Rosjanin otrzymał karę za obrażenie dziennikarza WP. Chciał, by zrzucili się na nią kibice

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Gleb Czugunow
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Gleb Czugunow

Gleb Czugunow obraził redaktora WP Mateusza Pukę podczas Magazynu PGE Ekstraligi. Rosjanin z polskim paszportem otrzymał za to 10 tys. zł kary. Kwotę ma przelać na cele charytatywne. Żużlowiec wpadł jednak na dość "oryginalny" pomysł.

- Staram się nie wymiotować, jak patrzę na pana - takimi słowami Gleb Czugunow odpowiedział na jedno z pytań Mateusza Puki, gdy był gościem WP SportoweFakty w Magazynie PGE Ekstraligi. Zawodnik ZOOleszcz GKM-u Grudziądz nie został w żaden sposób sprowokowany, otrzymywał normalne i kulturalne pytania od prowadzącego program.

Na skandaliczne słowa Rosjanina z polskim paszportem natychmiast zareagowała PGE Ekstraliga, która nałożyła na niego karę w wysokości 10 tys. zł. Zastrzegła przy tym, że Gleb Czugunow ma przelać wspomnianą kwotę na cele charytatywne - dokładnie na Polski Czerwony Krzyż.

23-latek, od dawna określający się mianem krytyka Władimira Putina, miałby zatem okazję pomóc ofiarom wojny sprowokowanej przez Rosję, bo PCK od wielu miesięcy angażuje się w niesienie pomocy Ukraińcom. Najpewniej, gdyby wystąpił z takim wnioskiem, PGE Ekstraliga zgodziłaby się też na przelanie wspomnianych 10 tys. zł na jakikolwiek inny cel charytatywny.

ZOBACZ WIDEO: Andriej Kudriaszow zdradził swoją wagę. "Wyglądałem strasznie"

Żużlowiec klubu z Grudziądza mógłby np. wesprzeć rodaka i do niedawna kolegę z toru, Andrieja Kudriaszowa. Rosjanin z polskim paszportem w ostatnich tygodniach stracił nogę w następstwie choroby nowotworowej i musiał przedwcześnie zakończyć karierę. Jednak Czugunow wpadł na jeszcze inny pomysł. Założył internetową zrzutkę i poprosił kibiców, by zebrali dla niego nieco ponad 10 tys. zł.

"W związku z cenzurą, która panuje w niektórych organizacjach, otwieram zbiórkę. Celem zbiórki jest pokrycie kosztów kary za słowa oraz wyrażenie swojego poglądu w formacie, który jest zakazany oraz karany przez władze organizacji" - napisał Czugunow na Instagramie.

Warto dodać, że na założenie zbiórki zdecydował się sportowiec, który na zarobienie 10 tys. zł potrzebuje jednego biegu w PGE Ekstralidze, gdyż obecnie stawki w najlepszej lidze świata wynoszą ok. 5 tys. zł za punkt. Tymczasem w jednym wyścigu do zgarnięcia są trzy "oczka".

Co więcej, Czugunow w internetowym wpisie nie dodał, że kara ma być przelana na cele charytatywne. Żużlowiec nie przewidział jednego. Jego zachowanie nie zyskało uznania wśród kibiców. Część fanów na Instagramie oraz Twitterze wyśmiała Rosjanina z polskim paszportem i zauważyła, że powinien brać odpowiedzialność za wypowiedziane słowa, a chamska wypowiedź w kierunku redaktora Wirtualnej Polski była przesadą.

Najwidoczniej Czugunow przemyślał swoje zachowanie, bo po kilkunastu minutach, gdy na koncie zbiórki widniały pierwsze wpłaty, wycofał się z pomysłu. "Okay, wygraliście. Nie będę z wami walczył. Przeleje wszystkie kary na konto Ekstraligi" - napisał żużlowiec grudziądzkiego GKM-u, który w swoim kolejnym wpisie oznaczył też redaktora Mateusza Pukę.

"Gratulacje" - dodał Czugunow, zapominając najwidoczniej, że redaktor Puka nie miał żadnego wpływu na karę wyznaczoną przez PGE Ekstraligę.

Czytaj także:
- Janusz Kołodziej wycofał się z 1. rundy Tauron SEC!
- Oficjalnie. To on zastąpi Dominika Kuberę podczas 1. rundy Tauron SEC