Żużel. "Tu musi być 1. Liga". Jasna deklaracja prezesa klubu

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Jacob Thorssell (w kasku czerwonym)
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Jacob Thorssell (w kasku czerwonym)

Texom Stal Rzeszów uważana była za głównego faworyta 2. Ligi Żużlowej. Na razie, choć są wiceliderem rozgrywek, to zmierzają pewnie do play-off. A apetyty są ogromne, o czym mówi prezes klubu Michał Drymajło w rozmowie ze sportowy24.pl.

Texom Stal Rzeszów przed sezonem uchodziła za głównego faworyta 2. Ligi Żużlowej. Za jej najgroźniejszego rywala uznawało się Start Gniezno, tymczasem czarnym koniem został OK Bedmet Kolejarz Opole i to on na razie są na czele ligowej tabeli.

Ekipa z Podkarpacia z bilansem czterech zwycięstw, jednego remisu i jednej porażki tracą do nich punkt. Prezes klubu, Michał Drymajło, w rozmowie cytowanej przez serwis sportowy24.pl przyznał, że to była pozytywna runda dla Texom Stali, ale czują niedosyt związany z potraconymi punktami.

Szczególnie po remisie z OK Bedmet Kolejarzem Opole, w którym to rzeszowianie byli już bardzo blisko wygranej.

Mieliśmy bowiem duże problemy sprzętowe. W drugiej części zawodów dotknęły one Jacoba Thorssella. Wcześniej Peter Kildemand stracił swój najlepszy silnik, a w pierwszej serii podobnego pecha miał Rafał Karczmarz. Najgorszy był jednak upadek Mateusza Majchera, niezawiniony przez niego i kontuzja, która wyklucza go ze startów na kilka tygodni. To wszystko spowodowało, że do końca meczu walczyliśmy o remis - skomentował Drymajło.

ZOBACZ WIDEO: Patryk Dudek nauczył się, jak unikać hejtu w internecie

Wszystko wskazuje na to, że kwestia wygranej w rundzie zasadniczej rozstrzygnie się już między opolanami i rzeszowianami. W play-offach wiele może się wydarzyć, ale inna opcja niż obecność Texom Stali w finale będzie dla tej ekipy olbrzymią porażką.

- Tak, mamy mocny zespół nie tylko ze względu na nazwiska, ale pokazał on swoją siłę także na torze, poza wiadomymi dwoma meczami, ale mamy także swoje problemy. Trzeba spokojnie podchodzić do czekających nas pojedynków. Trzeba przede wszystkim dać szansę tym chłopakom, bo oni naprawdę potrafią jechać, ale potrzebują wsparcia, za które odwdzięczą się na torze - dodał Drymajło.

Działacz z Rzeszowa przyznał, że budujące dla niego jest również to, co dzieje się wokół klubu. Przede wszystkim wśród kibiców. - Jest dla kogo prowadzić ten klub, bo tak nie jest on dla mnie, czy sponsorów, tylko dla kibiców. Kierunek może być tylko jeden, że w tym czy następnym roku tu musi być 1 liga - powiedział.

Czytaj także:
Tego brakowało Smektale, kiedy był we Włókniarzu
Junior mówi o atmosferze w Fogo Unii Leszno

Źródło artykułu: WP SportoweFakty