Żużel. Parnicki oczarował publiczność. Sajfutdinow nie zapomniał, jak się jeździ w Lesznie

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow

Fogo Unia Leszno zainkasowała w piątek kolejne cenne dwa punkty do tabeli PGE Ekstraligi, pokonując For Nature Solutions KS Apator Toruń 49:41. Mecz miał kilku bohaterów. Zobacz oceny, jakie otrzymali od nas uczestnicy spotkania.

[b]

Noty dla zawodników For Nature Solutions KS Apatora Toruń:
[/b]
Patryk Dudek 2. Nazar Parnicki i Damian Ratajczak - to rywale, których Dudek pokonał w piątek. Po dwóch drugich miejscach kompletnie oklapł, dwukrotnie zamykając stawkę. Spotkanie w Lesznie potwierdziło, że jest w średniej dyspozycji. Cztery punkty to zdecydowanie za mało, jak na tej klasy żużlowca. Usprawiedliwienia jego kiepskiego występu można szukać głównie w tym, że w czwartek zanotował upadek w Krośnie i jest poobijany.

Paweł Przedpełski 3-. Wydawało się, że nie jest wolny na dystansie, lecz jego dorobek punktowy (6+2) nie powala na kolana. Walczył, szarpał, ale z pewnością stać go na więcej. Na plus może zaliczyć pojedynek z Grzegorzem Zengotą w czternastym biegu, z którego wyszedł zwycięsko.

Wiktor Lampart 2. Dwa razy przywoził za swoimi plecami juniorów gospodarzy, a w pierwszym swoim biegu pokonał Nazara Parnickiego. Z jednej strony ciułał cenne punkty, ale z drugiej strony nic wielkiego nie pokazał. W czwartej serii startów został zmieniony, a później na tor już nie wyjechał.

ZOBACZ WIDEO: Jak wygląda walka o skład w GKM? Szczepaniak o powodach wypadnięcia ze składu

Emil Sajfutdinow 5+. Rosjanin z polskim paszportem nie zapomniał, jak się jeździ w Lesznie. W przeszłości występował z bykiem na plastronie przez siedem sezonów (2015-2021), a w piątek był zdecydowanym liderem Apatora, zdobywając 16 punktów. Kapitalnie obierał ścieżki, toczył emocjonujące pojedynki z zawodnikami gospodarzy. Wydaje się, że najlepszą prędkość odnalazł w swoich dwóch ostatnich biegach, gdzie był praktycznie nieuchwytny.

Robert Lambert 4. Zaczął od "trójki". Później kolekcjonował punkty, pojechał w obu biegach nominowanych i ogółem trzeba uznać jego występ za dobry, tym bardziej że potrafił pokonywać liderów gospodarzy. Zrehabilitował się po czwartkowej kompromitacji w Krośnie. Jeśli już gdzieś Sajfutdinow miał szukać wsparcia na leszczyńskim torze, to tylko w Lambercie.

Krzysztof Lewandowski 1+. Plus za punkt wywalczony po pasjonującej walce na dystansie z Hubertem Jabłońskim w czwartej gonitwie. Poza tym był tłem dla rywali.

Mateusz Affelt 1. Ten sam dorobek, co u kolegi z formacji młodzieżowej, ale wywalczony właśnie na nim. Później nie był w stanie nawiązać skutecznej walki o punkty.

Noty dla zawodników Fogo Unii Leszno:

Bartosz Smektała 4. Po trzech seriach startów zachowywał status niepokonanego. W dwóch ostatnich biegach zdobył punkt i to nieco obniża notę. Na pewno jednak ma wielkie powody do zadowolenia. Świetnie rozumiał się z Januszem Kołodziejem i dwukrotnie przywieźli w duecie podwójne zwycięstwo.

Janusz Kołodziej 4+. Po raz kolejny współtworzył kapitalne widowisko. Ścigał się świetnie m.in. z Sajfutdinowem i Lambertem. Tym razem "tylko" jedno zwycięstwo indywidualne na jego koncie, ale pod względem punktowym znów był liderem zespołu. Do tego pomagał młodemu Nazarowi Parnickiemu w parku maszyn, pokazując, że jest prawdziwym kapitanem.

Nazar Parnicki 5. Dopiero w październiku skończy 17 lat, a już potrafi jeździć jak stary wyga. Zanotował wyborny debiut w PGE Ekstralidze. Wyjechał na tor trzykrotnie, a bieg dwunasty był wisienką na torcie. Nie przestraszył się groźnego ataku Pawła Przedpełskiego na drugim wirażu i wyprzedził go po zewnętrznej. W Lesznie mają kolejny diament do oszlifowania. Zwycięstwa Ukraińca sprawiły miejscowym kibicom najwięcej radości.

Grzegorz Zengota 4. "Zengi" po raz kolejny zrobił swoje. Z pewnością żałuje dwóch biegów, w których wjeżdżał na metę jako ostatni, ale środek zawodów był dla niego perfekcyjny. Na uwagę zasługuje szczególnie to, w jaki sposób bronił się przed atakami liderów Apatora - Emila Sajfutdinowa i Roberta Lamberta. Obu tych zawodników był w stanie pokonać.

Jaimon Lidsey 4+. Australijczyk wreszcie może być z siebie zadowolony. Pierwsza dwucyfrówka w tym sezonie i występ na miarę potencjału. Pokazywał zadziorność na dystansie, wygrał dwa biegi. Mogło być jeszcze lepiej, ale w trzynastej gonitwie zajął ostatnią pozycję.

Hubert Jabłoński 2+. Przywiózł dwa punkty z bonusem w biegu młodzieżowym, a później dwukrotnie notował przy swoim nazwisku "zerówki". Podejmował jednak walkę, co może być optymistyczne pod kątem kolejnych meczów.

Damian Ratajczak 3. Drugi raz na własnym torze widzimy u niego podobny schemat. Pewnie wygrany bieg młodzieżowy, a później problemy z pokonywaniem seniorów drużyny przeciwnej. W spotkaniu z Apatorem widać było jednak lepszą jazdę niż w pierwszym meczu na Smoczyku z Cellfast Wilkami. Zbyt wielu punktów dodatkowych to nie dało, ale prędzej czy później powinien "odpalić".

SKALA:
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - bardzo słabo

Czytaj także:
Wstydliwy mecz Apatora w Lesznie. Osłabiona Unia zabawiła się w najlepsze!
Zwroty akcji w Gorzowie. Zmarzlik wygwizdany, decydowała sama końcówka!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty