O możliwym działaniu na szkodę klubu mówiło się już od jakiegoś czasu, ale oficjalnie o sprawie władze klubu powiedziały dopiero podczas środowej audycji w Radio Poznań. Wątpliwości dotyczą wygranego dwoma punktami domowego starcia z Arged Malesa Ostrów. Gospodarze mieli zadziwiające problemy z rywalami i od drugiego biegu przegrywali mecz. Na prowadzenie wyszli dopiero po ostatnim wyścigu.
Okazuje się, że dobry początek zawodów ostrowian wcale nie musiał być przypadkiem. Tak przynajmniej uważają w Poznaniu.
- Chcieliśmy wygrać wyżej, ale naprawdę trudno się jedzie, gdy zawodnicy rywali przyjeżdżają spasowani na nasz tor, bo ktoś podaje im ustawienia naszych motocykli. Wtedy sytuację są, jakie są. Ostrów przyjechał do nas jak do siebie i od początku nas wozi - wyznał prezes InvestHousePlus PSŻ-u Poznań, Jakub Kozaczyk w Radio Poznań.
Choć sternik klubu nie zdradził o kogo dokładnie chodzi, ale można się jedynie domyślać, że podejrzaną osobą może być jeden z zawodników lub mechaników. To właśnie te osoby dokładnie znają charakterystykę poznańskiego toru i potrafią przekazać cenne uwagi rywalom.
Regulacja sprzętu przed zawodami, a przede wszystkim wiedza, jak powinno się ustawienia silnika w trakcie zawodów to zawsze najpilniej strzeżona tajemnica wszystkich zespołów. Ekipy chronią się w trakcie meczów przed kamerami, by nikt nie podsłuchał wrażliwych danych. Często to właśnie one decydują o wyniku spotkań ligowych.
- Nie chcę komentować tej wypowiedzi - przyznał prezes Kozaczyk, gdy próbowaliśmy dociec, kto jest odpowiedzialny za wyciek wrażliwych danych oraz czy klub zamierza wyciągnąć konsekwencje.
Zawodnicy InvestHousePlus PSŻ-u Poznań trenowali we wtorek i środę na własnym torze. W niedzielę czeka ich bowiem arcyważne starcie z H.Skrzydlewska Orłem Łódź, które może rozstrzygnąć o tym, która z drużyn pożegna się z pierwszą ligą. Obecnie jest niemal pewne, że w składzie ponownie zabraknie Adriana Gały.
ZOBACZ WIDEO: Wiktor Przyjemski w Stali? "Nawet nie można podejść do zawodnika"
Czytaj więcej:
Fogo Unia Leszno w tarapatach?
Łaguta wraca po zawieszeniu