Żużel. Po odejściu z klubu miałby wielkie kłopoty? "To mogłoby mieć nawet opłakane skutki"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Dimitri Berge przed Nielsem K. Iversenem
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Dimitri Berge przed Nielsem K. Iversenem

Dimitri Berge notuje kolejny bardzo udany sezon w Landshut Devils. - To dla niego idealne miejsce. Choć świetnie radzi sobie na przykład w Bydgoszczy, zmiana klubu mogłaby mu mocno zaszkodzić - uważa Ryszard Dołomisiewicz, były zawodnik Polonii.

Dimitri Berge ociera się o czołową dziesiątkę najskuteczniejszych żużlowców 1. Ligi Żużlowej. Francuz zdobywa średnio dwa punkty na bieg, co czyni go jedenastym najlepszym zawodnikiem pod względem zdobywanych "oczek" w całych rozgrywkach.

Jego poprzednim klubem była Abramczyk Polonia. Berge niejednokrotnie udowadniał, że nie zapomniał, jak jeździć przy Sportowej 2. Pojawiają się głosy, że bydgoszczanie przed kolejnym sezonem powinni go znowu ściągnąć do siebie, a podziękować jego rodakowi, Davidowi Bellego, który w tym roku mocno obniżył loty i m.in. z tego powodu szanse bydgoszczan na awans do PGE Ekstraligi są w tej chwili małe.

- Patrząc na realia, jeżeli w Zielonej Górze nic nie przewidzianego się nie wydarzy, mało prawdopodobne, że ktokolwiek inny awansuje na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Można wprawdzie poczynić pewne kosztowne kroki, aby spróbować pokrzyżować szyki Enea Falubazowi, ale te wymagają nakładu finansowego i nie dają żadnej gwarancji powodzenia. Bydgoszczanie mają jednak szanse. Zarzuca się im słabą skuteczność, ale ta rośnie wraz z mocą rywala. Szkoda by było, żeby te zespoły spotkały się szybciej niż w finale - mówi Ryszard Dołomisiewicz w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota mówi o ogromnej roli Tobiasza Musielaka w jego teamie

Legenda Polonii zwraca uwagę na drugą stronę medalu. - Sam Berge rzeczywiście ilekroć nie przyjedzie do Bydgoszczy, spisuje się świetnie. Zawodzi natomiast Bellego. Gdyby klub znad Brdy pozostał na zapleczu, teoretycznie mógłby pokusić się o angaż zawodnika Trans MF Landshut Devils. Ja jednak odradzałbym takie rozwiązanie. Berge jedzie świetnie, ale właściwie przede wszystkim w polskiej lidze. Rozwinął skrzydła w Landshut. To świadczy o tym, że z pewnych względów praca tam bardzo mu odpowiada - zauważa.

Poza Landshut by przepadł?

Berge wcześniej nie był znany szerszej polskiej publiczności. To właśnie dobre występy w Abramczyk Polonii, przede wszystkim na szczeblu drugoligowym, a także ambitna walka na dystansie sprawiły, że większe grono zwróciło na niego uwagę. Później przeniósł się do Bawarii, gdzie jego wartość sportowa wzrasta.

Na zdjęciu: Dimitri Berge
Na zdjęciu: Dimitri Berge

- Każdy zawodnik lubi co innego i szuka idealnego miejsca dla siebie. Być może Berge takie znalazł. Nawet, gdyby dostał więcej pieniędzy w Bydgoszczy albo innym klubie, istnieje ryzyko, że obniżyłby loty. Niewykluczone, że jego skuteczność wzięła się z tego, że logistyka pracy w Niemczech bardzo mu odpowiada. Wydaje mi się, że dostaje też tam dużą pomoc od kolegów, którzy znają się na tuningu i nawet sami majstrują przy silnikach. To wszystko działa na jego korzyść. Gdy Berge startuje poza polską ligą, nierzadko nie błyszczy. Może oszczędza silniki, a może charakterystyka pracy gdzie indziej mu zdecydowanie mniej odpowiada - podkreśla Dołomisiewicz.

"Jest wielu lepszych od niego"

Czy Berge mógłby stanowić o sile zespołu walczącego o najwyższe cele? Zdaniem Dołomisiewicza, jeszcze nie teraz.

- Reasumując, zmiana klubu mogłaby mu zaszkodzić. Po pierwsze nie powiedziane, że Berge w ogóle będzie chciał gdzieś odchodzić. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że nie, bo wygląda na to, że w Landshut mu dobrze. Po drugie, zależy jaki cel miałby ośrodek chcący go zakontraktować. Jeśli byłby nim awans, jest wielu lepszych zawodników od Berge. To nie jest materiał na lidera takiej drużyny. Z kolei druga linia to już właściwie często walka o skład. Jak Francuz okrzepnie, może za parę lat się coś zmieni. Oby rozwijał się tak dalej i zdobywał doświadczenie. Teraz wciąż na zapleczu jest wiele lepszych opcji, mierząc w najwyższe cele - uważa Ryszard Dołomisiewicz.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Zrównał Czugunowa z ziemią. "Jest nadal dzieciakiem. Nie nadaje się do PGE Ekstraligi"
Pedersen nie znajdzie pracy na przyszły sezon? "Może weźmie go ktoś zdesperowany"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty