Żużel. Prezesi podejrzewali zawodników o zmowę. Teraz role się odwróciły, stawki nawet o połowę mniejsze

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Matej Zagar
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Matej Zagar

Jeśli jakiś zawodnik do tej pory nie znalazł sobie klubu w PGE Ekstralidze lub 1. LŻ, to o rekordowych zarobkach w przyszłorocznych rozgrywkach może zapomnieć. Na rynku zostało 20 zawodników na dziesięć wolnych miejsc. Stawki już idą w dół.

W ostatnich dniach coraz częściej przedstawiciele klubów podejrzewali zawodników o zmowę. Zdecydowana większość Polaków oczekiwała dokładnie 400 tysięcy złotych za podpis na kontrakcie i cztery tysiące za punkt. W przypadku cudzoziemców było to tylko niewiele mniej, bo 350 tysięcy złotych i 3,5 tysiąca za punkt. Takie oferty powtarzały się u zawodników, bez względu na ich wyniki w mijającym sezonie.

Czołowi żużlowcy faktycznie mogli liczyć na tyle, a nawet sporo więcej. Okres kontraktowania największych gwiazd wydaje się jednak zakończony. Teraz to zawodnicy będą walczyć o miejsce w danym klubie, a nie działacze o podpisy żużlowców.

Wszystko wskazuje na to, że dopięte kadry seniorskie na kolejny sezon mają już Arged Malesa Ostrów i Cellfast Wilki Krosno . Po jednym wolnym miejscu zostało z kolei w Abramczyk Polonii Bydgoszcz, ROW-ie Rybnik, a upatrzonych kandydatów na cztery z pięciu miejsc mają też przedstawiciele InvestHousePlus PSŻ-u Poznań. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź obecnie skupia się już na szukaniu żużlowców na dwa wolne miejsca, Zdunek Wybrzeże Gdańsk ma do obsadzenia cztery pozycje. Faworyt do awansu Texom Stal Rzeszów ma dwóch zawodników, więc szuka jeszcze trzech. To oczywiście wstępna kalkulacja, ale już ona sprawia, że wnioski są dość łatwe do wyciągnięcia. Do obsadzenia w 1. LŻ pozostało raptem 10 miejsc w pierwszym składzie. Więcej o planowanych składach klubów I ligi przeczytasz TUTAJ.

Chętnych do jazdy w 1. LŻ jest przynajmniej dwa razy więcej, bo wciąż bez klubu pozostają: Nicki Pedersen, Krzysztof Kasprzak, Luke Becker, Niels Kristian Iversen, Kim Nilsson, Kenneth Bjerre, Andreas Lyager, Matej Zagar, Oliver Berntzon, Timo Lahti, David Bellego, Adrian Miedziński, Michael Jepsen Jensen, Antonio Lindbaeck, Tomasz Gapiński, Mateusz Tonder, Szymon Szlauderbach, Francis Gusts, Daniel Jeleniewski, Adrian Gała.

Kluby specjalnie spowolniły obecnie negocjacje i są przekonane, że każdy z zawodników znacząco obniży swoje oczekiwania finansowe. Poziom sportowy oczekujących żużlowców jest na tyle wyrównany, że już wiadomo, że nie trzeba będzie na siłę przepłacać, by pozyskać solidnego pierwszoligowca. Za chwilę może się więc okazać, że zawodnicy, zamiast wymarzonych stawek będą musieli zejść znacznie poniżej tego, co było im oferowane jeszcze w tym sezonie.

ZOBACZ WIDEO: Falubaz dostał prezenty od rywali. "Jestem pewny ich utrzymania"

Czytaj więcej:
Jeden tuner z dużą przewagą nad resztą
Wychodzą nowe fakty po dyskwalifikacji Zmarzlika

Źródło artykułu: WP SportoweFakty