Żużel. Stal Rzeszów ma problem bogactwa? Menadżer drużyny mówi, po co im Pieszczek

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Krystian Pieszczek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Krystian Pieszczek

Stal Rzeszów do tej pory bardzo dobrze radziła sobie w rozgrywkach 2. Ligi Żużlowej, wygrywając trzy z czterech spotkań. Dzięki czemu zajmuje w tym momencie drugą pozycję w tabeli. Mimo tego, do drużyny w ostatnim czasie dołączył Krystian Pieszczek.

Wielu było zaskoczonych taką decyzją. O tym, że Krystian Pieszczek odejdzie z ROW-u Rybnik, mówiło się już od jakiegoś czasu, jednakże mało było osób, które typowały Texom Stal Rzeszów jako klub pozyskujący polskiego zawodnika.

Tak się stało, chociaż cała podstawowa piątka seniorów ekipy z Podkarpacia legitymuje się w tym momencie średnią minimum dwóch punktów na bieg.

- Oddaliśmy dwóch zawodników, Eduarda Krcmara i Jonasa Jeppesena. Patrzymy na to, jakie mamy cele w tym roku i na kwestię minimalizacji ryzyka oraz sytuacji losowych, które mogą zdarzyć się w trakcie sezonu. Chociażby w przypadku kontuzji Marcina Nowaka, nie mielibyśmy zastępstwa. Co prawda, jest Mateusz Tudzież, ale ma trochę mało jazdy, przez co lekko odbiega od reszty zespołu. W takim wypadku problemy zdrowotne Marcina mogłyby powodować utratę jakości tej drużyny - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Paweł Piskorz.

- Mamy teraz zabezpieczenie w postaci Krystiana Pieszczka, który w tym momencie może zmienić każdego zawodnika, oprócz żużlowca do 24. roku życia. Dla nas jest to optymalne rozwiązanie, w przypadku jakiejś niespodziewanej kontuzji. Tutaj przede wszystkim chodzi o Marcina Nowaka. Szczególnie że ma on sporo jazdy, a liga angielska często jest dzień przed naszym meczem. Może wtedy, chociażby spóźnić mu się samolot, a dzięki Pieszczkowi, zawsze będziemy mieli alternatywę - dodał menadżer Żurawi.

ZOBACZ WIDEO: Ci zawodnicy Unii Leszno jadą poniżej oczekiwań. Menedżer mówi o presji

27-latek miał duże problemy w tegorocznych rozgrywkach 1. Ligi Żużlowej, jednakże wydaje się, że nadal może solidnie punktować na niższym szczeblu. Nie jest wcale powiedziane, że nie wywalczy on sobie miejsca w składzie Stali, ale na pewno nie będzie to takie proste.

Co ważne, jak zapewnia Piskorz, zawodnicy z Rzeszowa od początku wiedzieli, że w miejsce dwóch oddanych żużlowców, pojawi się jeden rezerwowy. To ma być optymalne rozwiązanie i układ dla całej drużyny.

- Pieszczek jest mocnym zawodnikiem, ale to też nie jest tak, że przyjdzie i od razu wskoczy do składu. On także miał do tej pory mało jazdy i musi wejść na odpowiedni poziom. Trudno oczekiwać, że z miejsca stanie się podstawowym żużlowcem i zmieni oblicze naszego zespołu. My też takiego "game changera" nie potrzebujemy, ponieważ mamy kompletną drużynę. Musieliśmy mieć po prostu zabezpieczenie tyłu, w razie jakiejś sytuacji losowej, a Krystian nam to daje - przekazał nasz rozmówca.

Cały czas pozostaje jednak pytanie, w jaki sposób wybierana będzie piątka, która w poszczególnych spotkaniach pojawi się na torze. - Sztab szkoleniowy, ponieważ działamy wspólnie z Jackiem Trojanowskim, jeśli stwierdzi, że taktycznie układ jazdy z trzema Polakami będzie dla nas korzystniejszy, to właśnie w ten sposób będzie wybierał skład. Nie ma u nas czegoś takiego jak rywalizacja na treningach. Jest zespołowy trening i jeśli ktoś potrzebuje jazdy spod taśmy, to właśnie to ćwiczymy i jeździmy wspólnie - poinformował menadżer.

Dodał także, że właśnie ta szóstka, czyli Krystian Pieszczek, Marcin Nowak, Rafał Karczmarz, Jacob Thorssell, Kevin Woelbert i Peter Kildemand, pozostanie do końca sezonu bez zmian. Na ten moment, z klubu nie odchodzi również Mateusz Tudzież, który jednakże nie będzie blokowany przez Stal, jeśli chciałby zmienić otoczenie.

Opiekun rzeszowian jest świadomy, że wychowanek ROW-u Rybnik to młody i ambitny zawodnik, któremu potrzeba jak najwięcej startów. Jednocześnie nie ukrywa swojego zadowolenia, z faktu z posiadania 20-latka w swoim zespole.

- Daliśmy Mateuszowi Tudzieżowi możliwość wyboru, ponieważ w przypadku znalezienia się Krystiana w składzie, będziemy mogli pod numerem rezerwowym wystawić, któregoś z naszych juniorów zagranicznych. Jednak w tym momencie podejmuje on rękawice i zostaje. Podpisał dodatkowo kontrakt w Szwecji, ma też ligę niemiecką i powoli ma coraz więcej jazdy. To jest młody zawodnik i też nie chcemy, aby nie startował - zakończył Paweł Piskorz.

Czytaj także:
Żużel. Poznaliśmy dziką kartę na 1. finał SGP2. To zawodnik polskiego klubu
Żużel. To będzie jego 29. Grand Prix w Pradze. "Szczególnie zapamiętałem jedną rundę"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty