Żużlowiec rodem z Wrocławia jako stały uczestnik startuje w Indywidualnych Mistrzostwach Świata od ośmiu lat, czyli najdłużej z grona trzech Polaków w obecnej stawce. Poza rokiem 2016 Maciej Janowski zawsze utrzymywał się w elitarnym cyklu bez konieczności liczenia na stałą "dziką kartę". W ostatnich sezonach zawsze kręcił się koło podium, choć do tego, by się na nie wdrapać, najczęściej trochę brakowało.
Szturm na medal udał się w końcu w poprzednim roku. W ostatnich zawodach, które odbywały się w Toruniu, reprezentant Polski awansował w klasyfikacji generalnej z siódmej na trzecią pozycję i mógł cieszyć się z największego sukcesu w karierze. Z serca zawodnika oraz jego najbliższego otoczenia spadł tym samym ciężki kamień. Miało to być zarazem tym, co w przyszłości tylko pomoże Janowskiemu walczyć o jeszcze wyższe stopnie.
Tegoroczna rywalizacja w Grand Prix zupełnie nie idzie jednak po myśli 31-latka. W żadnej z czterech rund (Gorican, Warszawa, Praga, Teterow) nie awansował do półfinału i - co więcej - jest on jedynym takim zawodnikiem spośród pełnoprawnych uczestników. Dorobek punktowy i miejsce w klasyfikacji nie mogą być tym samym zadowalające. Janowski zajmuje w niej dopiero 14. miejsce z 21 "oczkami" na koncie. Szósty Leon Madsen uzbierał ich dwa razy więcej.
W sobotni wieczór w Gorzowie Wielkopolskim mistrzostwa dojadą do półmetka, więc sytuacja naszego rodaka już na tym etapie zmagań nie jest ciekawa. Kilkanaście dni temu trener kadry narodowej, Rafał Dobrucki, apelował, by nie bić jeszcze na alarm, ale też wierzył, że jego podopieczny już w GP Niemiec dobrze wypadnie i odrobi część strat. Nic takiego jednak nie nastąpiło, a przecież wrocławianin w przeszłości potrafił tamtejszą rundę wygrać.
Inne wspomnienia Janowski ma z miasta nad Wartą. Zdobywał tam wprawdzie pierwszy tytuł indywidualnego mistrza Polski (2015), ale w imprezach GP zwykle ma problemy ze skuteczną jazdą. W siedmiu turniejach zdobywał średnio 6,71 punktu, wygrał tylko 6 z 38 biegów, trzy razy był w półfinale, lecz nigdy w finale. Światłem w tunelu jest występ ligowy sprzed pięciu dni w Gorzowie, w którym poprowadził zespół z Wrocławia do wygranej, zdobywając 11 punktów z bonusem i prezentując przez całe zawody skuteczną, ofensywną postawę.
ZOBACZ WIDEO: Zostanie w Stali na kolejny sezon? Vaculik mówi o przyszłości
Pewnym liderem GP 2023 jest za to Bartosz Zmarzlik. Pierwszy raz w światowym cyklu wystąpi on na Stadionie im. Jancarza nie jako zawodnik miejscowego klubu. Nie powinno to jednak w niczym przeszkadzać trzykrotnemu indywidualnego mistrzowi świata. Na tym torze już osiem razy jechał w finale, a pięć razy stawał na podium. Bez owijania w bawełnę - Zmarzlik to większy faworyt gorzowskiego turnieju niż jakiegokolwiek innego w kalendarzu.
Oprócz wspomnianych Polaków w sobotni wieczór zaprezentuje się jeszcze dwóch innych. Wciąż w dołku jest Patryk Dudek, który sytuację ma podobną do tej Janowskiego. Z kolei duże nadzieje wiązane są z pewnością z Szymonem Woźniakiem, czyli "dziką kartą" na GP Polski. Żużlowiec Stali pojedzie w myśl zasady "do trzech razy sztuka". Poprzednie dwa udziały w tym turnieju kończył na fazie zasadniczej, ale jego możliwości na pewno sięgały i sięgają wyżej.
Uczestnicy GP Polski w Gorzowie:
Bartosz Zmarzlik (Polska) #95
Leon Madsen (Dania) #30
Maciej Janowski (Polska) #71
Fredrik Lindgren (Szwecja) #66
Robert Lambert (Wielka Brytania) #505
Daniel Bewley (Wielka Brytania) #99
Patryk Dudek (Polska) #692
Tai Woffinden (Wielka Brytania) #108
Martin Vaculik (Słowacja) #54
Jason Doyle (Australia) #69
Mikkel Michelsen (Dania) #155
Jack Holder (Australia) #25
Max Fricke (Australia) #46
Anders Thomsen (Dania) #105
Kim Nilsson (Szwecja) #233
Szymon Woźniak (Polska) #16
Oskar Fajfer (Polska) #17
Wiktor Jasiński (Polska) #18
Początek turnieju: godz. 19:00
Sędzia: Aleksander Latosiński (Ukraina)
Relacja tekstowa LIVE na WP SportoweFakty -->
Prognoza pogody na sobotę (yr.no):
Temperatura: 22°C
Deszcz: 0.0 mm
Wiatr: 14 km/h
M | Zawodnik | Kraj | Suma |
---|---|---|---|
1. | Bartosz Zmarzlik #95 | Polska | 104 |
2. | Jack Holder #25 | Australia | 77 |
3. | Mikkel Michelsen #155 | Dania | 75 |
4. | Fredrik Lindgren #66 | Szwecja | 72 |
5. | Robert Lambert #505 | Wielka Brytania | 72 |
6. | Martin Vaculik #54 | Słowacja | 65 |
- | ----- | ||
7. | Dominik Kubera #415 | Polska | 54 |
8. | Leon Madsen #30 | Dania | 51 |
9. | Daniel Bewley #99 | Wielka Brytania | 49 |
10. | Szymon Woźniak #48 | Polska | 49 |
11. | Jason Doyle #69 | Australia | 47 |
12. | Kai Huckenbeck #744 | Niemcy | 41 |
13. | Max Fricke #46 | Australia | 33 |
14. | Andrzej Lebiediew #29 | Łotwa | 32 |
15. | Jan Kvech #201 | Czechy | 23 |
16. | Tai Woffinden #108 | Wielka Brytania | 23 |
17. | Oskar Fajfer #16 | 6 | |
18. | Vaclav Milik #16 | Czechy | 4 |
19. | Mateusz Cierniak #16 | Polska | 3 |
20. | Matej Zagar #16 | Słowenia | 2 |
21. | Norick Bloedorn #16 | Niemcy | 2 |
22. | Maciej Janowski #71 | Polska | 1 |
23. | Kim Nilsson #16 | Szwecja | 1 |
24. | Bartłomiej Kowalski #17 | Polska | 0 |
25. | Martin Smolinski #17 | Niemcy | 0 |
26. | Erik Riss #18 | Niemcy | 0 |
27. | Jakub Miśkowiak #17 | Polska | 0 |
28. | Oskar Paluch #18 | Polska | 0 |
CZYTAJ WIĘCEJ:
Dobre wieści dla kibiców Sparty. Grand Prix jeszcze bardziej polskie?
Doyle ponownie w czołówce w Grand Prix. Zdradził, co mu w tym pomogło