Rzadko zdarza się, aby kluby żużlowe tak mocno promowały turnieje młodzieżowe, a szczególnie eliminacje Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. W Opolu przed środowym turniejem postawiono na mocną reklamę, by jak najwięcej kibiców zawitało na trybuny.
Nie tylko, by ujrzeć młode nadzieje polskiego żużla, ale i być świadkami historycznego wydarzenia. Tak oto bowiem po raz pierwszy od ponad piętnastu lat na opolskim torze w zawodach udział wzięło czterech wychowanków miejscowego Kolejarza.
Po raz ostatni tej sztuki udało się dokonać 10 kwietnia... 2008 roku. Wówczas to młodzi żużlowcy ze stolicy polskiej piosenki rywalizowali w treningu punktowanym z Turbiną Bałakowo, a w składzie znaleźli się: Tomasz Schmidt, Łukasz Kasperek, Paweł Chudy oraz menadżer obecnego lidera 2. Ligi Żużlowej, Marcin Sekula.
Na kolejny turniej z udziałem kwartetu swoich wychowanków opolanom przyszło czekać ponad 15 lat, a konkretniej, jak wyliczył klub: 15 lat, 2 miesiące i 18 dni. - Podobała mi się dzisiaj frekwencja, która jak na turniej DMPJ była bardzo dobra i cieszę się, że tylu kibiców przyszło na nasze zawody. Szkoda, że nie odbyły się wszystkie biegi, myślę, że jeszcze jedną serię biegów dalibyśmy radę odjechać - mówił po zawodach Dastin Łukaszczyk cytowany przez kolejarzopole.pl.
ZOBACZ WIDEO: Czy Przyjemski może zostać na kolejny sezon w Polonii? Jest jasna deklaracja
Liczna grupa fanów oprócz najmłodszego stażem opolanina oglądała również w akcji: Oskara Stępnia, Jakuba Fabisza oraz Kacpra Linek-Rekusa. Zestawienie uzupełnił wypożyczony z Unii Leszno Jakub Oleksiak. I choć apetyty były duże, by na własnym torze zaprezentować się z jak najlepszej strony, to udało się dowieźć do mety osiem punktów (pełne wyniki TUTAJ).
- Trochę aura popsuła zawody. Chłopcy muszą nauczyć się i spróbować, że nawet w takich warunkach da się jeździć. Myślę, że tych parę biegów mogło być dla nich pouczające. Uważam, że to będzie procentować w najbliższym czasie, zarówno: ciężkie tory, przerywane zawody, czy "wyszarpane punkty". Jest progres, choćby ze względu na to, że jak opolscy młodzieżowcy kończą biegi, to są w kontakcie, "na oponie", a nie czterysta metrów z tyłu. Oprócz Oskara reszta chłopaków nie miała okazji do startów w lidze i są to dla nich jedyne zawody - skomentował Krzysztof Bas.
Warto dodać, że w ostatnim czasie opolski klub stara się zapewnić młodzieżowcom, jak najwięcej jazdy. Jeśli nie ma możliwości ścigania turniejowego, to są treningi. I tak oto juniorzy zawitali niedawno np. do Świętochłowic.
Czytaj także:
Szokujące doniesienia. Uczestnik cyklu Grand Prix 2 zawiesił starty na żużlu!
Mamy nowych juniorów z licencjami. Wśród nich syn Roberta Wardzały