Żużel. Zaskakujące słowa Piotra Protasiewicza o zawodniku Falubazu. Chodzi o jego jazdę

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Luke Becker
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Luke Becker

Enea Falubaz Zielona Góra nie miał problemów, by wygrać na Moto Arenie w Łodzi z tamtejszym H. Skrzydlewska Orłem (55:35). W zespole gości po raz pierwszy wystartował Luke Becker, którego występ ocenił dyrektor sportowy Falubazu.

Enea Falubaz Zielona Góra pojechał w niedzielę do Łodzi niepokonany. Gospodarze zdawali sobie sprawę z siły przeciwnika z Grodu Bachusa, ale chcieli sprawić niespodziankę i być tym pierwszym zespołem, który zatrzyma faworyta ligi.

To się jednak nie powiodło, bowiem H.Skrzydlewska Orzeł Łódź zdołał wywalczyć zaledwie... 35 punktów. To było zdecydowanie za mało, by myśleć o niespodziance na Moto Arenie.

Piotr Protasiewicz po meczu w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że wiedział, iż zła karta każdej drużyny kiedyś się zmienia i dla Orła mógł to być właśnie mecz z Enea Falubazem. Tak się jednak nie stało.

ZOBACZ WIDEO: Ci zawodnicy Unii Leszno jadą poniżej oczekiwań. Menedżer mówi o presji

- Pojechaliśmy jednak dobre zawody, jako drużyna. [...] Dwa punkty jadą do Zielonej Góry. To kolejny mecz, który buduje morale oraz podnosi pewność. Musimy zachować czujność i pokorę, bo to jest tylko sport - powiedział Protasiewicz w rozmowie, którą można znaleźć w serwisie falubaz.com.

Po raz pierwszy w zielonogórskich barwach tego dnia wystartował Luke Becker. Amerykanin w czterech startach wywalczył pięć punktów, a jeden z wyścigów ukończył na pierwszym miejscu. - Cieszy mnie powrót Luke'a, który po tak długiej przerwie jedzie za dobrze (śmiech). Tym razem trochę nerwowo, ale tak będzie jakiś czas, bo potrzebuje rytmu wyścigowego. Będzie jednak mocnym punktem drużyny - dodał dyrektor sportowy klubu z Zielonej Góry.

Dwóch zawodników Enea Falubazu niedzielną rywalizację zakończyło z kompletami punktów, a byli to Rohan Tungate (11+4) oraz Przemysław Pawlicki (12). Ten drugi był zadowolony z występu, ale... - Zawsze widzę coś do poprawy, czasem uda się skleić na ostatni bieg albo od początku coś gra, ale było trochę szukania najszybszych ustawień. Było bardzo dobrze, wszystko sprawuje się bardzo dobrze, ale czasami wydaje mi się, że minimalnie czegoś brakuje - przyznał.

- W pierwszym biegu nie czułem się taki szybki, jak w kolejnych, więc musieliśmy poczynić większe zmiany. Ogólnie cała drużyna szybko połapała ustawienia i to zagrało. Nawet w momencie, kiedy czuliśmy, że nie byliśmy najszybsi, to dojeżdżaliśmy na punktowanej pozycji - dodał starszy z braci Pawlickich.

Czytaj także:
Sawina wskazał, co trzeba zrobić, by wygrywać w Częstochowie
Fatalny wynik testu przed rundą Grand Prix. Zawodnicy odmówili jazdy!

Komentarze (0)