Żużel. Były działacz bez wątpliwości ws. Lebiediewa. "Najbardziej rozsądna opcja"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew

W Lesznie po sezonie 2023 zmniejszy się liczba Australijczyków. Z drużyny odchodzą Jaimon Lidsey i Chris Holder. Na pozycję seniora wejdzie Andrzej Lebiediew. Jest to transfer, który może wyjść Fogo Unii na dobre.

Sezon 2023 był dla Fogo Unii Leszno niczym rollercoaster. Podopieczni Piotra Barona w pierwszym czterech spotkaniach zdobyli do ligowej tabeli aż sześć punktów.

Później jednak kilku zawodników złapało kontuzje, przez co bardzo trudno było wygrywać mecze. Ostatecznie jednak Unia ze spokojem uniknęła walki o utrzymanie, a później weszła do fazy play-off, gdzie odpadła w ćwierćfinale.

Już wiadomo, że w kolejnych rozgrywkach z bykiem na plastronie nie będą jeździć Jaimon Lidsey i Chris Holder. Na pozycję U24 wejdzie Keynan Rew, a nowym zawodnikiem będzie też Andrzej Lebiediew. To żużlowiec, który był w kręgu zainteresowań innych klubów ekstraligowych, ale ostatecznie zdecydował się na zasilenie Fogo Unii.

- Jest to zawodnik waleczny. Najprawdopodobniej głównym czynnikiem decydującym o polityce transferowej Unii był stan finansowy. Sądzę, że Łotysz będzie wzmocnieniem drużyny. On praktycznie przychodzi do klubu w miejsce Chrisa Holdera, a więc porównanie mamy znane. Szkoda, że zawodnika na pozycjach pod numerami 8 i 16 ogranicza wiek, bo wtedy nie musiałby odchodzić Jaimon Lidsey. To chłopak, który Leigh Adamsem nigdy nie będzie, ale wrósł w to środowisko i potrafił przywozić cenne punkty. Regulamin jest jednak jaki jest i Jaimon odchodzi. Tak czy inaczej, Unia powinna być trochę mocniejsza niż była dotychczas - zauważył Rufin Sokołowski, były prezes Unii Leszno.

ZOBACZ WIDEO: Menedżer podał skład Falubazu na sezon 2024

- Jak ściągałem kogoś do Unii z zewnątrz, to patrzyłem na zawodników, którzy mieli w Lesznie bardzo dobre wyniki. Być może występ Lebiediewa z kwietniowego starcia Unii z Cellfast Wilkami pomógł działaczom w decyzji o zakontraktowaniu Łotysza (wywalczył 9 punktów, choć w jednym z biegów miał też defekt na prowadzeniu - przyp.red.). Nie mam wątpliwości, że pod kątem finansowym transfer Lebiediewa to najbardziej rozsądna opcja. Bo kto z nowych żużlowców miał przyjść do Unii? Trudno znaleźć inną odpowiedź - dodaje Sokołowski.

W leszczyńskim zespole jest kilku walecznych zawodników, lecz już teraz trudno oczekiwać, by był to skład, który zawalczy o czołowe lokaty.

- Nie sądzę, żeby Unia była w stanie powalczyć o coś więcej niż w sezonie 2023. Nikt nie będzie słabszy. Natomiast minione rozgrywki w wykonaniu Unii pokazują, iż nic nie da się przewidzieć. Z jednej strony zespół dopadły kontuzje, a z drugiej działacze mieli szczęście, że na najważniejsze mecze drużyna mogła jechać w pełnym składzie. To pozwoliło uratować utrzymanie, a potem dać nawet awans do fazy play-off. Ważne, że leszczynianie mają w swoim składzie zawodników, którzy zawsze są w stanie pokonać żużlowców drugiej linii przeciwnego zespołu - ocenia Sokołowski.

Nie ma wątpliwości, że ciekawiej może być właśnie w dolnych rejonach tabeli. W ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz  zobaczymy m.in. Jasona Doyle’a i Maxa Fricke’a. Jeśli do najwyższej klasy rozgrywkowej wejdzie Enea Falubaz Zielona Góra, to również ten zespół wniesie sporo do rywalizacji. Nasz rozmówca ma jednak wątpliwości, co do postawy niektórych zawodników w zmaganiach z najlepszymi żużlowcami świata.

- Oczywiście Falubaz najpewniej wejdzie do PGE Ekstraligi, będzie mocniejszy niż Cellfast Wilki w sezonie 2023. Falubaz może zgarnąć Jarosława Hampela i Piotra Pawlickiego, zatrzyma starszego z braci Pawlickich, ale nie do końca mam pewność czy Przemek i Piotr będą w stanie pełnić funkcję liderów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ich występy mogą być nierówne - zakończył Sokołowski.

Czytaj także:
Po bandzie: Lojalność Zmarzlika [FELIETON]
"Paranoja". Były prezes nawołuje do zmian w polskim żużlu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty