"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Mamy dość mało młodzieży, która sobie świetnie radzi, ponieważ można by było policzyć takich juniorów na palcach jednej ręki. Z jednej strony dobrym jest pochwalić młodego człowieka, ale z drugiej strony wydaje się, że faktycznie to są bardzo duże zachwyty. Obojętnie czy to jest 1. Liga Żużlowa czy PGE Ekstraliga to dla młodego zawodnika nie jest dobrą sytuacją, gdy zostaje takim gwiazdorem. Może to różnie wpływać na dalszą karierę.
W Polsce jakoś dziwnie się składa, że niejednokrotnie młodzieżowiec radzi sobie znakomicie, po czym wchodzi w wiek seniora i bywa gorzej. Wiktor Przyjemski to bardzo młody człowiek i przed nim jeszcze, miejmy nadzieję, długie lata kariery. Nie można stać w miejscu, trzeba się rozwijać i jeżeli zbyt wcześnie uwierzy, że jest gwiazdą i nie musi robić nic więcej, to różnie to może się zakończyć. Bez pracy trudno jest osiągnąć coś dużego, nawet jak jest się bardzo zdolnym, a już szczególnie w tak skomplikowanym sporcie, gdzie każdego dnia trzeba dać coś więcej.
Myślę, że zawsze należy ważyć słowa. Można pochwalić za naprawdę dobre wyniki i to niezależnie, w jakiej lidze by jeździł. Oczywiście w PGE Ekstralidze biegi są bardziej wymagające. Natomiast wydaje mi się, że pochwała merytoryczna jest w porządku, ale takie pochwały w stylu, że ktoś jest najlepszy, najznakomitszy czy rewelacyjny są przyjemne, ale na dłuższą metę mogą spowodować uderzenie wody sodowej do głowy.
ZOBACZ WIDEO: Motor Lublin po sezonie wymieni nawierzchnię?
Jak pisałam wcześniej, mamy mało utalentowanej młodzieży, więc w momencie, gdy na horyzoncie pojawia się ktoś, kto jest dobry, to od razu porównujemy go do tych najlepszych. Na pewno wszyscy byśmy chcieli, aby jego kariera była podobna do tej Bartosza Zmarzlika, niemniej do tego jeszcze daleka droga. Dobrze by było, żeby czerpał wzorce, na zasadzie "jestem w stanie zdobyć dużo". Do tej pory, oprócz Tomasza Golloba, sukcesów na arenie międzynarodowej mieliśmy niewiele. Teraz wybija się Bartek Zmarzlik.
Jednak, żeby dojść do tego poziomu, to przed Przyjemskim jeszcze sporo pracy. Oczywiście, oby mu się to udało. Kibicuję mu i trzymam kciuki, żeby jego kariera rozwijała się w bardzo dobry sposób. Nie wiem, jakim jest człowiekiem, ale myślę, że powinien sobie wziąć do serca, że nic nie przychodzi łatwo i, żeby odnosić sukcesy, to najpierw trzeba to poprzeć bardzo ciężką, codzienną pracą. Oby był on przykładem tego typu zawodnika, ponieważ czeka go jeszcze wiele godzin wylanego potu.
W przeszłości było sporo zdolnych zawodników i tak jak szybko stawali się gwiazdami, tak szybko ich gwiazda gasła. Nie życzę tego Przyjemskiemu i mam nadzieję, że jest mądrym człowiekiem i wszelkie miłe opinie będzie przyjmował z radością, ale niezbyt głęboko do serca. Na pewno spotka go jeszcze nie jeden hejt, jeśli pojedzie czasami trochę gorzej, a to się na pewno wydarzy nie raz. To jest jednak dopiero przyszłość. Jak na razie ma super wyniki, bardzo wysoką średnią, natomiast jeszcze wiele przed nim do udowodnienia.
Naturalną ścieżką kariery jest przejście do PGE Ekstraligi. Oczywiście życzymy Abramczyk Polonii Bydgoszcz jak najlepiej, aby młody człowiek został w tym zespole. To mimo wszystko będzie jego decyzja i osób mu najbliższych. W tej chwili jest w otoczeniu znanych sobie ludzi, w rodzinnym klubie. Na pewno wyzwania sportowe są najważniejsze, a finanse na ten moment są drugorzędne. One oczywiście muszą być, ponieważ to jest drogi sport, ale pieniądze nie powinny być celem samym w sobie. Ludzie, patrząc tylko przez pryzmat finansów, często nie osiągają tych wymarzonych pieniędzy, ponieważ po drodze gubią talent i siebie.
Czytaj także:
- Żużel. Typer WP SportoweFakty: Zmora powiększył przewagę, zmiana w czołówce
- Żużel. Witold Skrzydlewski chce zawodnika z PGE Ekstraligi. Wiemy, o kogo chodzi