Żużel. Pełna mobilizacja w FNS KS Apatorze. Sajfutdinow wyszedł z inicjatywą do kolegów

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski (po lewej) i Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski (po lewej) i Emil Sajfutdinow

For Nature Solutions KS Apator Toruń będzie bronił w sobotni wieczór dziesięciopunktowej zaliczki w meczu o brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski. W zespole jest pełna mobilizacja.

[tag=857]

For Nature Solutions KS Apator Toruń[/tag] wygrał na własnym torze z Tauron Włókniarzem Częstochowa (50:40) i przed sobotnim rewanżem na częstochowskim owalu, to właśnie oni są w komfortowej sytuacji. Dziesięć punktów to dużo i mało. Zależy, czy się broni, czy trzeba atakować.

- Parę błędów popełniliśmy. Martwi mnie postawa Patryka Dudka. Po każdym Grand Prix przyjeżdża zmęczony, a te jego silniki nie jadą. Trzeba zrobić wszystko, by mu pomóc i miał na czym pojechać. Będziemy walczyć, tanio skóry nie sprzedamy - powiedział po meczu Jan Ząbik w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.

W Toruniu marzą o tym, by ten trudny dla siebie sezon zwieńczyć medalem Drużynowych Mistrzostw Polski. Przed rokiem w meczu o 3. miejsce w PGE Ekstralidze, Apator na torze w Częstochowie przegrał 31:59. Tym razem ma być inaczej, a chęć pomocy wyraził lider Aniołów.

ZOBACZ WIDEO: Falubaz dostał prezenty od rywali. "Jestem pewny ich utrzymania"

- Jak stanęliśmy po meczu na wirażu do kibiców, to Emil Sajfutdinow zaproponował nam pewne sprawy związane z Częstochową - co poprawić, co pomóc i wystąpił z inicjatywą, że jak będzie potrzeba użyczyć swoich silników, to użyczy, by w końcowym rozrachunku wynik był po naszej stronie - dodał szkoleniowiec For Nature Solutions KS Apatora.

Torunianie do meczu w Częstochowie będą przygotowywać się na wyjeździe, choć Jan Ząbik nie chciał ujawniać, z którego gościnności klubu skorzystają. W rewanżu kluczową rolę odegrać mogą młodzieżowcy. Podopieczni Lecha Kędziory wydają się być faworytami w biegu młodzieżowym i w pozostałych konfrontacjach z rówieśnikami.

- Gdyby Oskar Rumiński się nie przewrócił, to by pojechał cały mecz, ale że się przewrócił, to chciałem zobaczyć, co jest wart Krzysztof Lewandowski. Niestety nie pokonał nikogo i wrócił Rumiński. Jest w nim nadzieja, bo ciężko pracuje, słucha i myślę, że będzie z niego pociecha. Lewandowskiego coś po upadku nadal trzyma. Musi przepracować mocno zimę i popracować dobrze z psychologiem - skomentował postawę swoich juniorów Jan Ząbik.

Czytaj także:
Co z dalszą karierą Nickiego Pedersena? Duńczyk ma problem
Wbija szpilkę w Tauron Włókniarz

Źródło artykułu: WP SportoweFakty