W ostatnich tygodniach zawodnik porusza się w bucie ortopedycznym, a jako pierwszy o sprawie napisał felietonista WP SportoweFakty, Wojciech Koerber. Okazuje się, że żużlowiec doznał urazu 18 maja podczas rundy DMPJ w Częstochowie.
Kontuzja była na tyle poważna, że lekarze zalecili poruszanie się w bucie ortopedycznym, ale zarazem nikt nie widział specjalnych przeciwskazań, by żużlowiec miał sobie robić dłuższą przerwę od startów. Chodzi bowiem o uraz lewej stopy, która w żużlu ma mniejsze znaczenie.
Dzień później Bartłomiej Kowalski wystąpił w meczu PGE Ekstraligi w Grudziądzu i wywalczył pięć punktów i bonus, a kolejnego dnia był już w Pardubicach, gdzie wywalczył awans do SGP2. Choć nieoficjalnie mówi się o groźnym urazie, to przedstawiciele Sparty Wrocław uspokajają fanów.
- Noga Bartka została nadwyrężona. Aby ją odciążyć i stabilizować lekarze zalecili chodzenie przy pomocy buta ortopedycznego. Od wypadku w Częstochowie zawodnik startował w wielu imprezach - mówi rzecznik Betard Sparty Wrocław, Adrian Skubis. W sprawie urazu próbowaliśmy skontaktować się z samym zawodnikiem, ale odmówił komentarza.
Nie wiadomo, czy wypowiedzi klubu to tylko zasłona dymna, ale widać wyraźnie, że dolegliwości nie przeszkadzają Kowalskiemu w osiąganiu dobrych wyników. Zresztą przed laty Jason Doyle startując ze złamanymi kośćmi śródstopia, zdołał wywalczyć tytuł mistrza świata. Kowalski w tym roku ma szansę powtórzyć jego wyczyn, ale w kategorii juniorów. Utrzymując taką formę żużlowiec będzie jednym z kandydatów do zwycięstwa w SGP2.
Równie dobrze idzie mu w PGE Ekstralidze, gdzie po siedmiu meczach ma średnią 1,750 pkt/bieg.
Czytaj więcej:
Obiecał sobie, że jego córka nie zostanie sierotą
Znana data odwieszenia licencji toru w Krośnie