For Nature Solutions KS Apator zawodził przez dużą część sezonu, lecz w ostatnim czasie prezentuje się ze zdecydowanie lepszej strony. Czy jednak to wystarczy, by odprawić Platinum Motor Lublin?
"Niewiele się zmieniło"
Zadanie wydaje się być tym z gatunku mission impossible, jednak Ryszard Dołomisiewicz podkreśla, że Toruń jest nadal zespołem z szansami nawet na medal PG Ekstraligi.
- For Nature Solutions Apator to wciąż drużyna o bardzo dużym potencjale. Ani Robert Lambert, ani Patryk Dudek, ani Paweł Przedpełski nie zapomnieli, jak się jeździ. Problem toruńskiego zespołu polegał na tym, że rywale ostatecznie okazali się lepiej przygotowani do sezonu. Niemniej drużyna się rozjeździła i wygląda znacznie lepiej, również w formacji juniorskiej. Przed sezonem mówiło się, że KS Apator to zespół, który może i będzie się bił o medale i niewiele się zmieniło. Na pewno ich na to stać - mówi Ryszard Dołomisiewicz w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Lebiediew rezerwowym w przyszłym sezonie PGE Ekstraligi? Zawodnik uchylił rąbka tajemnicy
"Ma bardzo wrażliwą psychikę"
Były żużlowiec Abramczyk Polonii nie gryzie się w język, komentując niedawne zwolnienie z pracy toruńskiego trenera.
- Było kilka zawirowań, przede wszystkim ze względu na sytuację związaną ze szkoleniowcem. Robert Sawina ma bardzo wrażliwą psychikę. Nie powiedziałbym jednak, że zmiana trenera na Jana Ząbika miała tak wielki wpływ na wyniki. Zespół był zbudowany w sposób właściwy od początku sezonu. Prowadzono go w sposób racjonalny i przemyślany. Ostatecznie KS Apator wyszarpał te punkty, które był w stanie i wszedł do play-offów, bez których tradycyjnie już został ZOOleszcz GKM - mówi.
Teraz zespół Jana Ząbika musi przeciwstawić się aktualnemu mistrzowi Polski, Platinum Motorowi Lublin. - To była kwestia czasu, aż torunianie zaczną jeździć lepiej. Oczywiście czeka ich bardzo trudny dwumecz, ale nie powiedziane, ze są w nim na straconej pozycji. Lublinianie też mieli słabsze mecze, jak choćby ten w Grudziądzu. Jeśli przytrafi im się kolejny, KS Apator może sprawić ogromną sensację i nawet rozstrzygnąć losy rywalizacji na swoją korzyść - ocenia ich szansę Dołomisiewicz.
"Stać ich na to"
Do półfinału awansuje jeden zespół z pozycji szczęśliwego przegranego. - Podopiecznym Jana Ząbika nie będzie łatwo nawet o taki scenariusz, ale podkreślam raz jeszcze, że są w stanie tego dokonać. Teoretycznie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż szczęśliwego przegranego, który wjedzie do półfinału, wyłoni dwumecz Włókniarza ze Stalą. Żużel to jednak bardzo specyficzna i nieprzewidywalna dyscyplina, w której wszystko może się zdarzyć. KS Apator ma zwyżkę formy - kontynuuje ekspert.
Lublinianie będą musieli sobie radzić bez Jacka Holdera. Niemniej, mimo jego absencji we Wrocławiu, zespół Macieja Kuciapy jako pierwszy w tym sezonie pokonał Betard Spartę na jej domowym torze.
- Na dobrą sprawę to drużyna potencjałem zbliżona do Motoru. Jeżeli Przedpełski wzniesie się na wyżyny i wjedzie na poziom dwucyfrowy, KS Apator na poważnie wróci do gry. Lepiej jeździ także Wiktor Lampart, który być może nieco spoczął na laurach, być może ze względu na to, jaki osiągnał status jako młodzieżowiec. Niemniej spodziewałem się, że po wstrząsie, w decydującym momencie pokaże się z lepszej strony niż miało to miejsce wcześniej. Torunianie mają także mocnych liderów, na czele z Emilem Sajfutdinowem i Lambertem, którzy nie znają takiego określenia jak przegrany wyścig. W tej rywalizacji będzie ciekawie - podsumował Ryszard Dołomisiewicz.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Zawodnik GTM Startu Gniezno pogodził bydgoski duet. Wielkich pech żużlowca ZOOleszcz GKM-u
- KS Toruń ponownie najlepszy. Świetny Curzytek nie wystarczył