Żużel. Wierzyli, że są w stanie im zagrozić. Zengota mówi, co go zaskoczyło

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota

Fogo Unia Leszno na ćwierćfinale zakończyła swój udział w tegorocznych rozgrywkach PGE Ekstraligi. Grzegorz Zengota w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl przyznał, że żałuje, że to się kończy w taki sposób.

[tag=856]

[/tag]Fogo Unia Leszno miejsce w czołowej szóstce Drużynowych Mistrzostw Polski może uznać za duży sukces. Ekipie prowadzonej przez Piotra Barona szczęście nie dopisywało, nie obyło się bez plagi kontuzji, by w pewnym momencie startować bez połowy podstawowych zawodników. Mimo to udało się zakwalifikować do play-offów.

- Wracamy do domu, kończymy sezon, ale patrząc na jego całokształt, z tego wyniku trzeba się cieszyć. Nie były to łatwe rozgrywki dla nas. Oczywiście ta końcówka pokazała, że stać nas na coś więcej - powiedział Grzegorz Zengota w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.

W ćwierćfinale szósta po rundzie zasadniczej Fogo Unia trafiła na lidera, Betard Spartę Wrocław. Na obiekcie im. Alfreda Smoczyka padł rezultat 48:42 dla wrocławian. Ekipa z Dolnego Śląska wygrała także w rewanżu (53:37).

ZOBACZ WIDEO: Piotr Pawlicki przeprosił trenera Betard Sparty za swoje słowa

- Pokonaliśmy przecież Betard Spartę Wrocław na własnym obiekcie jako pierwsi w tym sezonie, więc gdy wiedzieliśmy, że to właśnie z nimi zmierzymy się w ćwierćfinale, wierzyliśmy, że możemy im zagrozić - dodał zawodnik.

Leszczynianom do awansu do czołowej czwórki wystarczyło jedenaście punktów, które uzbierali pięcioma zwycięstwami, w tym jednym z bonusem. Apetyty przed sezonem były jednak większe. - Faza play-off to był nasz plan minimum przed tym sezonem i udało się go wykonać. Wjechaliśmy do nich, tak jak przed sezonem planowaliśmy, ale oczywiście żałujemy, że to skończyło się na pierwszym etapie. Gdyby nie te urazy to ten sezon mógłby się ułożyć dla nas zupełnie inaczej. Czasu już jednak nie cofniemy, ale mały niedosyt pozostaje - dodał.

Wychowanek ZKŻ-u Zielona Góra wystartował w tym sezonie w dwunastu spotkaniach PGE Ekstraligi. Pojawiał się w nich na torze 56 razy, a punktów zdobył 90 z jedenastoma bonusami. Taki rezultat dał mu średnią biegową 1.804.

- Gdyby ktoś mi powiedział, że wrócę do PGE Ekstraligi i zanotuję taki sezon, mimo urazu, który wykluczył mnie na 5 spotkań, to byłbym zadowolony. Ta końcówka rozgrywek wyglądała nawet lepiej niż mój początek, co szczerze nawet trochę mnie zaskoczyło - zwłaszcza że ten uraz ciągle się gdzieś odzywa. Patrząc na całokształt, jestem bardzo zadowolony - skomentował.

Czytaj także:
Kończy się pewien rozdział w jego karierze
Kibicowali Crumpowi marząc o występie w Cardiff

Źródło artykułu: WP SportoweFakty