Do sytuacji z Chrisem Holderem doszło w czternastym biegu dnia. Australijczyka po wewnętrznej zaatakował Kacper Pludra, który za swoją szarżę został wykluczony z wyścigu, ale i dodatkowo ukarany żółtą kartką.
Zawodnik Fogo Unii Leszno o własnych siłach wrócił do parku maszyn i wydawało się, że mimo groźnej sytuacji skończyło się tylko na strachu. A trzeba zaznaczyć, że żużlowiec uderzył plecami o bandę, gdzie nie było już dmuchanego zabezpieczenia.
Po meczu reporter Canal+ Sport Mateusz Kędzierski poinformował, że u Holdera pojawiły się problemy z oddychaniem i konieczna była wizyta w szpitalu.
Po godzinie 21 rzecznik prasowy Byków Rafał Dobrowolski przekazał, że u Chrisa Holdera nie ma żadnych złamań. Jednak bardzo wątpliwe jest to, by Chris Holder wziął udział w piątkowym meczu PGE Ekstraligi. Do Leszna 28 kwietnia przyjedzie doskonale znany byłemu mistrzowi świata For Nature Solutions KS Apator Toruń.
"Co do kolejnego meczu ligowego to za wcześnie jest na jakiekolwiek spekulacje. Stan zdrowia będzie monitorowany na bieżąco" - czytamy w social mediach klubu.
Czytaj także:
Przełamanie Jakuba Miśkowiaka. Tego sobie życzy zawodnik Tauron Włókniarza
Mógł zdobyć punkty na wagę zwycięstwa. Tego żałuje Oskar Fajfer
ZOBACZ WIDEO: Co ze zdrowiem Fredrika Lindgrena? "To jest męczące dla mnie i innych ludzi"