Lokaty w pierwszej ósemce cyklu Grand Prix nie zajął również Chris Harris i w chwili obecnej żaden jeździec ze Zjednoczonego Królestwa nie może być pewien udziału w przyszłorocznej serii. Organizatorzy czempionatu nie wyobrażają go sobie jednak bez jeźdźców z Wysp, więc pewnie jest, iż co najmniej jedna z czterech przyznawanych przez nich tzw. stałych dzikich kart trafi w ręce jakiegoś Brytyjczyka. Do głównych kandydatów do "dzikusów" należą wyżej wymieniony "Bomber" oraz Tai Woffinden i Lee Richardson. - Tai świetnie się rozwija, ale uważam, że dla niego to jeszcze za wcześnie. Woffinden doskonale spisywał się w drugiej połowie sezonu 2009 i na pewno wkrótce warto będzie mu się bliżej przyjrzeć, jednak uważam, iż jedynym Brytyjczykiem, który teraz zasługuje na dziką kartę jest Lee Richardson - powiedział Nicholls.
Lee Richardson był stałym uczestnikiem Grand Prix w latach 2003-2006, a jego największe osiągnięcia w serii to 3. miejsce w turnieju w Cardiff (2004) oraz 2. lokata w zawodach w Bydgoszczy (2005). - Lee świetnie spisywał się w swoich klubach w Polsce, Anglii oraz Szwecji i myślę, że jest żużlowcem, który mógłby sporo namieszać w cyklu - dodał "Hot Scott".
Przypomnijmy, że w sezonie 2009 Lee Richardson w lidze polskiej reprezentował barwy Włókniarza Częstochowa i znacznie przyczynił się do wywalczenia przez ten zespół brązowego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. 30-letni Anglik to również Indywidualny Mistrz Świata Juniorów z roku 1999.