Trzykrotny drużynowy mistrz świata juniorów do tej pory wystąpił w 58 biegach i zdobył w nich 76 punktów oraz 10 bonusów. To wszystko przekłada się na średnią 1,483, co daje mu 35 pozycję wśród najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi.
W ostatnim meczu przeciwko Cellfast Wilkom Krosno wywalczył jednak osiem "oczek" i trzy bonusy w czterech startach. Swój piąty wyścig oddał za to młodzieżowcowi. Tak samo miała postąpić pozostała trójka podstawowych seniorów. Ostatecznie jednak w gonitwie 14. pojawił się Robert Lambert, co spowodowało niemałe zamieszanie.
- Wyszło lekkie nieporozumienie. Nie wiem, jaka była rozmowa z Robertem, ale do mnie po prostu podszedł trener i zapytał, czy chciałbym oddać bieg juniorowi, ponieważ wynik mamy już satysfakcjonujący. Bez wahania się na to zgodziłem, mimo tego, że sam tej jazdy potrzebuję. Myślę, że im też to się bardzo przydało - powiedział w trakcie Magazynu PGE Ekstraligi Paweł Przedpełski.
ZOBACZ WIDEO: Kto pracodawcą Barona w przyszłym sezonie? Marek Cieślak podał zaskakujący typ
Mimo wszystko od jakiegoś czasu pojawiają się głosy, jakoby torunianina miał zastąpić w przyszłym roku inny zawodnik, a jednym z najczęściej przewijających się żużlowców jest Andrzej Lebiediew. For Nature Solutions KS Apator może pozwolić sobie na taki ruch, ponieważ bez problemu spełni wymagany limit Polaków. Sam zainteresowany przekazał jednakże, że nie śledzi medialnych spekulacji, chociaż dotarły do niego pewne informacje.
- Na początku sezonu była jedna osoba do wymiany, teraz już ktoś inny i tak to przebiega. Ja się na tym nie skupiam, bo wiem, jak żużel funkcjonuje. Są lepsze i gorsze zawody, jak to bywa w sporcie. Nikt nie chce przegrywać i każdy ma ambicje na to, by zdobywać same "trójki". Mam jeszcze ważny kontrakt, a przede mną piątkowe spotkanie i tam chcę się pokazać z jak najlepszej strony. Chcę tę końcówkę sezonu pojechać dobrze i tak naprawdę teraz zaczyna się nowe rozdanie - stwierdził były stały uczestnik Speedway Grand Prix.
Niektórzy za to twierdzili, że lepsza postawa 28-latka w ostatniej potyczce w PGE Ekstralidze to właśnie efekt medialnych doniesień. Miały one spowodować, że dwukrotny medalista Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski, dostał dodatkowy bodziec. - Po prostu chcę jak najlepiej jechać. Oczywiście psychika jest bardzo ważna, ale myślę, że takiej motywacji i tego typu rzeczy żaden zawodnik nie potrzebuje - przyznał gość naszego magazynu.
Słabo na początku sezonu spisywał się Patryk Dudek, który przez cały ten czas szukał przyczyn swojej postawy. Później postanowił zakończyć współpracę z Markiem Hućko, a porozumiał się za to z Dariuszem Sajdakiem. To przyniosło efekt, gdyż 31-latek niemal od razu powrócił do światowej czołówki. Są osoby, które uważają, że podobnie powinien postąpić młodszy z toruńskich zawodników, aby wskoczyć na jeszcze wyższym poziom.
- Nigdy w życiu nie przeszło mi to przez myśl. Od wielu lat mam zaufany team i znamy się jak łyse konie. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy dalej razem nie współpracowali. Było lepiej i gorzej, razem wiele osiągaliśmy i jedziemy na tym samym wózku. Wszystko przeżywamy razem, dużo dyskutujemy i omawiamy pewne kwestie. Każdy z nas się stara i mamy jeden cel. Tak długo jak będą chcieli, to będziemy razem - odpowiedział Paweł Przedpełski.
Czytaj także:
- Żużel. Speedway Ekstraliga Camp przeszedł do historii. Te nazwiska warto zapamiętać
- Żużel. Jeździł w jednej drużynie z Bartoszem Zmarzlikiem. To usłyszał od mistrza świata