Żużel. Zaskakujące słowa Zmarzlika dot. torów w Grand Prix. "Oni chcą takie robić"
Platinum Motor Lublin pokonał For Nature Solutions KS Apator Toruń (47:42) w pierwszym meczu ćwierćfinałowym PGE Ekstraligi. Bartosz Zmarzlik w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl przyznał, że na tym etapie nie ma już miękkiej gry.
Dużo czasu na celebrację nie było, bo niespełna 24 godziny później miał już kolejne bardzo ważne dla siebie zawody. Tym razem drużynowe w ramach ćwierćfinału PGE Ekstraligi.
- Myślę, że weekend był pozytywny i należy się z tego cieszyć. To były ciężkie dwa dni, bo niespełna dwie doby, a mnóstwo jazdy na motocyklu. Dużo biegów powtórzonych w Grand Prix, do tego trening przed, teraz próba toru i pięć biegów, więc przez te dwa dni odjechałem sporo. Należy się jednak cieszyć, bo z dobrym skutkiem - powiedział Bartosz Zmarzlik w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
ZOBACZ WIDEO: Jacek Gajewski mówi o błędzie Apatora. Tej osoby brakuje w klubie?Dla Platinum Motoru Lublin faza play-off jest znacznie trudniejsza niż runda zasadnicza. To przede wszystkim dlatego, że w kluczowym momencie sezonu stracili Jacka Holdera. I o ile w pierwszym etapie rozgrywek jedna, czy dwie porażki nie miałyby dużego znaczenia, tak tutaj liczy się każdy z trzydziestu wyścigów.
- Musieliśmy się spiąć i pojechać jak najlepszy mecz. Każde zawody są ważne. Jedziemy w play-off, każdy chce wygrać i nie ma już "miękkiej gry". Do tego był duży upał. O tej godzinie, jak ta, też rzadko się jeździ. To jednak też jest fajne i nowe doświadczenie - dodał mistrz świata.
Zawodnik odniósł się także do wydarzeń podczas Grand Prix Łotwy w Rydze. Turniej w ramach FIM Speedway Grand Prix był festiwalem upadków, a jeden z nich skończył się kontuzją Andersa Thomsena. Najlepszy jeździec globu nie ukrywa, że owal, który zadebiutował na mapie mistrzostw świata sprawiał im problemy.
- Racja, ale wiele razy na Grand Prix mamy takie tory. Rozmawiamy z osobami, które tym zarządzają i oni chcą takie robić, aby wyklarować, kto radzi sobie najlepiej. Tor w Toruniu również był trudny. Nie był zły, tylko wymagający i to było fajne, bo było to coś innego - skomentował.
Czytaj także:
- Wrócił na tor po ponad 10 latach i odnowił licencję. W sobotę pojechał w meczu ligowym
- Ma 23 lata i ogromne problemy z płynną jazdą. Trener tłumaczy jego zakontraktowanie
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>