Żużel. Szczere wyznanie Dobruckiego przed finałem DPŚ. "Nie potrafimy się z tego cieszyć"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Rafał Dobrucki
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Rafał Dobrucki

W sobotni wieczór czeka nas najważniejsze wydarzenie w świecie żużla ostatnich lat. We Wrocławiu odbędzie się finał Drużynowego Pucharu Świata. O nastrojach i szansach Polaków opowiedział menadżer reprezentacji, Rafał Dobrucki.

Trwa żużlowy mundial we Wrocławiu. We wtorek oraz w środę na Stadionie Olimpijskim rozegrano półfinały, które wyłoniły nam kolejnych uczestników finałowej rywalizacji o trofeum im. Ove Fundina.

Do Biało-Czerwonych dołączyły reprezentacje Wielkiej Brytanii oraz Danii. Czwartego uczestnika poznamy w piątkowy wieczór, kiedy to odbędzie się turniej barażowy z udziałem Australijczyków, Szwedów, Czechów oraz Francuzów.

Zdaniem Dobruckiego, to właśnie Kangury dołączą do grona finalistów. A tak wypowiedział się o wszystkich rywalach Polaków w walce o złoto. - To są bardzo wyrównane drużyny, które mają w składzie trzech klasowych zawodników i po jednym czarnym koniu, który może zrobić wszystko - przyznał w Magazynie PGE Ekstraligi.

ZOBACZ WIDEO: Czy Piotr Baron odchodzi z Unii przez konflikt z Januszem Kołodziejem? Trener odpowiada

Powrót Drużynowego Pucharu Świata spowodował, że od początku Polaków wymienia się za głównych faworytów do złota. Tym bardziej że głód na duży międzynarodowy sukces jest olbrzymi, bo w Speedway of Nations naszej ekipie nie udało się jeszcze wygrać.

- Będziemy u siebie, więc taka jest kolej rzeczy. Myślę, że to są zawody, w których tor nie ma wielu znaków zapytania i znają go bardzo dobrze. Drużyny, które będą z nami rywalizować, będą po półfinałach, czy po barażu, więc będą najeżdżeni. Dla nas zostanie krótki trening przed finałem, co nie jest komfortową sytuacją - dodał selekcjoner kadry Polski.

Rafał Dobrucki przyznał w rozmowie z Jarosławem Galewskim, że jego zespół jest już przygotowany i w pełni skoncentrowany na tym, co przed nimi, a nastroje są bardzo dobre. Pięcioosobowa kadra, która powalczy o sukces, też jest już wybrana i oczekuje tylko na oficjalną prezentację.

A wybór piątki nie był najłatwiejszy. - Jeszcze niedawno myślę, że wszyscy mieliśmy trochę bólu głowy, bo trudno było wyselekcjonować grupę zawodników, bo borykali się z większymi lub mniejszymi problemami. Od dłuższego czasu bardzo pozytywnie zaskoczyli, uporali się z kłopotami z tymi, które były i dziś prezentują poziom, który satysfakcjonuje ich samych przede wszystkim - skomentował.

Drużynowy Puchar Świata został wprowadzony do rozgrywek żużlowych w 2001 roku i był rozgrywany w każdym sezonie, aż do 2017 roku włącznie. Reprezentanci Polski zdobyli osiem złotych medali, trzy srebrne i jeden brązowy. Po sześciu latach chcą wrócić na szczyt.

- W niektórych kategoriach srebrny medal już jest traktowany jako porażka. Trochę nie potrafimy się z tego cieszyć, ale na ten moment skupiamy się na tym, aby to zdobyć i czujemy się odpowiedzialni za wynik z Vojens. Myślę, że z tyłu głowy, to jest, ale nie to powinno nas teraz zajmować - powiedział Rafał Dobrucki.

Cel na sobotni wieczór jest jeden - złoty medal Drużynowego Pucharu Świata
Cel na sobotni wieczór jest jeden - złoty medal Drużynowego Pucharu Świata

Selekcjoner reprezentacji Polski w rozmowie z Jarosławem Galewskim opowiedział również o problemach, jakie dotykają nie tylko zawodników Biało-Czerwonych, ale również liderów innych zespołów.

Panowie rozmawiali również o tym, czy Drużynowy Puchar Świata w formule jednotygodniowej powinien odbywać się w jednym miejscu, czy też półfinały, które we Wrocławiu nie cieszą się dużym zainteresowaniem, można było zorganizować w innej lokalizacji.

Magazyn PGE Ekstraligi z udziałem Rafała Dobruckiego można obejrzeć TUTAJ. W nim również rozmowa z Andersem Thomsenem, który odsłonił kulisy negocjacji z ebut.pl Stalą Gorzów. Głos zabrał również były menadżer reprezentacji Polski, a obecnie trener H. Skrzydlewska Orła Łódź, Marek Cieślak. Doświadczony szkoleniowiec skomentował plany transferowe For Nature Solutions KS Apatora Toruń.

Czytaj także:
- Słowa dotrzymali i żużel wrócił do Świętochłowic. "Warto polegać na pewnych ludziach"
- Po wielu latach intensywnych działań dopięli swego. "Dla tych kibiców warto to robić"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty