Nowoczesny stadion może dostać dach?! Klub już szykuje się do walki

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: stadion Orła Łódź
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: stadion Orła Łódź

Orzeł Łódź ma ogromny problem z domowym torem. Władze klubu twierdzą, że doszło do uszkodzenia drenażu i domagają się naprawienia usterki. Jednocześnie Witold Skrzydlewski zapowiada, że szykuje się do kolejnej batalii o budowę dachu nad Motoareną.

1 października ubiegłego roku na Motoarenie w Łodzi obyły się zawody Drift Masters European Championship 2022. Okazuje się, że organizacja tego wydarzenia nie była konsultowana z klubem żużlowym. Teraz Witold Skrzydlewski mówi o fatalnych skutkach tamtej decyzji.

- Bez żadnej konsultacji z klubem na stadion wjechały wtedy maszyny. Wszystko wydarzyło się poza nami. Efekt jest taki, że wcześniej woda spływała, a teraz tor nie chce schnąć. Uważamy, że doszło do uszkodzenia drenażu. To nie jest przypadek, że do tej pory odjechaliśmy może dwa porządne treningi. Trener Cieślak mówi, że takich problemów z torem na wiosnę nie widział, odkąd jest w żużlu - mówi nam Witold Skrzydlewski.

Orzeł nie zamierza tak tej sprawy zostawić. Główny sponsor klubu oczekuje od miasta podjęcia konkretnych działań. - Miasto wynajmuje nam stadion. Powinniśmy otrzymać obiekt bez wad. Jeśli takie się pojawiają, to należy je naprawić. W związku z tym będziemy oczekiwać, by doprowadzono do tego, co było wcześniej - tłumaczy Skrzydlewski.

ZOBACZ WIDEO: Czy powiększanie ligi ma sens przy takiej pogodzie? Eksperci wspominają październikowy finał na błocie

Szef łódzkiego klubu dodaje, że Orzeł mógł mieć jeszcze większe problemy z przygotowaniem toru, bo pojawiło się zagrożenie, że klub straci toromistrza. - Mocno podpadł mi Lech Kędziora, który chciał podebrać do Częstochowy naszego fachowca. Zapewniam, że kara będzie ciężka. Wprawdzie trener już przeprosił, ale to nie powinno tak wyglądać. Poza tym nie rozumiem takich działań, bo ja zawsze powtarzałem, że najlepszym toromistrzem jest właśnie pan Kędziora - zaznacza Skrzydlewski.

Warto również dodać, że problemy z torem skłoniły władze Orła do tego, by pójść o krok dalej. Łódzki klub zamierza wrócić do batalii o wybudowanie dachu nad Motoareną. Ten temat pojawił się, kiedy trwała budowa stadionu. Wtedy apele Skrzydlewskiego nie spotkały z pozytywnym odzewem władz miasta i sprawa przycichła.

- Wracamy do walki o zadaszenie naszego stadionu. W poniedziałek klub wysyła pismo do wszystkich polityków w Łodzi i regionie. Później będziemy na naszej stronie internetowej publikować odpowiedzi. Wypunktujemy, kto nas popiera, kto jest przeciw, a kto nie zajął stanowiska - przekonuje działacz.

- Nasz stadion kosztował jedną piątą tego, co inny z obiektów w Łodzi. Uważam zatem, że ten dach powinien powstać. Zapewniam, że tym razem już nie odpuszczę tej sprawy. Nie mam powodów, żeby kłócić się z trenerem, to muszę znaleźć gdzie indziej ujście dla swojej adrenaliny - podsumowuje Skrzydlewski.

Dodajmy, że jeśli klub tym razem dopnie swego, to łódzka Motoarena będzie drugim w Polsce stadionem żużlowym z zadaszeniem toru. Obecnie jedyny taki obiekt znajduje się w Toruniu.

Zobacz także:
Dlaczego ROW nie jeździ w jednakowych kewlarach?
To koniec współpracy Sparty z Hancockiem?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty