Żużel. Prezes PSŻ-u zabrał głos po spadku. Apeluje o zmianę przepisów

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Aleksandr Łoktajew
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Aleksandr Łoktajew

PSŻ walczyło na niemieckiej ziemi z Landshut Devils o utrzymanie. Poznaniacy dobrze zaczęli mecz i nawet prowadzili, ale ostatecznie nie dali rady przeciwstawić się gospodarzom i przegrali 41:49. Po spotkaniu sezon skomentował Jakub Kozaczyk.

Skorpiony w tym sezonie wywalczyły zaledwie osiem punktów w 1. Lidze Żużlowej i nie dały rady utrzymać się na zapleczu PGE Ekstraligi, chociaż miały na to szanse w ostatniej kolejce rundy zasadniczej. Jakub Kozaczyk na antenie Canal+ Sport5 podsumował zakończone już dla poznanian rozgrywki.

- Niestety w tym sezonie odnieśliśmy pełno pięknych porażek. W każdym meczu płaciliśmy jak za wygrany mecz i mamy mało minusowych punktów. InvestHousePlus PSŻ Poznań zaraz za Enea Falubazem Zielona Góra ma średnio najwięcej zdobywanych punktów na wyjeździe. Zawsze brakowało któregoś z zawodników. Nie mieliśmy szczęścia i spadliśmy do 2. Ligi Żużlowej.

W trakcie potyczki z Trans MF Landshut Devils doszło do dużego karambolu. Na tor upadł Adrian Gała, a szans na jego ominięcie nie miał Aleksandr Łoktajew, który praktycznie z całą prędkością wjechał w leżącego 28-latka i również zapoznał się z nawierzchnią. Ukrainiec po kilku minutach udał się do parku maszyn o własnych siłach, ale w spotkaniu więcej się już nie pojawił. Gała z kolei został posadzony na noszach, a na jego szyję założono kołnierz ortopedyczny.

ZOBACZ WIDEO: Lebiediew rezerwowym w przyszłym sezonie PGE Ekstraligi? Zawodnik uchylił rąbka tajemnicy

Prezes klubu ze stolicy Wielkopolski przekazał informacje na temat stanu ich zdrowia. - Gała i Łoktajew są poobijani, ale są zdrowi. Ważne, że chłopakom nic się nie stało.

Zdradził także, że jeszcze nie wiadomo, czy Adam Skórnicki będzie prowadził dalej drużynę, a do rozmów przystąpią dopiero za kilka dni. Zapewnił jednak, że PSŻ na pewno chce wystąpić w przyszłym sezonie i szybko powrócić do 1. Ligi Żużlowej. Dlatego już niedługo zaczną rozmawiać ze sponsorami i miastem. Dodał jeszcze, że w najbliższym czasie liczy na wsparcie ich oraz kibiców.

W trakcie rozmowy nie zabrakło również tematu budowania zespołu przed tegorocznym sezonem. Kozaczyk przyznał, że jako zarząd nie mają sobie nic do zarzucenia, lecz uderzył jednocześnie w obowiązujące przepisy i ułożenie kalendarza rozgrywek, które jego zdaniem powinny zostać poddane modyfikacji.

-  Do procesu budowy składu przystąpiliśmy w październiku. Rynek zawodniczy był wtedy wyczyszczony. Zakontraktowaliśmy jedynych żużlowców, jacy pozostali. Potem ratowaliśmy się wypożyczeniami i zmianą trenera. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Póki beniaminek nie będzie mógł przystępować wcześniej do transferów, to będzie się to kończyło tak jak w naszym i Cellfast Wilków Krosno przypadkach.

Jednocześnie odniósł się do pojawiającego się tematu KSM-u, w którego sprawie zdania wśród kibiców, działaczy i ekspertów są podzielone. On sam przyznał jednak, że jest za jego przywróceniem, a argumentem za nim jest to, co powiedział wcześniej. - Jako beniaminek nie mamy szans przystąpić do normalnych transferów. Potem trzeba przepłacać za wypożyczenia - podsumował Jakub Kozaczyk.

Czytaj także:
Żużel. Jarek Hampel show na Motoarenie! Play-offy od początku nie zawodzą
Żużel. Znamy spadkowicza i pary ćwierćfinałowe! Tabela 1. Ligi Żużlowej i statystyki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty