Żużel. Patryk Dudek wychodzi z kryzysu. "To był straszny moment życia i nikomu tego nie polecam"

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Patryk Dudek
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Patryk Dudek

Patryk Dudek nie najlepiej rozpoczął sezon 2023, ale w ostatnim czasie jego forma stopniowo rośnie. Jednym ze sposobów na rozwiązanie problemów była zmiana tunera. W Magazynie PGE Ekstraligi opowiedział także o tym jak reaguje na krytykę.

Jeżdżący w For Nature Solutions KS Apator Toruń żużlowiec wreszcie zaczął prezentować się trochę lepiej. 30-latek w ostatnich trzech spotkaniach PGE Ekstraligi wywalczył 28 punktów i dwa bonusy. Co daje łącznie lepszy wynik, niż w czterech wcześniejszych meczach. Jak przyznał, nadal nie wie, co dokładnie było przyczyną takich rezultatów, ale ma nadzieję, że to wszystko jest już za nim.

- Mieliśmy problemy z prędkością i dopasowywaniem się do warunków na torze. Później gdzieś uciekała pewność siebie, przez co wybierałem złe rozwiązania na torze i to szło tak lawinowo. Nie wiem jednak dokładnie, co było przyczyną. Pierwszy raz coś takiego w karierze przeżywam. To był straszny moment życia oraz kariery i nikomu tego nie polecam. Teraz patrzę, co jest przede mną i chcę się znowu cieszyć jazdą - przekazał Patryk Dudek.

- Pracujemy nad tym, żeby było lepiej. Na pewno widać, że jest dużo poprawy w jeździe. W końcu mogę ścigać się z rywalami, więc uważam, że zrobiliśmy razem z chłopakami z teamu bardzo dużo przez ostatni okres, ale szukamy dalej - powiedział wychowanek Falubazu Zielona Góra w trakcie rozmowy z Mateuszem Puką w Magazynie PGE Ekstraligi WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gollob, Leśniak i Kowalski gośćmi Musiała

Jedną z tajemnic poprawy wyników było rozpoczęcie współpracy z Michałem Marmuszewskim, który pochodzi z Lublina i od niedawna coraz śmielej wchodzi na rynek żużlowych tunerów. - Można powiedzieć, że sportowo złapaliśmy oddech. Na pewno przypasowały mi jego motocykle i silniki. Współpraca jest dosyć dobra, jednak nie stoimy i nie cieszymy się z tego, co jest teraz, ponieważ chciałbym czegoś jeszcze więcej.

Były indywidualny wicemistrz świata zaczął sezon na silnikach od Ryszarda Kowalskiego, jednakże wraz z jego upływem postanowił poszukać czegoś innego. Zresztą nie jest on jedynym, który tak postąpił, ponieważ na podobną decyzję zdecydował się, chociażby Bartosz Smektała. - Dalej trenuję i jeżdżę na silnikach Ryszarda Kowalskiego, ale na teraz pasują mi bardziej te od Michała. Jednak na sprzęcie od Kowalskiego cały czas pracuję i szukamy czegoś dalej - zaznaczył Dudek.

- Uważam, że zacząłem czuć ten sprzęt od dwóch, może trzech tygodni i widać poprawę. Szukam dalej, ale to jest dość ciekawe, bo człowiek uczy się całe życie. To jest mała przygoda dla całego naszego teamu, z tym, jak trzeba sobie radzić w gorszych momentach - dodał reprezentant Apatora.

Wiele w tym roku mówi się o torze Cellfast Wilków Krosno, niestety najczęściej w negatywnym kontekście. Na chwilę obecną wydaję się, że kłopoty z nawierzchnią zostały już zażegane, chociaż na to, aby mieć całkowitą pewność, przyjdzie pewnie poczekać do kolejnego ligowego spotkania. Na bardzo trudnym owalu musiał rywalizować m.in. klub z województwa kujawsko-pomorskiego. Czy już wtedy był on nieregulaminowy i można było ten mecz odwołać?

- To chyba nie do mnie pytanie. Widzimy zielone światło i jedziemy. Tyle miałem do gadania. Co my możemy jako zawodnicy? Wielokrotnie o tym mówimy, a za bardzo nie widać tego, że ktoś z nami rozmawia. Nie znam się też ze strony przepisów. Co ja mogę na to? Było, minęło. Nie będziemy gdybać. Przegraliśmy ten mecz, a teraz trzeba skupić się na rewanżu - zaznaczył urodzony w Bydgoszczy żużlowiec.

Kibice żużla znani są z różnych opinii, często zahaczających nawet o coś więcej, niż zwykłą krytykę. Najczęściej ma to miejsce, gdy danemu zawodnikowi lub drużynie wiedzie się gorzej. Wydaje się jednak, że tym razem 30-latek mógł czuć spore wsparcie od swoich fanów, którzy wierzyli w poprawę jego wyników. Jak się jednak okazuje, były mistrz świata juniorów nie zwraca na to uwagi i odcina się od tego wszystkiego.

- Unikam internetu, jak mogę. Jestem jak najdalej od sociali, więc jeśli coś widzę i gdzieś tam jestem oznaczony, to nie wchodzę i nie klikam, ponieważ można się nadziać od różnych ludzi. Jeśli nie było hejtu to okej. Jeśli był, to w sumie też spoko, bo nie mamy wpływu na to. Nauczyłem się trochę inaczej na to patrzeć. Nie czytając nagłówków i innych rzeczy, głowa bardzo odpoczywa, polecam - zakończył Patryk Dudek.

Czytaj także:
W Krośnie przetestowali tor. Znamy efekty planu naprawczego Cellfast Wilków!
Żużel. Kolejny żużlowiec odłożył sprzęt Kowalskiego. Mecz sezonu w debiucie na nowym silniku

Źródło artykułu: WP SportoweFakty