Po kilku inauguracyjnych kolejkach można powiedzieć, że zarówno Ryszard Kowalski, jak i Ashley Holloway nie zmarnowali czasu podczas zimowej przerwy i przygotowali dla swoich klientów najlepszy możliwy sprzęt. Ich czołowi zawodnicy spisują się rewelacyjnie i dominują prędkością nad resztą czołowych zawodników świata. Wśród TOP10 PGE Ekstraligi jest aż po czterech "podopiecznych" obu tunerów.
Już kwietniowe zawody pokazują, że dystans pomiędzy silnikami tuningowanymi w warsztacie RK Racing i Ash-Tech, a sprzętem pozostałych specjalistów rośnie w bardzo szybkim tempie. Do tej pory mowa była o trójce czołowych tunerów, ale Flemming Graversen stracił część klientów, a poza Mikkelem Michelsenem nikt nie imponuje formą. Jeszcze trudniej mają pozostali inżynierowie, którzy w elicie mają zaledwie pojedynczych reprezentantów. Powtarzalność i dużą skalę produkcji mają jedynie Kowalski i Holloway.
Wydawało się, że po rewelacyjnym występie Bartosza Zmarzlika w Częstochowie i wysokiej formie Artioma Łaguty silniki Kowalskiego znów nie będą miały sobie równych. To jednak, co wyczyniają ostatnio Janusz Kołodziej czy Daniel Bewley pokazuje, że klienci Holloway'a też mają ogromne wsparcie od swoich silników. Obaj zawodnicy wykorzystują to i w każdym meczu popisują się widowiskowymi szarżami po zewnętrznej.
ZOBACZ WIDEO: Co ze zdrowiem Fredrika Lindgrena? "To jest męczące dla mnie i innych ludzi"
Choć największe gwiazdy korzystają z silników od dwóch czołowych inżynierów, to nie można zupełnie pominąć próbujących ich dogonić. W każdej chwili odbudować może się "stajnia" Graversena, który jest relatywnie tani, a jego sprzęt łatwo dostępny. Duńczyk będzie zapewne czekał na pierwsze problemy czołowej dwójki i wtedy być może część zawodników przesiądzie się na jego maszyny.
Ciekawostką pozostaje dobra dyspozycja Andersa Thomsena na silniku Krzysztofa Jabłońskiego, a także grupa żużlowców ścigająca się na sprzęcie od Petera Johnsa. W przypadku Brytyjczyka w elicie mowa jednak na razie jedynie o Grzegorzu Zengocie i kilku klasowych zawodnikach z 1. LŻ, Jonasie Seifert-Salku, Michaelu Jepsenie Jensenie, Nielsie Kristianie Iversenie. Johns może się cieszyć, że po latach przerwy będzie miał swojego klienta w Grand Prix, ale raczej nie należy spodziewać się po nim zbyt wiele, bo na jego silnikach będzie ścigał się Kim Nilsson.
Na razie więc wydaje się, że o miano najlepszego tunera świata powalczą w tym roku tylko Ryszard Kowalski i Ashley Holloway. W ostatnich latach rywalizację wygrywał Kowalski, bo to na jego sprzęcie ścigało się czterech ostatnich mistrzów świata. W zeszłym roku kilku jego klientów miało problemy ze sprzętem i zrezygnowało z jego usług. Teraz walka zaczyna się od początku.
Choć zwłaszcza w ostatnich latach, to od sprzętu w dużej mierze zależy wynik danych zawodników, to jednak ostatnie przykłady pokazują, że są od tego wyjątki. Nawet wśród klientów najlepszych inżynierów są przykłady zawodników, którzy zupełnie sobie nie radzą. U Kowalskiego kryzys mają choćby Patryk Dudek i Norbert Krakowiak, a u Holloway'a Max Fricke. Żaden silnik, nawet najlepszy, nie jest więc gwarancją sukcesu.
Zawodnicy z czołowej dziesiątki PGE Ekstraligi i ich tunerzy:
Bartosz Zmarzlik - Ryszard Kowalski
Artiom Łaguta - Ryszard Kowalski
Janusz Kołodziej - Ashley Holloway
Nicki Pedersen - Ryszard Kowalski
Anders Thomsen - Krzysztof Jabłoński
Daniel Bewley - Ashley Holloway
Tai Woffinden - Ashley Holloway
Leon Madsen - Brian Karger
Robert Lambert - Ashley Holloway
Dominik Kubera - Ryszard Kowalski
Czytaj więcej:
Co z hitem w Lublinie? Menedżer przekazał informacje
Zdecydują się na radykalne kroki?