Żużel. "Miałem obawy". Cieślak nie był pewny sukcesu Zmarzlika

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Marek Cieślak
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Marek Cieślak

Bartosz Zmarzlik w ostatniej rundzie w Toruniu przypieczętował czwarty złoty medal mistrzostw świata. Przed rozpoczęciem turnieju nie wszyscy jednak byli przekonani co do końcowego sukcesu Polaka.

Dyskwalifikacja Bartosza Zmarzlika mocno wpłynęła na klasyfikację cyklu Grand Prix przed ostatnią rundą w Toruniu. Jego przewaga nad drugim Fredrikiem Lindgrenem stopniowała niemalże do zera.

Pojawiały się głosy, że mimo tego Polak  spokojnie obroni złoty medal. Nieco inaczej podchodził do tego Marek Cieślak.

- Obawiałem się, jak Bartek to wytrzyma. Ostatnio nie błyszczał, zdarzały mu się słabsze momenty. Jak zobaczyłem jednak, jak wszedł w zawody, to wiedziałem, że będzie dobrze. Pokazał, że król jest jeden. Nie ma co mówić - zdeklasował rywali. Piękny to był turniej. Do tego doszedł pełen stadion ludzi i ściganie na Motoarenie. Bardzo przyjemnie oglądało się te zawody - powiedział legendarny trener w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Czy kluby płacą zawodnikom? Krzysztof Cegielski zabrał głos

Na koniec cyklu Bartosz Zmarzlik zdobył o osiem "oczek" więcej, choć wystąpił w jednym turnieju mniej niż wicemistrz Fredrik Lindgren. Cieślak nawet nie wyobraża sobie, co by się działo, gdyby Polakowi do czwartego tytułu zabrakło punktów z turnieju w Danii.

- Ten sukces cieszy bardziej szczególnie po tej całej aferze w Vojens. Całe szczęście, że tak się skończyło, bo wygrała sprawiedliwość. Wiem, jak Bartek przeżywał dyskwalifikację. Przez to w Toruniu mogły pojawić się dodatkowe emocje, nerwy. W każdym momencie przecież mógł zdarzyć się jakiś defekt, na co nie ma się wpływu. Na szczęście nic takiego się nie stało - dodaje szkoleniowiec.

Marek Cieślak zwraca uwagę, że obecnie w stawce SGP nie brakuje wielu utalentowanych zawodników. Nasz rozmówca nie potrafi jednak wskazać tego, który mógłby zagrozić Zmarzlikowi w następnym sezonie. To może zwiastować ciąg dalszy dominacji Polaka.

- Są zawodnicy, którzy zrobili duże postępy. Mam tu na myśli np. Jacka Holdera. Do tego dochodzi Martin Vaculik, który można powiedzieć, że jest już starym wygą. Mimo tego na razie nie widzę jednak przeciwnika dla Bartosza Zmarzlika - podsumował Marek Cieślak.

Zobacz także:
Tak Zmarzlik przypieczętował tytuł
Kvech z awansem do cyklu GP 2024

Komentarze (10)
avatar
Mtb
1.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Dziś może wygrać 20 tytułów,bo nie są to czasy Nielsena,gundersena,Richardsona. To była śmietanka żużla. Zdobyć wtedy 6 tytułów, było to osiągnięcie. Dziś poza 3,4 zawodnikami,nie ma nikogo. Z Czytaj całość
avatar
Toni Rompomponi
1.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieślak to się nadaję... 
avatar
DrawA
1.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po co organizować takie dziadostwo jak w Warszawie ? Mamy Toruń. Tu były zawody. W Wawie to loteria i krótki tor. Emocje = 0. 
avatar
trzeci żubr lca
1.10.2023
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Już mi się słabo robi jak czytam o Panu Mareczku "legendarny trener". Mając takich zawodników, z jakimi "zdobywał" tytuły MŚ to i ja bym został taką legendą. O jego trenerskim talencie świadczą Czytaj całość
avatar
Arunta
1.10.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Następny mistrz jest ale w ukryciu rośnie i nabiera doświadczenia Marek ma świętą racje co mówi pozdrawiam dużo zdrowia Danielle