Żużel. Co stoi za problemami z torem w Lublinie? Jest pewna teoria

WP SportoweFakty / Michał Mielnik / Na zdjęciu: plandeka na torze w Lublinie
WP SportoweFakty / Michał Mielnik / Na zdjęciu: plandeka na torze w Lublinie

- Już wcześniej były problemy z prawidłowym przeprowadzeniem treningu, a wtedy plandeka nie była rozłożona - mówi Leszek Demski w odpowiedzi na słowa lublinian, którzy całą winę za trudną nawierzchnię zwalili na plandekę.

To kolejna osoba po Jacku Frątczaku (czytaj TUTAJ) czy Jacku Gajewskim (czytaj TUTAJ), która nie zgadza się z tezą, że to rozłożona plandeka przyczyniła się do tego, że nawierzchnia na meczu Platinum Motoru Lublin z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz była w złym stanie.

- Nie przekonuje mnie argument, że zawiniła plandeka - mówił w Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Leszek Demski. - Już wcześniej były problemy z prawidłowym przeprowadzeniem treningu, a wtedy plandeka nie była rozłożona. W poniedziałek nie odbyły się zawody na 250cc, gdy dwa dni wcześniej nie padało, a w dniu zawodów było słońce - dodawał.

Jeśli nie plandeka, to co spowodowało, że tor w Lublinie sprawiał zawodnikom aż tak duże problemy? Okazuje się, że błędy mogły zostać popełnione przed sezonem.

- W zeszłym roku nie było problemu, a teraz jest. Co się zmieniło? Została dosypana nawierzchnia - glinka. Czy zrobiono to w sposób prawidłowy, to już najlepiej wiedzą miejscowi. Oni pracują na co dzień z tym torem. Trzeba ten tor dopracować, prawidłowo ułożyć. Trzeba też zadać sobie pytanie, czy zostało to dobrze wymieszane. Jeśli w zeszłym roku było dobrze, to dlatego teraz jest źle? - zastanawia się członek Głównej Komisji Sportu Żużlowego.

ZOBACZ WIDEO: Ci zawodnicy Unii Leszno jadą poniżej oczekiwań. Menedżer mówi o presji

Okazuje się też, że lublinianie w dniu meczu z GKM-em Grudziądz mogli zrobić więcej, by doprowadzić ich domowy tor do lepszego stanu. Tak się jednak nie stało.- W dniu meczu z GKM-em o 8 rano była decyzja o zdjęciu plandeki, czyli na 10 godzin przed pierwszym biegiem. Był zatem czas na ponownie ułożenie tego toru. W takim czasie, w słoneczny dzień, tor można zbronować, namoczyć, ubić i ułożyć od podstaw - zauważa Demski.

Pesymistą w temacie toru w Lublinie jest Marek Cieślak. Zdaniem legendarnego trenera problemy z nawierzchnią na domowym obiekcie Motoru mogą się w powtarzać. - Jeżeli w tym momencie są duże problemy z torem, to szybko nie ustąpią. Jeśli źle zostało wymieszane, to trzeba wszystko zrobić od nowa. Później to minie, bo tor się rozjeździ, ale myślę, że przez pewien czas Lublin nadal będzie miał problem - podsumował Cieślak.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty