Żużel. Były działacz bez wątpliwości ws. Lebiediewa. "Najbardziej rozsądna opcja"
W Lesznie po sezonie 2023 zmniejszy się liczba Australijczyków. Z drużyny odchodzą Jaimon Lidsey i Chris Holder. Na pozycję seniora wejdzie Andrzej Lebiediew. Jest to transfer, który może wyjść Fogo Unii na dobre.
Później jednak kilku zawodników złapało kontuzje, przez co bardzo trudno było wygrywać mecze. Ostatecznie jednak Unia ze spokojem uniknęła walki o utrzymanie, a później weszła do fazy play-off, gdzie odpadła w ćwierćfinale.
Już wiadomo, że w kolejnych rozgrywkach z bykiem na plastronie nie będą jeździć Jaimon Lidsey i Chris Holder. Na pozycję U24 wejdzie Keynan Rew, a nowym zawodnikiem będzie też Andrzej Lebiediew. To żużlowiec, który był w kręgu zainteresowań innych klubów ekstraligowych, ale ostatecznie zdecydował się na zasilenie Fogo Unii.
- Jest to zawodnik waleczny. Najprawdopodobniej głównym czynnikiem decydującym o polityce transferowej Unii był stan finansowy. Sądzę, że Łotysz będzie wzmocnieniem drużyny. On praktycznie przychodzi do klubu w miejsce Chrisa Holdera, a więc porównanie mamy znane. Szkoda, że zawodnika na pozycjach pod numerami 8 i 16 ogranicza wiek, bo wtedy nie musiałby odchodzić Jaimon Lidsey. To chłopak, który Leigh Adamsem nigdy nie będzie, ale wrósł w to środowisko i potrafił przywozić cenne punkty. Regulamin jest jednak jaki jest i Jaimon odchodzi. Tak czy inaczej, Unia powinna być trochę mocniejsza niż była dotychczas - zauważył Rufin Sokołowski, były prezes Unii Leszno.
ZOBACZ WIDEO: Menedżer podał skład Falubazu na sezon 2024- Jak ściągałem kogoś do Unii z zewnątrz, to patrzyłem na zawodników, którzy mieli w Lesznie bardzo dobre wyniki. Być może występ Lebiediewa z kwietniowego starcia Unii z Cellfast Wilkami pomógł działaczom w decyzji o zakontraktowaniu Łotysza (wywalczył 9 punktów, choć w jednym z biegów miał też defekt na prowadzeniu - przyp.red.). Nie mam wątpliwości, że pod kątem finansowym transfer Lebiediewa to najbardziej rozsądna opcja. Bo kto z nowych żużlowców miał przyjść do Unii? Trudno znaleźć inną odpowiedź - dodaje Sokołowski.
W leszczyńskim zespole jest kilku walecznych zawodników, lecz już teraz trudno oczekiwać, by był to skład, który zawalczy o czołowe lokaty.
- Nie sądzę, żeby Unia była w stanie powalczyć o coś więcej niż w sezonie 2023. Nikt nie będzie słabszy. Natomiast minione rozgrywki w wykonaniu Unii pokazują, iż nic nie da się przewidzieć. Z jednej strony zespół dopadły kontuzje, a z drugiej działacze mieli szczęście, że na najważniejsze mecze drużyna mogła jechać w pełnym składzie. To pozwoliło uratować utrzymanie, a potem dać nawet awans do fazy play-off. Ważne, że leszczynianie mają w swoim składzie zawodników, którzy zawsze są w stanie pokonać żużlowców drugiej linii przeciwnego zespołu - ocenia Sokołowski.
Nie ma wątpliwości, że ciekawiej może być właśnie w dolnych rejonach tabeli. W ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz zobaczymy m.in. Jasona Doyle’a i Maxa Fricke’a. Jeśli do najwyższej klasy rozgrywkowej wejdzie Enea Falubaz Zielona Góra, to również ten zespół wniesie sporo do rywalizacji. Nasz rozmówca ma jednak wątpliwości, co do postawy niektórych zawodników w zmaganiach z najlepszymi żużlowcami świata.
- Oczywiście Falubaz najpewniej wejdzie do PGE Ekstraligi, będzie mocniejszy niż Cellfast Wilki w sezonie 2023. Falubaz może zgarnąć Jarosława Hampela i Piotra Pawlickiego, zatrzyma starszego z braci Pawlickich, ale nie do końca mam pewność czy Przemek i Piotr będą w stanie pełnić funkcję liderów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ich występy mogą być nierówne - zakończył Sokołowski.
Czytaj także:
Po bandzie: Lojalność Zmarzlika [FELIETON]
"Paranoja". Były prezes nawołuje do zmian w polskim żużlu
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>