Bydgoska Polonia w zeszłym roku nie awansowała do finału 1. Ligi Żużlowej, głównie ze względu na problemy kadrowe w decydującej fazie sezonu. Teraz ekipę znad Brdy kontuzje dopadły znacznie wcześniej, ale w każdym meczu i tak stanowią oni zagrożenie dla przeciwników. Wszystko ze względu na znajdującego się w wyśmienitej formie Wiktora Przyjemskiego.
Nie mylił się zatem prezes Abramczyk Polonii Bydgoszcz, Jerzy Kanclerz, który przed startem rozgrywek ogłosił, że celem jego klubu na tegoroczne rozgrywki ponownie będzie walka o awans do PGE Ekstraligi. Choć mogłoby się wydawać, że bydgoszczanie personalnie odstają od Enea Falubazu Zielona Góra, głównego faworyta do wygrania pierwszej ligi, to kluczowy może okazać się atut w postaci wspomnianego młodzieżowca.
O tym, że Wiktor Przyjemski to ogromny talent, wiedzieliśmy już od dawna, bo błyszczał w poprzednim sezonie. To, co jednak wyprawia urodzony w 2005 roku żużlowiec w bieżącej kampanii, po prostu przechodzi najśmielsze oczekiwania. Junior Polonii nie tylko jest niekwestionowanym liderem swojej drużyny, ale wręcz demoluje rywali i dominuje w całych rozgrywkach.
ZOBACZ WIDEO: Okres transferowy zakończy się jeszcze w lipcu?!
W niedzielę w Gdańsku to on ciągnął za uszy Polonię. Co prawda jego zespół przegrał 43:47, ale Przyjemski zapisał na swoim koncie komplet 15 punktów. Aż strach pomyśleć, co byłoby ze zmagającą się z kontuzjami bydgoską ekipą, gdyby nie 18-latek. W poprzednim tygodniu przecież to on poprowadził zespół Jacka Woźniaka i Krzysztofa Kanclerza do wygranej w Poznaniu 46:44. Jego dorobek? A jakże, komplet 15 "oczek".
Dlatego, mimo porażki nad morzem, naszym zdaniem Wiktor Przyjemski od kilku tygodni zapracował sobie, by wyróżnić go jako bohatera weekendu. Na dobrą sprawę to jak na razie bohater sezonu na pierwszoligowych torach, a na pewno idol bydgoskiej publiczności. Jego średnia jest wręcz niewiarygodna i wynosi 2,595! 18-latek otwiera listę najskuteczniejszych żużlowców zaplecza PGE Ekstraligi.
Gdy kontuzjowani zawodnicy Polonii wrócą do ścigania (Daniel Jeleniewski, Andreas Lyager) i tym razem nic złego nie wydarzy się, tak dysponowany Przyjemski może okazać się kluczowy w fazie play-off, która zadecyduje o tym, która z drużyn wywalczy awans do elity. Wiemy natomiast, że młodzieżowcowi Gryfów i jego teamowi bardzo zależy na tym, aby jeździć w PGE Ekstralidze, ale najlepiej w barwach macierzystego klubu. Reszta zespołu może więc liczyć na jego wsparcie.
Coraz głośniej mówi się o tym, że Przyjemski znalazł się na celowniku ekstraligowych potęg. Raczej wątpliwe jednak, że team zawodnika wraz z nim podejmą decyzję przed zakończeniem rozgrywek, chyba, że już jasne stanie się, iż Polonia będzie bez szans na awans do PGE Ekstraligi. Już zeszły sezon w pierwszej lidze pokazał, że te rozgrywki lubią niespodzianki. Wówczas także będący faworytem Falubaz musiał uznać wyższość Cellfast Wilków Krosno.
O samego Przyjemskiego można być spokojnym, że tzw. woda sodowa nie uderzy mu do głowy. Jego kariera jest prowadzona póki co wzorowo, a nastolatek otoczony jest odpowiednimi ludźmi. Sam też sprawia wrażenie człowieka, który mimo młodego wieku, wie czego chce oraz jak dążyć do realizacji marzeń.
Czytaj również:
Przyjemskiemu nie może uderzyć woda sodowa do głowy
Zawodnicy Enea Falubazu urządzili sobie festiwal punktowy