Magnus Zetterstroem: Lindgren zasłużył na dziką kartę

Sobotnia Grand Prix Polski w Bydgoszczy okazała się bardzo pechowa dla Fredrika Lindgrena. Szwed na stadionie przy ulicy Sportowej wywalczył zaledwie 6 punktów, co nie pozwoliło mu na zajęcie lokaty w pierwszej ósemce klasyfikacji generalnej cyklu, gwarantującej miejsce w przyszłorocznych Indywidualnych Mistrzostwach Świata.

"Fredka" z 94 oczkami na koncie w "generalce" uplasował się ostatecznie na 9. pozycji. 8. Kenneth Bjerre uzbierał tylko o 4 punkty więcej. - W Bydgoszczy jechało mi się bardzo ciężko. Głównym moim problemem były wyjścia spod taśmy, bo na trasie byłem akurat dość szybki - powiedział Lindgren.

W chwili obecnej dla 24-latka jedyną możliwością startów przyszłorocznej serii jest otrzymanie 1 z 4 tzw. stałych dzikich kart, które wkrótce przyznają organizatorzy czempionatu. - Fredrik był bardzo blisko samodzielnego utrzymania się w GP, więc uważam, że zasłużył na dziką kartę. W chwili obecnej nie widzę innego Szweda jeżdżącego na równie wysokim poziomie - nawet Antonio Lindbaeck troszkę mu ustępuje. Jedyną przeszkodą dla Lindgrena może być zbyt duża ilość reprezentantów Trzech Koron w cyklu, ale sądzę, że Fredrik dostanie jednak szansę - dodał Szwed Magnus Zetterstroem, stały uczestnik przyszłorocznych IMŚ.

Fredrik Lindgren był stałym uczestnikiem Grand Prix w latach 2008-2009. Największe sukcesy 24-latka to 2. miejsca w turniejach o GP Szwecji (2008), GP Czech (2009) oraz GP Wielkiej Brytanii (2009).

Komentarze (0)