Kryzys formy zawodnika jest poważny, bo kiepsko zaprezentował się nie tylko podczas ostatniego spotkania ebut.pl Stali Gorzów z For Nature Solutions KS Apatora Toruń, ale także zawiódł swoją reprezentację w DPŚ we Wrocławiu, a wcześniej kiepsko spisał się w Grand Prix Szwecji w Malilli. Okazuje się, że splot słabszych występów nie jest przypadkiem i przyznają to już nawet przedstawiciele gorzowskiego klubu.
- Anders Thomsen ma spore problemy sprzętowe. Zawodnik wie co ma robić i doskonale zdaje sobie sprawę ze swojej sytuacji. W tym tygodniu znów czeka go sporo występów, a my trzymamy kciuki, by w końcu znalazł rozwiązanie swoich kłopotów - przyznaje trener Stali, Stanisław Chomski.
Duńczyk od zeszłego sezonu korzysta z silników od tunera Krzysztof Jabłoński i do tej pory nie miał żadnych powodów do narzekań. Teraz jednak sprzęt spisuje się poniżej oczekiwań i widać to nie tylko podczas turniejów Grand Prix. Jego dyspozycja będzie miała kluczowe znaczenie dla wyniku gorzowskiej drużyny.
Już w niedzielę gorzowianie na własnym torze będą podejmować Tauron Włókniarza Częstochowa w ćwierćfinale PGE Ekstraligi. Ostatni zremisowany mecz z Apatorem nie napawa optymizmem. Tym bardziej, że przez dużą liczbę zawodów zawodnicy nie będą mieli okazji potrenować na własnym obiekcie przed arcyważnym meczem.
- Mimo wszystko zachowujemy spokój. Nawierzchnia podczas meczu z Apatorem była zupełnie inna niż do tej pory. Po zawodach spokojnie porozmawialiśmy i ustaliliśmy, co mamy robić, by za tydzień było już dużo lepiej. Nikt nie panikował, a wynik ostatniego meczu potraktowaliśmy jako wypadek przy pracy. Trudno powiedzieć bym się cieszył z tego remisu, ale w sumie jestem zadowolony, że wpadka pojawiła się w tym momencie sezonu. Dostaliśmy sygnał, że mamy jeszcze nad czym pracować, a tydzień w żużlu to bardzo dużo - dodaje Chomski.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Przedpełski, Lebiediew, Murawski
Czytaj więcej:
Te rozgrywki mają przewagę nad PGE Ekstraligą
Wielki powrót Taia Woffindena