Żużel. Będzie "czarnym koniem" w Cardiff? W tym upatruje przewagi nad światową czołówką

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Steve Worrall
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Steve Worrall

Drugie miejsce w Indywidualnych Mistrzostwach Wielkiej Brytanii było dla Stevena Worralla nie tylko okazją do zdobycia medalu na krajowym podwórku. Wywalczył on sobie również prawo startu we wrześniowym Grand Prix w walijskim Cardiff.

Historia zmagań w ramach Grand Prix Wielkiej Brytanii sięga roku 1995, kiedy na Hackney w Londynie rozegrano pierwszy turniej o nagrodę Zjednoczonego Królestwa. Wygrał wówczas Greg Hancock przed Samem Ermolenką i Markiem Loramem. W 2001 roku rywalizacja przeniosła się do walijskiego Cardiff.

I choć próbowało wielu, tylko dwóm Brytyjczykom udało się wygrać przed blisko 50-tysięczną publicznością. W 2007 roku dokonał tego Chris Harris, a w 2022 Daniel Bewley.

Gospodarzom marzy się trzeci triumf ich reprezentanta. A będzie ku temu duża okazja, bo wystartuje ich aż czterech - Daniel Bewley, Robert Lambert, Tai Woffinden oraz Steve Worrall, który pojedzie z numerem szesnastym na plastronie.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Krużyński, Lidsey i Dowhan

- Niewielu brytyjskich zawodników ma w swoim CV możliwość występu w Cardiff. To doskonała okazja, ale i zaszczyt. To jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza runda Grand Prix w kalendarzu, więc jazda tam to spełnienie marzeń. Nie ma na mnie żadnej presji. To jednorazowy start, więc chcę się dobrze bawić - powiedział Worrall w rozmowie z fimspeedway.com.

Na 273-metrowym torze na Principality Stadium dużym atutem będzie umiejętność technicznej jazdy, a nie szybkość motocykla. I to właśnie tutaj swoich szans upatruje zawodnik Wolverhampton Wolves (Premiership) i Poole Pirates (Championship).

- Moja kariera opiera się na jeździe na małych torach. Jedną z moich mocnych stron jest dobre wyjście ze startu, a właśnie na takich torach, jak w Cardiff dobre ustawienie motocykla pod krótki tor i start będzie kluczem do sukcesu. Kiedy jestem z przodu, to jestem tak samo szybki, jak większość zawodników. A tutaj naprawdę nie potrzeba super szybkich polskich motocykli - dodał.

Worrall zdaje sobie sprawę z tego, że to dla niego doskonała okazja na zaprezentowanie się z dobrej strony, choć wie, że nie ma dostępu do wszystkich nowinek i urządzeń, z których korzysta na co dzień światowa czołówka.

Srebrny medalista Indywidualnych Mistrzostw Wielkiej Brytanii rodem ze St Helens mógł już wystartować w Grand Prix w Cardiff w 2018 roku, ale kontuzja przeszkodziła mu w spełnieniu marzeń. Najbliższy turniej w Walii odbędzie się 2 września.

Czytaj także:
Kończy się pewien rozdział w jego karierze
Kibicowali Crumpowi marząc o występie w Cardiff

Komentarze (1)
avatar
Don Ezop Fan
27.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
1. Maciej Janowski 2. Tai Woffinden 3. Dan Bewley. Tym zwyciestwem Magik pnie sie do gory i nie bedzie potrzebowal dzikiej karty.