Żużel. Cierniak odniósł się do rewanżu z Betard Spartą. "Byłoby to budujące"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak

W ubiegłą niedzielę Platinum Motor Lublin nie pozostawił żadnych złudzeń Tauron Włókniarzowi Częstochowa (54:36). Po spotkaniu Mateusz Cierniak opowiedział o tym spotkaniu, zawodach we Francji oraz lekkim odnowieniu kontuzji.

[b]

Michał Mielnik, WP SportoweFakty: Za Wami zapowiadające się na bardzo trudne spotkanie z Tauron Włókniarzem Częstochowa, jednak ostatecznie dość wysoki. Jak oceniłbyś ten mecz?[/b]

Mateusz Cierniak, zawodnik Platinum Motoru Lublin: Tutaj w pełni zgadzam się z tobą. Każdy myślał, my całą drużyną i ja osobiście też i kibice, że ten mecz na pewno będzie bardziej zacięty. Fakt, było parę biegów, gdzie było widać tę walkę niż po prostu naszą jazdę do przodu. Byliśmy zdecydowanie lepsi i to jest budujące patrząc na to, że jest coraz bliżej końca, a nasza forma jest naprawdę równa, każdego w zespole.

Ty zakończyłeś zawody z kompletem punktów (8+1 w trzech startach). Chyba możesz być zadowolony ze swojego występu?

Tak, jestem zadowolony, lecz jako komplet tego nie liczę. Fajnie, co prawda niby nie straciłem w teorii żadnego punktu, ale jako taki pełny komplet to raczej nie. Dobre zawody, szkoda tylko tego, że jeden upadek był. Na szczęście nic poważnego mi się nie stało, ale upadek przyniósł też korzyści, bo skorzystałem z drugiego motocykla, gdyż byłem do tego zmuszony. A on też był dobry.

Żałujesz, że tylko w trzech biegach pojechałeś?

Nie. Jakbym chciał to mógłbym pojechać więcej. A nie chciałem ze względu na to, że moja kontuzja barku trochę się odzywa. Tak samo w Macon podczas DMEJ po trzech biegach stwierdziłem, że wolę odpuścić, tym bardziej że jeszcze tutaj mieliśmy mecz. Ale w tym upadku z Włókniarzem walnąłem w tę rękę i stwierdziłem, że wolę nie tyle, że nie ryzykować, ale nie nadwyrężać ręki, gdy nie ma do tego potrzeby.

ZOBACZ WIDEO: Bajerski o Gale: Motocykl prowadzi jego. Nie powinien gadać bzdur

Właśnie dobrze, że poruszyłeś ten temat. W sobotę startowałeś we Francji. Ciebie, twój team czekała długa podróż. Jak to rozplanowaliście? 

Ja z moimi mechanikami wróciliśmy samolotem, mieliśmy drugiego busa przygotowanego. Motocykle były już w Lublinie. Na spokojnie przylecieliśmy, a tu wszystko na nas czekało. A sprzęt z Francji... a która jest godzina?

21:30.

To sprzęt z Francji niedawno dojechał do domu.

Jak oceniłbyś te zawody w Macon? To taki dość egzotyczny kierunek.

Trzeci raz byłem we Francji, drugi w Macon. Ciekawie tam było, trochę piknikowo. Fajne doświadczenie i o dziwo organizacja nie była jakaś dramatycznie zła, jak na ten kierunek, gdzie tych zawodów nie ma zbyt dużo. Fajna przygoda i dobrze, że udało nam się wygrać bez większych problemów.

Jakie teraz plany przed tobą? Mówiłeś o tym barku. Odpoczynek?

Odpoczynek. Teraz akurat mamy przerwę od Szwecji, bo DPŚ więc też przerwa w Polsce. Więc dopiero w Krośnie na IMP-ie się zobaczymy. Może jakieś treningi. Nie będę na siłę szukał jazdy, bo w ostatnim czasie mam tego naprawdę sporo.

Przed wami ostatnie spotkanie w rundzie zasadniczej we Wrocławiu. Jakie plany, jakie nastawienie? 

Jeszcze chwila czasu do tego. Ale na pewno chcemy powalczyć, bo u siebie przegraliśmy małą liczbą punktów. Biorąc pod uwagę, że wszyscy jesteśmy w dobrej formie to fajnie byłoby powalczyć i tam wygrać, i myślę, że to byłoby mocno budujące przed fazą play-off. Jedziemy i dobrze się bawimy też.

Zobacz także:
Żużel. Anders Thomsen mógł opuścić Stal Gorzów! Duńczyk otwarcie o negocjacjach
Żużel. W piątek baraż DPŚ we Wrocławiu. Zostało tylko jedno wolne miejsce w finale

Komentarze (1)
avatar
Kacper..U.L.
28.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
Niezastąpiona jest rola wychowanka Pacanowa w Pacanowie.We wszystkim normalnie.Ehhh...