Żużel. Stal i Włókniarz znów zafundowały thriller. Powtórki z kwietnia nie było

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Martin Vaculik

Ebut.pl Stal Gorzów zaczęła mecz z Tauron Włókniarzem Częstochowa od mocnego uderzenia, po czym sama w połowie meczu otrzymała potężne ciosy. Powtórki z pierwszej potyczki tych drużyn nie było i ostatecznie gospodarze obronili przewagę.

Pierwszy mecz Tauron Włókniarzem Częstochowa z ebut.pl Stalą Gorzów dostarczył nie lada emocji. Szalona końcówka w wykonaniu gorzowian sprawiła, że udało im się wywalczyć pod Jasną Górą remis 45:45, czego nie zakładali chyba najwięksi optymiści wśród sympatyków żółto-niebieskich. Ku sporemu zaskoczeniu, rewanżowa potyczka obu drużyn miała podobny scenariusz.

Zawodnicy ebut.pl Stali rozpoczęli od mocnego uderzenia - po czterech wyścigach prowadzili już 18:6. Po pierwszej serii startów w szeregach gości nie mogliśmy mieć pretensji wyłącznie do Kacpra Woryny, który pewnie zgarnął "trójkę". Zawiódł nawet Leon Madsen, który miał problemy z płynną jazdą i spadł z drugiego miejsca na ostatnie.

- Nie wiem, co jest trudnego w tym torze. Nie lubię go. Z jakiegoś powodu nigdy mi nie pasował, choć jest podobny do obiektów z Danii czy Szwecji - komentował w Canal+Sport 5 Mikkel Michelsen, który również miał słabe wejście w mecz. Fatalnie, co ostatnio staje się normą, wyglądał też Jakub Miśkowiak.

ZOBACZ WIDEO: Firma Boll zainteresowana przejęciem KS Apatora? Termiński wyjaśnia

Za to u gospodarzy mieliśmy tzw. gorzowski klasyk, czyli pewne punkty zdobywali Martin Vaculik, Szymon Woźniak i Anders Thomsen. Przełamał się też Wiktor Jasiński, który rozpoczął od zawody od biegowego zwycięstwa i ogrania pary Michelsen-Drabik. Z kolejnymi wyścigami można było jednak dostrzec, że goście z Częstochowy stopniowo dopasowują się do warunków torowych.

Aż w trzeciej serii startów, za sprawą rezerw taktycznych, Tauron Włókniarz sprawił, że zawodnicy ebut.pl Stali poczuli to, co częstochowianie kilka tygodni temu przy okazji pierwszego meczu. Dwa podwójne zwycięstwa sprawiły, że nagle z 26:16 zrobiło się tylko 28:26 i mecz niemal rozpoczął się od nowa.

Gorąco zrobiło się po dziewiątej gonitwie. Już po zakończeniu rywalizacji Oskar Fajfer miał pretensje do Leona Madsena o to, że zablokował go na przeciwległej prostej. Zawodnicy starli się na wjeździe do parku maszyn, a sędzia Krzysztof Meyze po przeanalizowaniu powtórek ukarał Fajfera żółtą kartką.

- Oskar uznał, że nie zachowałem się fair-play. Powiedziałem mu jednak, że taki jest żużel, że musiałem bronić swojej pozycji. Chciałem mu wyjaśnić swoje stanowisko - powiedział później w telewizyjnym wywiadzie Madsen i nawiązał też do ostatniego Grand Prix w Gorzowie, gdzie został ostro potraktowany przez Bartosza Zmarzlika. Co najważniejsze, ostatecznie obaj żużlowcy wyjaśnili sobie sytuację.

Sporo zadziało się też w trzynastej odsłonie wieczoru, w której Thomsen bezpardonowo przyblokował Michelsena, czym zapewnił podwójną wygraną ebut.pl Stali. W tym momencie gospodarze wyszli na prowadzenie 43:35 i stało się jasne, że tego spotkania nie przegrają. Znamienne było to, że jako ostatni do mety tego wyścigu przyjechał Woryna, który wcześniej był niepokonany.

Trener Lech Kędziora uznał, że wykorzysta Worynę jako rezerwę taktyczną w czternastym wyścigu. Para gości wyszła na podwójne prowadzenie, ale do czasu. Żużlowiec "Lwów" upadł na drugim łuku i został wykluczony z powtórki. W tym momencie poznaliśmy zwycięzcę niedzielnego meczu. W powtórce świetną walkę o drugie miejsce toczyli Madsen i Thomsen, co zakończyło się upadkiem tego drugiego. Zawodnik gospodarzy pieszo dobiegł jednak do mety po jeden punkt... i został wykluczony, bo po wypadku został dotknięty przez ratownika medycznego.

Ostatecznie mecz skończył się wynikiem 51:38 dla gospodarzy, którzy zgarnęli komplet punktów. Niewykluczone przy tym, że nie był to koniec emocji gorzowsko-częstochowskich w tym sezonie, bo obie ekipy mogą się jeszcze spotkać w play-offach.

Punktacja:

ebut.pl Stal Gorzów - 51 pkt.
9. Szymon Woźniak - 10+1 (2,2,1,3,2*)
10. Oskar Fajfer - 10+1 (3,1*,0,3,3)
11. Martin Vaculik - 12+1 (1*,2,3,3,3)
12. Wiktor Jasiński - 5+1 (3,1*,1,0)
13. Anders Thomsen - 7+2 (2*,2,1,2*,w)
14. Oskar Paluch - 5+1 (3,2*,0)
15. Mateusz Bartkowiak - 2+1 (2*,0,0)
16. Mathias Pollestad - NS 

Tauron Włókniarz Częstochowa - 38 pkt.
1. Leon Madsen - 10 (0,3,3,2,2)
2. Maksym Drabik - 5+1 (0,1,2*,2)
3. Kacper Woryna - 10 (3,3,3,0,w,1)
4. Jakub Miśkowiak - 2+1 (1,0,-,1*,-)
5. Mikkel Michelsen - 9+1 (1,3,2*,2,1,0)
6. Kajetan Kupiec - 0 (w,0,0)
7. Kacper Halkiewicz - 2+1 (1,0,1*)
8. Franciszek Karczewski - NS

Bieg po biegu:
1. (60,25) Woryna, Woźniak, Vaculik, Madsen - 3:3 - (3:3)
2. (60,40) Paluch, Bartkowiak, Halkiewicz, Kupiec (w) - 5:1 - (8:4)
3. (60,45) Jasiński, Thomsen, Michelsen, Drabik - 5:1 - (13:5)
4. (60,27) Fajfer, Paluch, Miśkowiak, Kupiec - 5:1 - (18:6)
5. (59,62) Woryna, Vaculik, Jasiński, Miśkowiak - 3:3 - (21:9)
6. (59,19) Madsen, Thomsen, Drabik, Bartkowiak - 2:4 - (23:13)
7. (59,42) Michelsen, Woźniak, Fajfer, Halkiewicz - 3:3 - (26:16)
8. (59,63) Woryna, Michelsen, Thomsen, Paluch - 1:5 - (27:21)
9. (59,52) Madsen, Drabik, Woźniak, Fajfer - 1:5 - (28:26)
10. (59,47) Vaculik, Michelsen, Jasiński, Kupiec - 4:2 - (32:28)
11. (59,72) Woźniak, Madsen, Miśkowiak, Jasiński - 3:3 - (35:31)
12. (59,83) Vaculik, Drabik, Halkiewicz, Bartkowiak - 3:3 - (38:34)
13. (60,52) Fajfer, Thomsen, Michelsen, Woryna - 5:1 - (43:35)
14. (61,86) Fajfer, Madsen, Thomsen (w/u), Woryna (w/u) - 3:2 - (46:37)
15. (60,12) Vaculik, Woźniak, Woryna, Michelsen - 5:1 - (51:38)

Sędzia: Krzysztof Meyze
NCD: 59,19 s. - Leon Madsen w biegu 6.
Zestaw startowy:
I

Czytaj także:
- Bójka w lidze polskiej! Sędzia wyrzucił zawodnika z meczu!
- Czarne chmury nad klubem Łaguty! "Pracujemy nad znalezieniem rozwiązań"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty