Jeszcze niedawno wydawało się, że sytuacja w Speedway Grand Prix jest już jasna i po kolejne złoto sięgnie Polak. Jednakże jego dyskwalifikacja w Vojens spowodowało, że Szwed odrobił większość strat i przed ostatnią rundą traci zaledwie sześć "oczek".
To oznacza, że ostatecznie o tytule indywidualnego mistrza świata może zadecydować bieg finałowy. Faworytem dalej jest Bartosz Zmarzlik, którzy rzadko plasuje się poza podium, a ono dałoby mu złoto bez względu na wszystko. Jednakże jego forma w ostatnich tygodniach nie jest taka, do jakiej przyzwyczaił większość kibiców.
Fredrik Lindgren z kolei nie raz udowodnił, że na zawody mistrzowskie potrafi się zmobilizować, jak nikt inny i nawet przy bardzo słabych wynikach w PGE Ekstralidze, był czołową postacią w cyklu. Teraz trafiła mu się szansa, która być może już nigdy więcej się nie powtórzy, dlatego należy się spodziewać, że 38-latek zrobi wszystko, aby stanąć na najwyższym stopniu podium.
ZOBACZ WIDEO: Emil Sajfutdinow o problemie z oponami. To dlatego jest więcej wypadków?
Jarosław Hampel w trakcie Magazynu PGE Ekstraligi emitowanym na WP SportoweFakty zdradził kulisy rywalizacji dwójki najlepszych żużlowców w mistrzostwach świata. Urodzony w Łodzi zawodnik przekazał, że ona w żaden sposób nie przekłada się na spotkania ligowe i obaj chętnie ze sobą współpracują. Nie pamięta również, aby pomiędzy Zmarzlikiem i Lindgrenem dochodziło do jakichś spięć.
Aczkolwiek gość naszego programu nie potrafił wskazać, kto ostatecznie okaże się lepszy. - Wiele czynników będzie decydowało o tym, kto wygra. Ja tego nie wiem i nikt tego nie wie. Wszystko wyjaśni rywalizacja sportowa. Istotna będzie dyspozycja dnia, przygotowanie sprzętowe, czy umiejętność poradzenia sobie z presją. Z wielką ciekawością będę oglądał rundę finałową - powiedział wicemistrz świata z 2010 i 2013 roku.
Wrócił także wspomnieniami do dni tuż po rundzie w Vojens. Przyznał, że Bartosz Zmarzlik był bardzo rozgoryczony tym, co się stało, jednak teraz nie powinno to już mieć większego znaczenia. - Musi to udźwignąć mentalnie i odpowiednio przygotować się do rywalizacji w Toruniu. Znam go doskonale i wiem, jak bardzo potrafi się zmobilizować. Można mu życzyć szczęścia i dobrej jazdy, a reszta już w jego rękach i głowie - zakończył Jarosław Hampel.
Czytaj także:
- Żużel. Grzmi po tym, co robi PZM. Namawia kluby do buntu!
- Żużel. Termiński opowiedział o przyszłości Apatora i wyróżnił jedną osobę. "Srebro to byłoby zbyt dużo"