Świetny żużel w Złotym Kasku! Koncertowa jazda i wielki triumf Janowskiego w Opolu

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: podium Złotego Kasku 2023 w Opolu
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: podium Złotego Kasku 2023 w Opolu

To był spektakularny turniej. Maciej Janowski w świetnym stylu wygrał w sobotę w Opolu zawody o Złoty Kask, które, choć odbyły się na będącym po opadach torze, dostarczyły dużej frajdy. Na podium stanęli też Bartosz Zmarzlik i Piotr Pawlicki.

Sobotnie opady deszczu nie przeszkodziły ostatecznie w przeprowadzeniu ścigania w tegorocznym finale Złotego Kasku, będącego zarazem Memoriałem Jerzego Szczakiela. Dłuższe pracy torowe, w których uczestniczyły m.in. aż cztery ciągniki, sprawiły, że turniej w Opolu odbył się z poślizgiem. Ta prestiżowa rywalizacja trwa już od 1961 roku i z zasady ma gromadzić w obsadzie najlepszych polskich żużlowców. Nie inaczej było w tym roku, gdzie oprócz laurów stawką były cztery miejsca w eliminacjach międzynarodowych do cyklu Grand Prix 2024 (piątą nominacją będzie "dzika karta" wskazana przez trenera kadry narodowej i centralę).

Kwestia torowa została ostatecznie w pełni opanowana i turniej zdecydowanie mógł się podobać, ponieważ warunki nie sprawiały zawodnikom kłopotów, a jeszcze umożliwiały dużo walki na dystansie. - Już widać, że tej decyzji nie będziemy żałowali, a na pewno z biegiem zawodów będzie coraz lepiej. Ten tor się odpisuje i fajnie, że organizatorzy dali sobie trochę więcej czasu, a my będziemy mogli odwdzięczyć się dobrym ściganiem - przyznał na początku przed kamerami Canal+ Sport 5 Szymon Woźniak, który w sobotę kończył 30 lat.

Od "dwójki" rozpoczął jazdę obrońca trofeum i przy tym zwycięzca trzech poprzednich edycji Złotego Kasku - Bartosz Zmarzlik. Na kolejne drugie miejsce zanosiło się też w drugiej serii, ale nie byłby sobą trzykrotny indywidualny mistrz świata, gdyby nie walczył do końca. Na ostatnim wirażu przeprowadził skuteczną akcję po wewnętrznej i to na nie byle kim, bo na skutecznym na opolskim obiekcie Dominiku Kuberze. Tym samym nie stracił kolejnego punktu do prowadzących z kompletem punktów: Bartosza Smektały i Macieja Janowskiego.

ZOBACZ WIDEO: Zawodnik Betard Sparty "gwiazdorzy"? "Ludzie nie rozumieją, że to narzędzia marketingowe"

Przed leszczynianinem, który znakomicie startował i był bezbłędny na dystansie, otworzyła się szansa na trzecią wygraną, bo w wyścigu dziewiątym rywalizował z zawodnikami, którzy plasowali się w drugiej ósemce klasyfikacji. Smektała dojechał jednak do mety na ostatnim miejscu, a że kolejną wygraną odniósł Janowski i trzy "oczka" dołożył Zmarzlik, wszystko wskazywało na to, że to między dwoma medalistami ubiegłorocznych Indywidualnych Mistrzostw Świata rozstrzygnie się kwestia pierwszego miejsca.

Tak też było. Do tego układ biegów był taki, że gdy Janowski i Zmarzlik stanęli obok siebie pod taśmą, był tam również Smektała. I to on z początku prowadził w tej rywalizacji. Gdy jednak przyszło do walki na dystansie, reprezentanci Polski w cyklu Grand Prix pokazali zdecydowanie swoją wyższość nad młodszym kolegą. Najpierw objechał leszczyńskiego jeźdźca wrocławianin, a niedługo potem zrobił to drugi z rywali. Co ciekawe, Janowski do tego stopnia był skupiony na jeździe po kolejną "trójkę", że... odjechał w tej gonitwie pięć okrążeń.

Sytuacja w walce o zdobycie prestiżowego trofeum stała się więc bardziej klarowna. Janowski miał dwa punkty zapasu nad Zmarzlikiem, a jeszcze czaił się z tyłu Piotr Pawlicki, który pokazywał niemniej efektowny speedway. Także i 28-latek czuł się bowiem na 321-metrowym owalu bardzo dobrze. Widać było, że ściganie sprawia mu dużą radość. Wykorzystywał możliwości torowe oraz szybki sprzęt, jakim dysponował. Ostatecznie pięciokrotny drużynowy mistrz kraju z klubem z Leszna zameldował się na najniższym stopniu podium.

Broniący trofeum Zmarzlik wygrał swój ostatni bieg, więc musiał czekać na ruch Janowskiego. Cesarzowi trzeba jednak oddać to, co cesarskie, bo sposób, w jakim zanotował zwycięstwo, był wprost spektakularny. Po słabszym starcie długo jechał na trzeciej pozycji, by na ostatnim okrążeniu przemknąć przy bandzie obok i Patryka Dudka, i Przemysława Pawlickiego.

Janowski wprawdzie przegrał z Kuberą, ale dwa punkty w zupełności wystarczały mu do tego, by cieszyć się z wygranej w tych znakomitych zawodach. Dla kapitana Betard Sparty Wrocław to drugi Złoty Kask w karierze. Poprzednio najlepszy okazał się w nim dekadę temu w Rawiczu.

Mimo tego, że deszcz wpłynął na przygotowanie toru i mimo tego, że zawody opóźniono, kilka tysięcy widzów, jakie zgromadziło się na obiekcie przy Wschodniej, nie mogło narzekać na dobrą zabawę. Ścigania było mnóstwo, a emocji co niemiara. Opole ponownie zdało egzamin.

Wyniki:

1. Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław) - 14 (3,3,3,3,2)
2. Bartosz Zmarzlik (Platinum Motor Lublin) - 13 (2,3,3,2,3)
3. Piotr Pawlicki (Betard Sparta Wrocław) - 12 (3,2,1,3,3)
4. Dominik Kubera (Platinum Motor Lublin) - 11 (2,2,2,2,3)
5. Bartosz Smektała (Fogo Unia Leszno) - 9 (3,3,0,1,2)
6. Przemysław Pawlicki (Enea Falubaz Zielona Góra) - 9 (1,3,2,1,2)
7. Szymon Woźniak (ebut.pl Stal Gorzów) - 8 (1,1,3,0,3)
8. Janusz Kołodziej (Fogo Unia Leszno) - 7 (3,1,1,1,1)
9. Kacper Woryna (Tauron Włókniarz Częstochowa) - 7 (2,2,0,2,1)
10. Jarosław Hampel (Platinum Motor Lublin) - 6 (0,0,2,3,1)
11. Mateusz Cierniak (Platinum Motor Lublin) - 6 (2,w,1,3,0)
12. Wiktor Przyjemski (Abramczyk Polonia Bydgoszcz) - 6 (0,2,2,2,0)
13. Patryk Dudek (For Nature Solutions KS Apator Toruń) - 5 (0,1,3,0,1)
14. Paweł Przedpełski (For Nature Solutions KS Apator Toruń) - 5 (1,1,0,1,2)
15. Krzysztof Kasprzak (Cellfast Wilki Krosno) - 1 (1,0,0,0,0)
16. Jakub Miśkowiak (Tauron Włókniarz Częstochowa) - 1 (0,0,1,0,0)
17. Maksym Drabik (Tauron Włókniarz Częstochowa) - ns
18. Bartłomiej Kowalski (Betard Sparta Wrocław) - ns

Bieg po biegu:
1. (60,09) Smektała, Kubera, Prz. Pawlicki, Hampel
2. (60,41) Kołodziej, Woryna, Woźniak, Dudek
3. (60,41) Pi. Pawlicki, Zmarzlik, Przedpełski, Przyjemski
4. (60,60) Janowski, Cierniak, Kasprzak, Miśkowiak
5. (60,25) Smektała, Woryna, Przedpełski, Kasprzak
6. (60,66) Janowski, Pi. Pawlicki, Dudek, Hampel
7. (61,44) Prz. Pawlicki, Przyjemski, Woźniak, Cierniak (w/su)
8. (61,38) Zmarzlik, Kubera, Kołodziej, Miśkowiak
9. (61,34) Dudek, Przyjemski, Miśkowiak, Smektała
10. (60,62) Zmarzlik, Hampel, Cierniak, Woryna
11. (60,50) Janowski, Prz. Pawlicki, Kołodziej, Przedpełski
12. (61,90) Woźniak, Kubera, Pi. Pawlicki, Kasprzak
13. (61,06) Janowski, Zmarzlik, Smektała, Woźniak
14. (61,68) Hampel, Przyjemski, Kołodziej, Kasprzak
15. (61,91) Pi. Pawlicki, Woryna, Prz. Pawlicki, Miśkowiak
16. (62,34) Cierniak, Kubera, Przedpełski, Dudek
17. (61,78) Pi. Pawlicki, Smektała, Kołodziej, Cierniak
18. (62,65) Woźniak, Przedpełski, Hampel, Miśkowiak
19. (61,75) Zmarzlik, Prz. Pawlicki, Dudek, Kasprzak
20. (62,00) Kubera, Janowski, Woryna, Przyjemski

Sędzia: Paweł Słupski
NCD: 60,09 s. - uzyskał Bartosz Smektała w biegu 1.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Finał Złotego Kasku bez Maksyma Drabika!
Falubaz może być jeszcze mocniejszy! Toczą się rozmowy transferowe

Źródło artykułu: WP SportoweFakty