Żużel. Szymon Woźniak zaskoczył porównaniem. "Jest jak yeti"

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Szymon Woźniak
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Szymon Woźniak

Szymom Woźniak niewątpliwie był najbardziej widowiskowo jeżdżącym zawodnikiem we wtorkowym spotkaniu przeciwko ZOOleszcz GKM-owi Grudziądz. Zawodnik zdecydował się też na zaskakujące porównanie ich domowego toru.

Największe show Szymon Woźniak zrobił w 15. biegu. Na ostatnim łuku jednym atakiem wyprzedził dwójkę rywali, dzięki czemu ebut.pl Stal Gorzów wygrała ten wyścig 5:1, a cały mecz 51:39.

- Po starcie byłem zły. Przed wyścigiem podjąłem ryzykowną decyzję i po starcie wiedziałem, że ona się nie opłaciła. Stwierdziłem, że jak zepsułem, to muszę się postarać to naprawić. Miałem trochę szczęścia, bo rywale nie chcieli mnie blokować. Mogłem jechać po szerokiej, gdzie budowałem prędkość - mówił w pomeczowej mixzonie Woźniak.

Niespełna 30-latek zdradził też, co pomogło mu w zdobyciu aż 13 punktów z bonusem. Chodzi o jednostkę napędową od pewnego tunera.

ZOBACZ WIDEO: Mikkel Michelsen: Maksym Drabik to mój przyjaciel. Jest niezrozumiany. Jest inny i ja się z tym identyfikuję

- Używałem dzisiaj nowego silnika od pana Ryszarda Kowalskiego, z którego korzystałem już w sparingu. Cały czas staraliśmy się rozmawiać z drużyną, wymieniać uwagami. Pomagałem, jak tylko mogłem. Nie musiałem za wiele zmieniać. Tor dopasował się do ustawień mojego motocykla, a nie na odwrót. Każdy ma inne silniki. Chłopcy kręcili się wokół moich ustawień, ale musieli szukać - dodawał.

Początek spotkania nie układał się po myśli gospodarzy. Dopiero w drugiej połowie zawodów gorzowianie odskoczyli ZOOleszcz GKM-owi Grudziądz na bezpieczny dystans.

- Atut własnego toru w Gorzowie przed połową maja to jest tak, jak z yeti. Wszyscy słyszeli, że istnieje, ale nikt go nigdy nie widział. Niestety na wiosnę zawsze walczymy z przygotowaniem toru. Trochę się stresowaliśmy przed meczem, bo nie odjechaliśmy za wielu sparingów w takich warunkach. Każdy z nas musiał improwizować. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, bo było nam bardzo potrzebne - podsumował Woźniak.

Po stronie przyjezdnych jednym z lepiej punktujących zawodników był Max Fricke. Australijczyk nie ustrzegł się jednak wpadek. Ostatecznie przy swoim nazwisku zgromadził 9 punktów w sześciu startach.

- To może nie jest wymarzony występ, ale było widać, że znalazłem prędkość w pewnym momencie. Gdybym mógł zacząć to spotkanie od początku i coś zmienić, to bym to zrobił. Zmieniałem motocykl, ale nie czułem się komfortowo. W końcu znalazłem prędkość, co jest też światełkiem w tunelu - powiedział w Fricke w Eleven Sports.

Zobacz także:
Nerwowość w teamie Oskara Palucha?
Tyle może potrwać przerwa w startach Woryny

Źródło artykułu: WP SportoweFakty