Megahit - tak przed spotkaniem Motoru i Sparty można było określić pojedynek obu zespołów. Żużlowcy Dariusza Śledzia od początku postawili trudne warunki ekipie lubelskiej i wygrali dwoma oczkami. Ze zwycięstwa cieszył się Daniel Bewley, choć Brytyjczyk zanotował przy swoim koncie tylko 5 punktów.
- Przed spotkaniem trudno wiedzieć, czego możemy się tutaj spodziewać. Każdy mówił o tym, jak silna jest drużyna z Lublina. My też jesteśmy mocną ekipą. Chłopaki osiągnęli świetny wynik. Popełniłem kilka błędów. W kilku biegach czułem się dobrze, w innych już niekoniecznie. Na pewno mogę się jeszcze poprawić - komentował zaległy hit, Daniel Bewley.
Stały uczestnik cyklu Grand Prix przyznaje, że brakowało mu tego, co prezentował w poprzednich dwóch meczach, gdzie zdobył dwucyfrówki.
ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"
- W pierwszych dwóch biegach czułem, że mam dobrą prędkość. W jednym z wyścigów, wiem, że zrobiłem coś źle, nie do końca wiem co. W ostatnim biegu powinienem wygrać za trzy punkty, miałbym kilka oczek więcej przy sobie. Jednak była powtórka i nie wykorzystałem szansy. Taki jest żużel. Na tym poziomie nie możesz robić tak wielu błędów. Muszę się poprawić. Na motocyklu czuje się dobrze - stwierdził zawodnik Sparty.
Czwartkowe spotkanie było pierwszym w sezonie 2023 przy Alejach Zygmuntowskich. Lublinianie walczyli z pogodą i trudnymi, pozimowymi warunkami. Mecz doszedł do skutku, ale o spektakularnym ściganiu nie można było mówić.
- Kiedy jechałeś z przodu, rzeczywiście mogłeś czuć przyjemność z jazdy. Było bardzo trudno wydostać się z wewnętrznej, czułeś się jakbyś jeździł po lodzie. Wyprzedzanie okazało się prawie niemożliwe. Uważam, że ten tor jest dobry. Po prostu, okoliczności, które były i pogoda przyczyniły się do tego, co było w czwartek. Później będzie tu prawdopodobnie bardzo dobre ściganie - opisywał Bewley.
Brytyjczyk był autorem jednej z najlepszych mijanek w historii na tym torze, w 2021 roku, podczas finału DMP między tymi samymi drużynami. Tym razem nie było szans, by takie harce powtórzyć.
- Uwielbiam ten tor. Czuje się świetnie, gdy mogę iść tutaj do płotu, ale w tym meczu jazda tak blisko bandy nie była dobrym pomysłem - argumentował 23 latek.
Betard Sparta Wrocław jest jak na razie niepokonaną ekipą w PGE Ekstralidze. W Lublinie sięgnęli po swoje trzecie zwycięstwo. Daniel Bewley opisał, co jest siłą wrocławian.
- Nie jesteśmy zespołem, który ma jednego czy dwóch dobrych zawodników. Każdy z nas może łatać dziury w punktach, jeśli komuś nie idzie. Sezon jest bardzo długi, a my musimy iść do przodu. Myślę, że nawet musimy się troszeczkę poprawić. Nasza drużyna radzi sobie dobrze, ale stać nas na jeszcze więcej.
Zobacz także:
Zdecydowana opinia o Bartoszu Zmarzliku. Były mistrz świata nie ma wątpliwości!
Koszmarny debiut Zmarzlika przed własną publicznością! Mistrzowie Polski nie dali rady Sparcie Wrocław!