Zdobyli mistrzostwo Polski, ale senator RP zapowiada koniec ich dominacji. "Po wyborach będzie inaczej"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik (w środku)
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik (w środku)

Żużlowcy Platinum Motoru Lublin zdobyli właśnie drugi z rzędu tytuł drużynowych mistrzostw Polski na żużlu, a wszystko wskazuje na to, że to może być dopiero początek ich dominacji. Z taką tezą nie zgadza się senator opozycji, Władysław Komarnicki.

- Jestem zupełnie spokojny, że po wyborach sytuacja wróci do normalności i żadnej wieloletniej dominacji Motoru Lublin nie będzie. Ich potęga została zbudowana na państwowych pieniądzach. Jeśli tylko uda się odsunąć PiS od władzy, to jestem więcej niż pewny, że sporo się w tej materii zmieni, a lublinianie stracą swoje atuty nad innymi klubami - przyznaje wprost senator RP, Władysław Komarnicki.

W środowisku żużlowym od jakiegoś czasu dość otwarcie mówi się o tym, że swoje sukcesy Motor zawdzięcza nie tylko determinacji władz i formie zawodników, ale także wyjątkowej przychylności spółek Skarbu Państwa.

W tym roku Platinum Motor Lublin korzysta ze wsparcia pięciu gigantycznych spółek Skarbu Państwa. Wśród sponsorów klubu są Orlen, Bogdanka, Grupa Azoty, PKO BP i Lotto. W przypadku każdej z umów mowa o naprawdę dużych pieniądzach. To wszystko sprawia, że budżet klubu szacowany jest nawet na około 25 mln złotych. Pod tym względem z Motorem może równać się tylko Sparta.

ZOBACZ WIDEO: Emil Sajfutdinow mówi o swoim tunerze. Na czym polega jego fenomen?

Dzięki dużemu zapleczu finansowemu klub przed rokiem był w stanie przekonać do transferu najlepszego żużlowca świata, Bartosza Zmarzlika, a w tym roku sięgnął po rozchwytywanego juniora, Wiktor Przyjemskiego.

- Ich przewaga finansowa w tym momencie nie podlega dyskusji. Od lat twierdzę jednak, że pieniądze z państwowych spółek powinny trafiać do związków sportowych i być równo dzielone pomiędzy wszystkie drużyny. Przecież składają się na to wszyscy podatnicy, a nie tylko ci mieszkający w Lublinie. Jestem więcej niż przekonany, że po wyborach będziemy mieli do czynienia z kluczową zmianą we wspieraniu sportu, a pieniądze będą trafiały do federacji, a nie wybranych klubów. Wtedy znów na pierwszym miejscu będzie rywalizacja sportowa, a nie układy polityczne - dodaje Komarnicki.

Polityk jest honorowym prezesem ebut.pl Stali Gorzów, a ten klub - podobnie jak pozostałe ekstraligowe ośrodki - może tylko pomarzyć o takiej przychylności państwowych spółek, jaką od kilku lat cieszą się w Lublinie.

W trzech ostatnich sezonach lublinianie za każdym razem meldowali się w finale, z czego aż dwa razy wygrali. W tym roku większe szanse na złoto dawano Betard Sparcie Wrocław, ale w decydującym momencie wrocławian dopadła plaga kontuzji. Na urazy w ostatnich tygodniach narzekali trzej kluczowi zawodnicy tego zespołu. Nie było więc mowy o emocjonującej rywalizacji w finale. Decydujący dwumecz Sparta przegrała ostatecznie różnicą 32 punktów.

Medale wręczono przy imponującej oprawie złożonej z laserów i wielkich płomieni ognia. Czegoś takiego w PGE Ekstralidze jeszcze nie było.

- Opakowanie w elicie jest cudowne, ale nie wolno nam zapominać, że w tym roku kontuzje zepsuły emocje w play-off. Mnóstwo świetnych zawodników siedziało w domach, a kluby - ze względu na regulamin - nie mogły szukać zastępców. To musi się zmienić, bo przecież najważniejsze jest widowisko - mówi senator z Gorzowa Wlkp.

Czytaj więcej:
Oficjalnie: Hampel zmienia klub
Plagi egipskie w Betard Sparcie!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty