Żużel. Męczarnie Zmarzlika zakończone happy endem! Mało kto przewidział triumfatora w Cardiff

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przed Fredrikiem Lindgrenem
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przed Fredrikiem Lindgrenem

Męczył się Bartosz Zmarzlik niesamowicie. Mimo problemów z prędkością Polak wyciągnął maksimum i znalazł się na podium w Cardiff. Taki rezultat jeszcze bardziej przybliża go do zdobycia czwartego w karierze mistrzostwa świata. Wygrał Martin Vaculik.

Pierwsza seria startów sobotniej rundy Grand Prix to była prawdziwa uczta speedwaya. Nie brakowało walki, pięknych mijanek i ścigania do samej kreski. Z czwartej na pierwszą pozycję jadąc po szerokiej przebijał się Tai Woffinden, a punkty na trasie wyszarpał Bartosz Zmarzlik. Było na czym zawiesić oko. Jak przekazał statystyk Eurosportu Extra Krzysztosz Gurgurewicz, w pierwszych czterech biegach doszło do sześciu mijanek, czyli o jedną mniej niż... przez całe Grand Prix w Cardiff w ubiegłym roku.

Co do postawy Biało-Czerwony, Patryk Dudek i Maciej Janowski w tegorocznej edycji cyklu Grand Prix zdążyli już przyzwyczaić swoich kibiców do tego, że nie prezentują się najlepiej. Podobnie było w dwóch pierwszych seriach. Dodatkowo dość niespodziewanie z pewnymi problemami zmagał się Zmarzlik. W przeciwieństwie do wspomnianego już Woffindena, który swoim ofensywnym stylem jazdo porywał fanów zgromadzonych na Principality Stadium w Cardiff.

Pierwsza "polska" trójka wpadła dopiero w dziewiątym biegu. Po świetnej akcji po szerokiej jej autorem został Patryk Dudek. Chwilę później podobna sztuka udała się Maciejowi Janowskiemu. Tym samym jedynym Polakiem bez indywidualnego zwycięstwa pozostawał trzykrotny indywidualny mistrz świata, Bartosz Zmarzlik.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Krużyński, Lidsey i Dowhan

W wirtualnej klasyfikacji po dwunastu biegach panował spory ścisk. Najlepszym dowodem na to będzie fakt, że drugiego Jacka Holdera od trzynastego Jasona Doyle'a dzieliły raptem dwa punkty. Na czele znajdował się Max Fricke. Australijczyk jako jedyny miał przy swoim nazwisku dwie "trójki". Po przeciwnej stronie znajdował się m.in. Leon Madsen oraz faworyt miejscowych Daniel Bewley.

Warty odnotowania jest wyczyn Patryka Dudka z 14. biegu. Polak jeszcze na pierwszym łuku zamykał stawkę, jednak kapitalnym atakiem po wewnętrznej części toru przemknął obok trójki rywali i wyjechał na prowadzenie, którego nie oddał do mety. W tym momencie 30-latek mógł już myśleć o półfinale, ponieważ jego awans do tej fazy turniej był już prawie pewny.

Nie obyło się jednak bez przykrych sytuacji. Stadion zamarł, gdy z impetem na tor upadł Tai Woffinden. Po tym, jak Brytyjczyk wjechał w koleinę, wystrzelił jak z armaty. Trzykrotny mistrz świata z grymasem bólu na twarzy opuszczał tor. Więcej na nim się już nie pojawił. W rozmowie ze Scottem Nichollsem przekazał, że doznał złamania ręki.

- Ostatni raz Bartek nie miał trójki po czterech seriach w 2019 roku w Hallstavik, 42 rundy temu - mówił Krzysztof Gurgurewicz. Zmarzlik po pięciu biegach miał raptem 8 punktów i żadnego zwycięstwa. Jego udział w półfinale stał pod znakiem zapytania do ostatniego biegu rundy zasadniczej. Ostatecznie zawodnik Platinum Motoru rzutem na taśmę znalazł się w górnej ósemce. Podobnie jak Dudek. Z turniejem pożegnał się natomiast trzeci z Biało-Czerwonych, Maciej Janowski.

Z pierwszego biegu do finału awansowali Fredrik Lindgren i Jack Holder. Dla Australijczyka były to pierwsze zawody po odniesionej w finale DPŚ kontuzji. Z kolei Szwedowi nie przeszkodziło kontrowersyjne wykluczenie ze swojego pierwszego biegu. Wyniki z rundy zasadniczej ułożyły się tak, że obaj reprezentanci Polski spotkali się ze sobą w biegu półfinałowym. Zmarzlik świetnie rozegrał pierwsze okrążenie i dojechał do mety na pierwszej pozycji. Było to pierwsze zwycięstwo tego wieczoru i dzięki temu zameldował się w finale. Z dalszej rywalizacji odpadł Dudek.

Zmarzlik od razu urósł do roli faworyta do wygrania w decydującym biegu. W nim pod taśmą stanął razem z Holderem, Vaculikiem i Lindgrenem. Dość niespodziewane po raz drugi w tym sezonie najlepszy okazał się Słowak, który przez całe zawody przeszedł mało zauważony i niczym większym się nie wyróżnił. W kluczowym momencie stanął jednak na wysokości zadania i mógł cieszyć się z triumfu. Oczywiście samo zwycięstwo Vaculika nie jest niespodzianką, jednak mało kto w trakcie trwania zawodów przewidywał, że to Słowak okaże się najlepszy.

Trzecie miejsce Bartosza Zmarzlika przybliża go do czwartego w karierze tytułu mistrzowskiego. Na dwa turnieje do końca sezonu Polak ma 24 punkty przewagi nad drugim Fredrikiem Lindgrenem.

Wyniki:

1. Martin Vaculik - 14 (2,2,2,0,3,2,3) - 1. miejsce w finale - 20 pkt
2. Jack Holder - 16 (1,3,2,3,3,2,2) - 2. miejsce w finale - 18 pkt
3. Bartosz Zmarzlik - 12 (2,1,2,2,1,3,1) - 3. miejsce w finale - 16 pkt
4. Fredrik Lindgren - 12 (w,3,2,2,2,3,0) - 4. miejsce w finale - 14 pkt
5. Robert Lambert - 12 (1,1,3,3,3,1) - 12 pkt
6. Kim Nilsson - 9 (3,1,1,2,1,1) - 11 pkt
7. Patryk Dudek - 8 (0,2,3,3,0,0) - 10 pkt
8. Max Fricke - 8 (1,3,3,0,1,0) - 9 pkt
9. Daniel Bewley - 7 (0,3,1,3,t) - 8 pkt
10. Andrzej Lebiediew - 7 (2,0,1,1,3) - 7 pkt
11. Jason Doyle - 7 (2,2,w,1,2) - 6 pkt
12. Mikkel Michelsen - 6 (3,1,0,0,2) - 5 pkt
13. Tai Woffinden - 6 (3,2,1,w,-) - 4 pkt
14. Maciej Janowski - 6 (1,0,3,1,1) - 3 pkt
15. Leon Madsen - 5 (3,0,0,2,0) - 2 pkt
16. Steve Worrall - 3 (0,0,0,1,2) - 1 pkt
17. Anders Rowe - 0 (d)
18. Jason Edwards - 0 (0)

Bieg po biegu:
1. (58,45) Madsen, Lebiediew, Fricke, Worrall
2. (57,52) Nilsson, Vaculik, Janowski, Bewley
3. (57,15) Woffinden, Doyle, Lambert, Dudek
4. (57,00) Michelsen, Zmarzlik, Holder, Lindgren (w)
5. (56,60) Lindgren, Woffinden, Nilsson, Madsen
6. (56,34) Bewley, Doyle, Michelsen, Worrall
7. (56,53) Fricke, Dudek, Zmarzlik, Janowski
8. (56,63) Holder, Vaculik, Lambert, Lebiediew
9. (56,35) Dudek, Holder, Bewley, Madsen
10. (56,70) Lambert, Zmarzlik, Nilsson, Worrall
11. (56,48) Fricke, Vaculik, Woffinden, Michelsen
12. (56,74) Janowski, Lindgren, Lebiediew, Doyle (w)
13. (56,29) Lambert, Madsen, Janowski, Michelsen
14. (56,49) Dudek, Lindgren, Worrall, Vaculik
15. (56,77) Holder, Nilsson, Doyle, Fricke
16. (56,08) Bewley, Zmarzlik, Lebiediew, Woffinden (w)
17. (56,29) Vaculik, Doyle, Zmarzlik, Madsen
18. (56,60) Holder, Worrall, Janowski, Rowe (d)
19. (56,44) Lambert, Lindgren, Fricke, Edwards
20. (56,33) Lebiediew, Michelsen, Nilsson, Dudek
Półfinał nr 1. (55,70) Lindgren, Holder, Nilsson, Fricke
Półfinał nr 2. (55,93) Zmarzlik, Vaculik, Lambert, Dudek
Finał. (55,85) Vaculik, Holder, Zmarzlik, Lindgren

Sędzia: Paweł Słupski

Komentarze (17)
avatar
KacperU.L
3.09.2023
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Brawo szatan Bartek.Kolejny tytuł IMŚ na wyciągnięcie rąk.I całe szczęście,że nie ma zawodników z Russian Derby w tym Cyrku uciszających trybuny w E-lipie kiedy spotka się Spartak z Apatorem bo Czytaj całość
avatar
tomas68
3.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Do 16 biegu było dla Torunia ok a końcówka jak zawsze bez jaj. 
avatar
Mbaty001
3.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Czyli jednak to prawda: Zmarzlik jest tylko człowiekiem. Uff 
avatar
Don Ezop Fan
3.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
10
Odpowiedz
Szkoda Magika. Widac bylo w tv jak mocno przezyl to Don Bartolo Czekanski, ktory plakal bardzo dlugo w parkingu... 
avatar
trolle ja was hromole
3.09.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Gp zaliczone