Żużel. Mocny początek sezonu Enea Falubazu. Buczkowski zdradza, co dało efekty

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski

Krzysztof Buczkowski pokazał się z bardzo dobrej strony w Gdańsku, mijając rywali aż w czterech wyścigach. Ostatecznie nie wyjechał jednak znad morza z kompletem punktów. - Trochę na ten komplet czekam - mówił z żalem.

W niedzielę zawodnicy Enea Falubazu jechali przeciwko Zdunek Wybrzeżu w innej lidze, zwyciężając 53:37. Byli dużo szybsi od gdańszczan.

- W Gdańsku jeżdżą też inni zawodnicy i nie uważam, że jedziemy w innej lidze. Przyjeżdżaliśmy ze sporym znakiem zapytania, bo nie jeździmy na co dzień na takim twardym torze, ale poradziliśmy sobie. Potwierdzamy dobrą dyspozycję, mimo że jedziemy osłabieni i radzimy sobie bez zawodnika U-24. Musimy sobie radzić bez tego ogniwa, ale mam nadzieję, że Luke Becker szybko wróci, bo kontuzja Wiktora Trofimowa jest poważna. Potrzebuje troszkę czasu, by doszedł do siebie - powiedział Krzysztof Buczkowski w rozmowie z WP SportoweFakty.

W Gdańsku było sporo mijanek, a Krzysztof Buczkowski na tym torze mijał aż pięciokrotnie. W sumie zdobył 13 punktów. - To tylko potwierdza, że byliśmy dobrze spasowani jako Falubaz Zielona Góra. Przemek Pawlicki zrobił najlepszy czas dnia w 15. biegu na torze, który wymagał dobrego startu. Czasami udawało się minąć, ten weekend możemy uznać za udany. Będą jeszcze cięższe mecze, więc wszystko przed nami - zaznaczył.

Po czterech biegach doświadczony zawodnik miał 12 punktów. Czy pozostaje duży niedosyt po tym, jak stracił szansę na komplet w 15. wyścigu? - Trochę na ten komplet czekam. Miałem nieformalną umowę z Przemkiem Pawlickim - ja wybierałem pole w Rybniku, a on teraz i nie było animozji. Trudno, najważniejsze są punkty drużyny. Moje punkty też były solidne, wreszcie czułem się w Gdańsku komfortowo - podkreślił Krzysztof Buczkowski.

To drugie wyjazdowe zwycięstwo zielonogórzan w przeciągu kilku dni. - Cała nasza czwórka jedzie, juniorzy też dorzucają cenne oczka. Praca, jaką poświęciliśmy od 18 marca daje efekt. Sparingi z wymagającymi rywalami sprowadzały nas czasem na ziemię, ale mieliśmy kontakt z najlepszymi i daje to owoce - zaznaczył.

Wiele wskazuje na to, że w 1. Lidze Żużlowej najlepsze drużyny mogą być nieuchwytne dla reszty stawki. - To dopiero druga kolejka, zabawa zaczyna się od 15. Musimy jechać swoje i pielęgnować, szlifować formę oraz sprzęt. To ciężkie, ale można to zrobić - podsumował Buczkowski.

Czytaj także: 
Holta w PGE Ekstralidze?
Kapitalne wejście Łotysza

ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"

Komentarze (5)
avatar
Gigant0502
28.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sorry, ale ten gościu jeździ bez głowy. W Gdańsku tak wyprzedzał MJJ, że ten musiał zamknąć gaz, żeby nie doszło do karambolu, kiedy Buczkowski na jednym kole bez jakiejkolwiek kontroli jechał Czytaj całość
avatar
ed54
25.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
6
Odpowiedz
Ciekawe czy w Zielonej Górze będzie kolejny cyrk i kabaret czy znowu dojdzie do jakiejś tragedii jak ostatnio z Miedzińskim który omal życia nie stracił.Pewnie komisarzem toru tradycyjnie będzi Czytaj całość
avatar
Wito6161
25.04.2023
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Jakie efekty? Przecież oni do tej pory jeździli z jakimś paralitykami i amatorami.