Żużel. Najlepszy polski sędzia pomijany od dwóch kolejek. Co się dzieje?

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Sędzia Krzysztof Meyze.
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Sędzia Krzysztof Meyze.

W tym sezonie Krzysztof Meyze nie sędziował jeszcze ani jednego spotkania PGE Ekstraligi i ta sytuacja prędko się nie zmieni. Dziwi to tym bardziej, że arbiter sędziował oba zeszłoroczne finały i uchodzi za najlepszego polskiego sędziego żużlowego.

W tym artykule dowiesz się o:

Tym razem nie chodzi jednak o żadne zawieszenie, czy celowe działanie władz PGE Ekstraligi, a problemy zdrowotne arbitra. Krzysztof Meyze u progu sezonu doznał bowiem bardzo poważnej kontuzji, która wykluczy go z pracy na przynajmniej półtora miesiąca. Żużlowi działacze co prawda nie widzieli przeszkód, by arbiter wrócił do pracy w gipsie, ale jego stan jest na razie na tyle kiepski, że nie jest to możliwe.

Ceniony sędzia podczas rekreacyjnej gry w siatkówkę doznał bowiem bardzo groźnej kontuzji zerwania ścięgna achillesa w lewej nodze. Uraz jest na tyle poważny, że już 7 kwietnia Meyze wylądował na stole operacyjnym. Postępy w leczeniu idą na tyle dobrze, że w tym tygodniu rozpoczęła się rehabilitacja. Leczenie potrwa jeszcze trochę czasu, lecz na razie ból jest na tyle duży, że uniemożliwia nie tylko swobodne chodzenie, ale także choćby prowadzenie samochodu.

Sędzia był co prawda przewidziany do sędziowania meczu pierwszej kolejki pomiędzy Platinum Motor Lublin a Betard Sparta Wrocław, ale już wiadomo, że nie da rady pojawić się w wieżyczce sędziowskiej nawet w drugim terminie. Realny termin powrotu do sędziowania to połowa maja, ale i wtedy trzeba założyć, że Meyze ujrzymy na stadionie w specjalnej ortezie. Tak poważny uraz zwykle goi się nawet pół roku.

To oczywiście spory problem dla władz PGE Ekstraligi, bo wśród arbitrów wytypowanych do prowadzenia meczów w najlepszej żużlowej lidze świata jest zaledwie sześć nazwisk. Po kontuzji Meyze do dyspozycji jest czterech arbitrów ze sporym doświadczeniem (Paweł Słupski, Piotr Lis, Michał Sasień i Artur Kuśmierz) oraz trzech dopiero co rozpoczynających karierę jako sędziowie (Rafał Kobak, Arkadiusz Kalwasiński i Andrzej Kraskiewicz). W tym roku i tak jest pod tym względem lepiej, bo w zeszłym roku PGE Ekstraliga zaczynała rozgrywki mając zaledwie pięciu arbitrów do dyspozycji.

Czytaj więcej:
Prezydent Zielonej Góry mówi o cyrku w 1. LŻ
10 mln złotych to wciąż za mało jak na Zmarzlika?!

ZOBACZ WIDEO: Mówi o nieetycznych działaniach klubów. "Obietnic więcej niż miejsc"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty