Żużel. Skrzydlewski zdradził, ile zapłacił zawodnikom za podpisy pod kontraktami. Ogromna kwota!

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski

Witold Skrzydlewski po przegranym meczu ze Zdunek Wybrzeżem stwierdził, że jego drużyna jest nieprzygotowana sprzętowo do sezonu. Teraz główny sponsor Orła zdradza, ile klub zapłacił żużlowcom za podpisy pod kontraktami. Kwota robi wrażenie.

Przypomnijmy, że H.Skrzydlewska Orzeł był zdecydowanym faworytem konfrontacji ze Zdunek Wybrzeżem. Goście przyjechali do Łodzi osłabieni brakiem Michaela Jepsena Jensena, ale okazali się lepsi. Mecz zakończył się wynikiem 47:43 dla ekipy Eryka Jóźwiaka.

Witold Skrzydlewski tuż po tym spotkaniu w rozmowie z WP SportoweFakty krytykował drużynę za niewystarczające inwestycje w sprzęt. Teraz postanowił pójść krok dalej i zdradził, ile pieniędzy jego zawodnicy otrzymali od klubu na przygotowanie do rozgrywek. Okazuje się, że żużlowcy Orła nie mają powodów do narzekań.

- Dziewięciu naszych zawodników otrzymało na przygotowanie do sezonu łącznie 2 110 000 zł. Chcę też zaznaczyć, że oni dostali całe kwoty. To wszystko jest u każdego z nich od dawna na koncie - mówi nam Skrzydlewski.

ZOBACZ WIDEO: Tai Woffinden mówi o frustracji. "Od września każdy krok był nastawiony na poprawę"

- W związku z tym chciałbym publicznie przeprosić pana Golloba, który zwrócił mi uwagę podczas meczu w Bydgoszczy, że nasza drużyna nie jest przygotowana sprzętowo do sezonu. Wtedy myślałem, że się myli. Teraz muszę przyznać mu rację. Po obejrzeniu meczu z Wybrzeżem mam dokładnie takie same wnioski, bo zobaczyłem, w jakim tempie naszym zawodnikom odjeżdżali rywale. W naszej drużynie z jednej strony nie było woli walki, ale nie było też sprzętu, na którym można było taką walkę nawiązać - dodaje.

Główny sponsor Orła nie ma najmniejszych wątpliwości, że zawodnicy Orła nie podeszli poważnie do przedsezonowych przygotowań. Czasu na poprawę sytuacji nie ma zbyt wiele, bo już w sobotę drużyna uda się na trudny mecz do Ostrowa Wielkopolskiego. - Cały czas zastanawiam się, co stało się z tymi pieniędzmi. Co zrobili zawodnicy? Budowali domy? Urządzali mieszkania, kupowali sobie samochody czy przeznaczyli to wszystko na inne uciechy? Ta drużyna naprawdę nie ma sprzętu. Jeszcze raz powtórzę, że porażka z osłabionym zespołem Wybrzeżem to jest skandal - zaznacza.

Skrzydlewski ma zresztą uwagi nie tylko do kwestii sprzętowych. - W piłce nożnej często jest tak, że zawodnik, który odchodzi do innego klubu, później strzela bramkę poprzedniemu pracodawcy, bo chce mu coś udowodnić. U nas to nie zadziałało ani w przypadku pana Jamroga, ani pana Lahtiego, którzy trafili do Łodzi z Gdańska. Ten drugi występował zresztą dzień po dniu w różnych imprezach, a start w Łodzi był chyba piątym występem. W Ostrowie pojedzie szósty raz. Nie ma się, co dziwić, że tak to wygląda. To nie jest cyrk za bilety - podsumowuje Skrzydlewski.

Zobacz także:
Zdunek: Porządek w klubie zrobiony

Źródło artykułu: WP SportoweFakty