Mało było osób, które przed sezon typowałyby, że przed piątą kolejką PGE Ekstraligi to właśnie te dwie ekipy będą zamykać ligową tabelę. For Nature Solutions KS Apator Toruń miał walczyć o czołowe miejsca, zwłaszcza że w ich zespole startują takie gwiazdy jak Patryk Dudek, Emil Sajfutdinow i Robert Lambert.
ZOOleszcz GKM Grudziądz w swoich szeregach nie ma oczywiście aż tak głośnych nazwisk, ale tacy żużlowcy jak Nicki Pedersen, Max Fricke i Gleb Czugunow mogą robić wrażenie. Dodatkowo na pozycji juniorskiej znajduje się Kacper Pludra, a więc czołowy młodzieżowiec w Polsce. W ich wypadku celem był awans do fazy play-off.
Co prawda sezon dopiero pomału się rozkręcą, ale już można powiedzieć, że oba kluby spisują się poniżej oczekiwań, a po piątkowym spotkaniu istnieje duże prawdopodobieństwo, że ta drużyna, która przegra, może stracić bezpośredni kontakt z rywalem z siódmego miejsca. To wszystko spowodowało, że ten mecz ma zdecydowanie większą wagę, niż mogło się wydawać jeszcze jakiś czas temu.
ZOBACZ WIDEO: Tai Woffinden mówi o frustracji. "Od września każdy krok był nastawiony na poprawę"
Apator ze względu na to, jacy zawodnicy startują w ich barwach oraz na fakt, że będą gospodarzami, wydają się być faworytem. Jednakże bardzo nierówna forma właściwie wszystkich podopiecznych Roberta Sawina, oprócz Sajfutdinowa, może wywoływać obawy wśród ich fanów. Grudziądzanie także mają swoje kłopoty, jednak w ostatnim meczu lepiej zaprezentował się Fricke, a kwestią czasu wydaje się poprawa formy u Czugunowa. Dodatkowo na ligowe tory powrócił Wadim Tarasienko.
- Nie wiem, czy GKM Grudziądz jest drużyną bardzo mocną, ponieważ jest tam dużo niewiadomych. Apatorowi za to będzie bardzo trudno wygrać jakiekolwiek spotkanie przy tak nierównej postawie niektórych zawodników. Jeżeli wszyscy jechaliby na swoim poziomie, to bez problemu torunianie by to wygrali. Myślę, że Apator Toruń jest drużyną mocniejszą, ale teraz żużel jest tak nieprzewidywalny, że nie wiadomo, kto odpali. Widać, że Tarasienko po przerwie jedzie naprawdę dobrze i myślę, że to będzie w miarę mocny punkt zespołu - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Tomasz Bajerski.
Patrząc na same nazwiska, wydawało się, że Apator na tym etapie rozgrywek powinien być zdecydowanie wyżej, a na ten moment dobrze spisuje się wyłącznie Sajfutdinow, który jest trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Ekstraligi. Żaden inny zawodnik klubu z województwa kujawsko-pomorskiego nie przekroczył średniej 2,0. Następnym żużlowcem po 33-latku jest Robert Lambert, zajmujący 22. lokatę na liście sklasyfikowanych. Obecny trener PSŻ-u Poznań nie wie, co może wpływać na tak słabą postawę praktycznie całej kadry, ale potrafi wskazać jeden z głównych problemów.
- Widać u Patryka Dudka nierówną formę. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale myślę, że Patryk jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że powinien do tego dojść i to unormować. To chyba właśnie jeden z największych problemów drużyny toruńskiej leży w tym, że Polak nie robi 10-12 punktów. W momencie, gdyby to zrobił w Lesznie i w Krośnie, to te mecze byłyby przez Apator wygrane i ich sytuacja byłaby zupełnie inna - przyznał były szkoleniowiec torunian.
Nie chce on jednakże oceniać postawy Roberta Sawiny, ponieważ nie ma pojęcia, czy problemem jest tor lub jeszcze coś innego oraz jaka atmosfera panuje w toruńskiej drużynie. Mimo wszystko twierdzi, że jego kolega po fachu musi sobie jakoś z tym wszystkim poradzić. Jednocześnie Bajerski nie przedstawiałby przyszłości Apatora w czarnych kolorach i uważa, że spadek do 1. Ligi Żużlowej raczej mu nie grozi.
Czytaj także:
- Żużel. Fakty i liczby. Koniec świetnej serii Zmarzlika. Pedersen ma już 700 zwycięstw
- Żużel. Ciężka praca juniora Fogo Unii. "Nie siedzę na kanapie, nie jem chipsów i nie oglądam Netflixa"