Żużel. Historyczna chwila w polskim klubie. Czekali na to ponad 15 lat!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Oskar Stępień (w kasku niebieskim)
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Oskar Stępień (w kasku niebieskim)
zdjęcie autora artykułu

W środę w Opolu rozegrano jedną z rund eliminacyjnych Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Choć impreza, jak wiele innych w naszym kraju, to dla miejscowego OK Bedmet Kolejarza była ona wyjątkowa i historyczna.

Rzadko zdarza się, aby kluby żużlowe tak mocno promowały turnieje młodzieżowe, a szczególnie eliminacje Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. W Opolu przed środowym turniejem postawiono na mocną reklamę, by jak najwięcej kibiców zawitało na trybuny.

Nie tylko, by ujrzeć młode nadzieje polskiego żużla, ale i być świadkami historycznego wydarzenia. Tak oto bowiem po raz pierwszy od ponad piętnastu lat na opolskim torze w zawodach udział wzięło czterech wychowanków miejscowego Kolejarza.

Po raz ostatni tej sztuki udało się dokonać 10 kwietnia... 2008 roku. Wówczas to młodzi żużlowcy ze stolicy polskiej piosenki rywalizowali w treningu punktowanym z Turbiną Bałakowo, a w składzie znaleźli się: Tomasz Schmidt, Łukasz Kasperek, Paweł Chudy oraz menadżer obecnego lidera 2. Ligi Żużlowej, Marcin Sekula.

Na kolejny turniej z udziałem kwartetu swoich wychowanków opolanom przyszło czekać ponad 15 lat, a konkretniej, jak wyliczył klub: 15 lat, 2 miesiące i 18 dni. - Podobała mi się dzisiaj frekwencja, która jak na turniej DMPJ była bardzo dobra i cieszę się, że tylu kibiców przyszło na nasze zawody. Szkoda, że nie odbyły się wszystkie biegi, myślę, że jeszcze jedną serię biegów dalibyśmy radę odjechać - mówił po zawodach Dastin Łukaszczyk cytowany przez kolejarzopole.pl.

ZOBACZ WIDEO: Czy Przyjemski może zostać na kolejny sezon w Polonii? Jest jasna deklaracja

Liczna grupa fanów oprócz najmłodszego stażem opolanina oglądała również w akcji: Oskara Stępnia, Jakuba Fabisza oraz Kacpra Linek-Rekusa. Zestawienie uzupełnił wypożyczony z Unii Leszno Jakub Oleksiak. I choć apetyty były duże, by na własnym torze zaprezentować się z jak najlepszej strony, to udało się dowieźć do mety osiem punktów (pełne wyniki TUTAJ).

- Trochę aura popsuła zawody. Chłopcy muszą nauczyć się i spróbować, że nawet w takich warunkach da się jeździć. Myślę, że tych parę biegów mogło być dla nich pouczające. Uważam, że to będzie procentować w najbliższym czasie, zarówno: ciężkie tory, przerywane zawody, czy "wyszarpane punkty". Jest progres, choćby ze względu na to, że jak opolscy młodzieżowcy kończą biegi, to są w kontakcie, "na oponie", a nie czterysta metrów z tyłu. Oprócz Oskara reszta chłopaków nie miała okazji do startów w lidze i są to dla nich jedyne zawody - skomentował Krzysztof Bas.

Warto dodać, że w ostatnim czasie opolski klub stara się zapewnić młodzieżowcom, jak najwięcej jazdy. Jeśli nie ma możliwości ścigania turniejowego, to są treningi. I tak oto juniorzy zawitali niedawno np. do Świętochłowic.

Czytaj także: Szokujące doniesienia. Uczestnik cyklu Grand Prix 2 zawiesił starty na żużlu! Mamy nowych juniorów z licencjami. Wśród nich syn Roberta Wardzały

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)