Żużel. Zmarzlik naprawi swoje błędy. Unia przyjeżdża z odkryciem kolejki

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik już zapomniał o przeciętnym występie z Betard Spartą Wrocław. Trzykrotny mistrz świata zaliczył wpadkę podczas swojego debiutu w barwach Motoru w Lublinie. Teraz wraca na odpowiednie tory i pragnie wprowadzić zespół do play-off.

Dwa wyjazdowe zwycięstwa oraz domowa porażka. To dotychczasowy bilans Platinum Motor Lublin. Żużlowcy Macieja Kuciapy i Jacka Ziółkowskiego przegrali inauguracyjne domowe spotkanie z Betard Spartą Wrocław 44:46.

Przegrane przy Alejach Zygmuntowskich nie były widziane przez lubelskich kibiców od kilku sezonów. Motor stworzył z własnego obiektu twierdzę, która padła dopiero w starciu z wrocławianami.

Lublinianie przystąpili do tego pojedynku po niewielkiej liczbie treningów, co było zresztą widać. Problemy miał nawet Bartosz Zmarzlik, który skończył zawody z 7 punktami. Taki występ był dla wielu ogromnym zaskoczeniem.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Finfa, Lambert i Puka gośćmi Musiała

Na szczęście dla samego zawodnika, jak i Motoru 3-krotny mistrz świata szybko wyciągnął wnioski i wraca na dobrą ścieżkę. Podobnie wygląda sytuacja z Fredrikiem Lindgrenem, który od wpadki w Częstochowie dysponuje wysoką formą. Szwed w rozmowie z naszym portalem mówił, co było przyczyną słabszej postawy.

- Analizowaliśmy sytuację przed tym spotkaniem i znaleźliśmy mały problem w sprzęcie. W tej lidze jest naprawdę trudno. Jeśli wejdziesz źle w mecz, to cierpisz z tego powodu. Tak było ze mną w Częstochowie. Teraz było znacznie lepiej - tłumaczył reprezentant Motoru Lublin.

Jeszcze więcej ze swoich motocykli będzie chciał wyciągnąć Jarosław Hampel, który zaliczył bardzo słaby mecz na inaugurację w Lublinie. W kolejnych spotkaniach było już lepiej, ale były dwukrotny wicemistrz świata prezentował w ubiegłym roku znacznie skuteczniejszy poziom. W niedzielnym pojedynku z  będzie miał szansę poprowadzić zespół do wygranej.

Podopieczni Piotra Barona dobrze zaczęli ten rok. Mają już na koncie trzy wygrane, w tym jedną wyjazdową. W Lublinie nie będą faworytami, ale spróbują sprawić niespodziankę. Wielokrotny mistrz Polski ostatni raz triumfował w Kozim Grodzie w 2019, a zawodnikiem, który wówczas się wybił był Jaimon Lidsey. Wydawało się, że kariera Australijczyka pójdzie szybko do góry. Wciąż jest zawodnikiem niestabilnym i ma więcej słabych występów niż dobrych. 

Leszczynianie nadal muszą sobie radzić bez Chrisa Holdera. Unia mimo wszystko poradziła sobie bez Australijczyka, a przebojem do zespołu wdarł się Nazar Parnicki. Młody żużlowiec wygrał swoje dwa wyścigi w spotkaniu z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń. Trener leszczynian daje mu szansę w pojedynku wyjazdowym, co będzie dla Ukraińca znakomitym doświadczeniem.

Do Lublina przyjedzie też Grzegorz Zengota. W 2019 miał on reprezentować lubelski klub. Ostatecznie fatalna kontuzja popsuła mu plany ekstraligowe na kilka lat. Wychowanek Falubazu Zielona Góra w tym roku otrzymał szansę od Unii Leszno i w pełni ją wykorzystuje. Jest jednym z jej liderów i w Lublinie chciałby potwierdzić dobrą dyspozycję.

Awizowane składy:

Platinum Motor Lublin
9. Jarosław Hampel
10. Dominik Kubera
11. Jack Holder
12. Fredrik Lindgren
13. Bartosz Zmarzlik
14. Kacper Grzelak
15. Mateusz Cierniak

Fogo Unia Leszno
1. Bartosz Smektała
2. Janusz Kołodziej
3. Nazar Parnicki
4. Grzegorz Zengota
5. Jaimon Lidsey
6. Damian Ratajczak
7. Antoni Mencel

Początek meczu: godz. 16:30
Sędzia: Arkadiusz Kalwasiński
Komisarz toru: Tomasz Walczak
Komisarz techniczny: Marcin Bordewicz

Zobacz także: 
Żużel. Prezes pokładał w nim duże nadzieje. To największy niewypał transferowy w PGE Ekstralidze?
Statystyki: Kim Nilsson wygra w Warszawie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty