Jednocześnie jest to trzeci wynik w zespole, a przed nim znajduje się tylko rewelacyjny Wiktor Przyjemski oraz bardzo solidny David Bellego. 40-latek w pierwszym meczu przeciwko H.Skrzydlewska Orłowi Łódź wygrał trzy biegi i zdobył 10 punktów. W potyczce z ROW-em Rybnik zgromadził za to siedem "oczek", tym razem mijając linię mety na pierwszej pozycji dwukrotnie.
Rezultat Polaka mógłby być jeszcze lepszy, gdyby nie wypadek z Janem Kvechem, w którym mocno ucierpiał. Zawodnik Polonii wraz z Przyjemskim jechał na podwójnym prowadzeniu, ale Czech ostro wjechał od wewnętrznej pod Daniela Jeleniewskiego, w wyniku czego obaj upadli na tor. Urodzony w Lublinie żużlowiec nie był zdolny do występu w powtórce.
Krzysztof Kanclerz jednak nie chciałby wystawiać noty swojemu podopiecznemu. - Jestem daleki od oceniania po dwóch spotkaniach, ponieważ sezon jest bardzo długi. Runda zasadnicza to 14 meczów, później są jeszcze play-offy, a my liczymy, że odjedziemy ich 20. Robienie takich rzeczy po dwóch spotkaniach jest moim zdaniem niestosowne - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Co ze zdrowiem Fredrika Lindgrena? "To jest męczące dla mnie i innych ludzi"
Czwarty żużlowiec finału Indywidualnych Mistrzostw Polski z 2007 roku już w kolejnym sezonie spisuje się co najmniej przyzwoicie. Przypomnijmy, że do Polonii trafił on w trakcie rozgrywek w 2021 roku i wówczas zakończył zmagania ze średnią 1,850. W ubiegłorocznej kampanii legitymował się za to średnią 1,608. Wiele wskazuje, że także obecny sezon może być udany dla 40-latka. Zwłaszcza że w Bydgoszczy nie oczekują od niego bycia liderem zespołu.
- Mamy w zespole podział ról. Tą pierwszą liną teoretycznie mają być Kenneth Bjerre, David Bellego i Andreas Lyager. Natomiast doparowymi mają być Szymon Szlauderbach i Daniel Jeleniewski, jeśli chodzi o piątkę seniorów. Jednak prawda jest taka, że w pierwszym meczu Daniel był tym liderem, a ci, którzy mieli być tymi prowadzącymi parę, pojechali trochę gorzej. W spotkaniu z ROW-em Rybnik taką rolę spełnił za to Szymek Szlauderbach - powiedział menadżer drużyny.
Mimo wszystko na temat doświadczonego żużlowca cały czas pojawiają się negatywne komentarze. Być może zbiera on ich nawet najwięcej z całego składu bydgoskiej Polonii. To może dziwić, ponieważ wydaje się, że były zawodnik m.in. Sparty Wrocław i Orła Łódź dobrze wykonuje powierzone mu zadanie.
- Może rzeczywiście, niektórzy kibice nie doceniają tej klasy Daniele czy Szymona. Są to zawodnicy bardzo wartościowi i w tym jest siła zespołu, że jak jeden zawiedzie i słabiej pojedzie, to ten drugi pomaga i to spotkanie przechylamy na swoją korzyść. To ma właśnie duże znaczenie, że nawet jeśli któryś zawodnik ma słabszy dzień, jak ostatnio Kenneth Bjerre, to inni pojechali na dobrym poziomie i mecz udało się wygrać - skomentował Kanclerz.
- Jestem daleki od tego, aby wchodzić w dyskusję z kibicami, ponieważ jeden lubi tego, a drugi innego. Papier i diagnozy kibiców przyjmą wszystkich, a tor i tak to wszystko zweryfikuje. Chłopacy mocno pracują na treningach, dużo sprzętu przerzucają i wykonują dobrą robotę. Nie wiem, jakie są oczekiwania od Daniela, ale według naszych, spisuje się on bardzo dobrze i jestem z niego bardzo zadowolony - dodał.
Dodatkowo Jeleniewski wiele wnosi do klubu, także poza samym torem. - Jest to zawodnik, na którym zawsze można polegać, a do tego jeszcze trzeba o Danielu mówić w samych superlatywach, ponieważ wprowadza on bardzo dobry klimat w zespole. Nie jest to zawodnik, który jest kłótliwy, ale to też nie znaczy, że nie ma swojego zdania, bo zawsze chętnie je wyrazi w odpowiedniej chwili i dobrze się z nim dyskutuje. Więc ja o Danielu mogę mówić tylko dobrze - zakończył Krzysztof Kanclerz.
Czytaj także:
- Żużel. Fascynująca walka o numer jeden na świecie. Takiej sytuacji nie było już dawno
- Żużel. Fakty i liczby. Legenda polskiego speedwaya przekroczyła magiczną barierę