Żużel. W sieci zawrzało po decyzji ws. dzikich kart na SGP. "To będzie naprawdę słaby cykl"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Maciej Janowski na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Maciej Janowski na prowadzeniu

We wtorek poznaliśmy obsadę cyklu Speedway Grand Prix 2024. Wybór organizatorów wzbudził sporo emocji, a w sieci zawrzało w związku z wyborem Kaia Huckenbecka, Andrzeja Lebiediewa i Dominika Kubery.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie w poniedziałek, a we wtorek poznaliśmy pełną obsadę cyklu Speedway Grand Prix, która w sezonie 2024 powalczy o medale mistrzostw świata. Promotor oraz władze światowego żużla zaskoczyli niektórymi wyborami.

Z podstawowej piętnastki wypadli m.in. Max Fricke (został pierwszym rezerwowym) oraz Maciej Janowski (drugi rezerwowy). W cyklu za to znalazło się miejsce aż dla trzech debiutantów - Dominika Kubery, Łotysza Andrzeja Lebiediewa i Niemca Kaia Huckenbecka.

Wybory organizatorów wywołały sporo komentarzy w serwisie społecznościowym "X" (dawny "Twitter").

ZOBACZ WIDEO: Czy kluby płacą zawodnikom? Krzysztof Cegielski zabrał głos

"Z jednej strony przewietrzenie GP i wpuszczenie Łotysza oraz Niemca to ciekawy ruch, z drugiej trzeba sobie powiedzieć wprost - to będzie naprawdę słaby cykl. Bez Sajfutdinowa, Łaguty, Kołodzieja, Thomsena, czy Fricke'a. Mistrzostwa dwóch prędkości" - napisał Wojciech Ogonowski, dziennikarz WP SportoweFakty.

"Bez przesady. Thomsen miał kilka swoich szans i głównie zamykał stawkę. Zastąpiliby go Jensenem, to miałby wyniki takie same, więc w to miejsce jest Łotysz/Niemiec/Czech, który... będzie zamykał stawkę. Największym przegranym jest Janowski, ale to też kwestia obecności Woźniaka" - to odpowiedź Łukasza Kuczery, dziennikarza WP SportoweFakty na wpis Wojciecha Ogonowskiego.

"Według mnie zbyt surowa kara dla Macieja Janowskiego za jeden słabszy rok. Dominik Kubera nie zrobił w tym sezonie nic na tyle spektakularnego, by już teraz wywalczyć sobie miejsce w Grand Prix. Rok temu wydawało się, że GP już nie może być słabiej obsadzone, a tu proszę" - to słowa Mateusza Puki, kolejnego dziennikarza WP SportoweFakty.

"15 uczestników, 9 nacji. Tego jeszcze, jak sądzę, nie było. Gdy cykl ruszał w 1995 roku, był tylko dla sześciu mocarstw. Teraz to bardziej Liga Narodów niż GP. Nie dla najlepszych kierowców, lecz dla uprzywilejowanych" - zauważyl Wojciech Koerber, felietonista WP SportoweFakty.

"To nigdy nie jest łatwa decyzja i jest kilka zaskakujących nowych twarzy w cyklu na rok 2024. Naturalnie, że będzie kilku bardzo rozczarowanych zawodników, którzy nie dostali szansy startu w 2024 roku. Ale jestem pewien, że to będzie duża motywacja dla nich, by wrócić w 2025 roku" - uważa Scott Nicholls, wciąż czynny żużlowiec, a zarazem reporter Discovery Sport.

"Nie przeszkadzają mi stałe dzikie karty za narodowość, bo jest to trochę nieuniknione, jeśli chcemy rozwijać rynki poza PL. Ale pod warunkiem, że mamy w cyklu 10-12 kozaków z topu. Niestety, gdy z GP Challenge awansują takie nazwiska jak Woźniak i Kvech, a Łaguta i Sajfutdinow nie są dopuszczeni, obowiązkiem powinno być ratowanie stałymi dzikimi kartami jak najwyższego poziomu cyklu" - zauważył Karol Bierzyński.

Najwięcej kontrowersji wśród fanów czarnego sportu wzbudza brak dzikiej karty dla Macieja Janowskiego. Reprezentant Polski od lat regularnie utrzymywał się w cyklu, będąc zarazem w jego czołówce. Przed rokiem został po raz pierwszy w karierze medalistą mistrzostw świata. W tym sezonie w światowym czempionacie mu się nie powiodło. Nikt nie wyobrażał sobie jednak tego, że nie otrzyma dzikiej karty.

"W SGP dawno nie doszło do niczego absurdalnego, więc postawiono na brak Janowskiego w cyklu. Rozumiem chęć odświeżenia stawki, ale przypominam, że to jednak walka o tytuł najlepszego na świecie i ta grupa powinna być elitarna. Jeśli chodzi o resztę - dla mnie Rasmus>Kai" - napisał Mateusz Dziopa, reporter Canal+ Sport.

"Brak dzikiej karty #SGP dla Macieja Janowskiego to kuriozalna decyzja pod każdym względem. Zeszłoroczny medalista cyklu, od 6 lat nie wypadał poza TOP6. Jedno potknięcie i wywalamy z cyklu tak zasłużonego zawodnika? Absurd totalny, @SpeedwayGP strzela sobie w stopę" - uważa Jan Micygiewicz, komentator Radia Gol.

"Medalista z 2022 roku. Czterokrotnie czwarty w #SGP. Miał słabszy sezon, ale to nadal marka sama w sobie. Gość, na którego przychodzi wielu ludzi. Cykl bez Macieja Janowskiego będzie baaardzo dziwny. Dla mnie niezrozumiała decyzja" - uważa Konrad Marzec, korespondent toruńskiego Super Expressu.

Sporo nerwowych wieczorów czeka Macieja Kuciapę i Jacka Ziółkowskiego. Platinum Motor Lublin na brak swoich reprezentantów w Grand Prix narzekać nie będzie.

"Czterech z Motoru w GP: Zmarzlik, Lindgren, Holder i Kubera. Trzeba zamówić mszę świętą za bezpieczne weekendy i jedziemy" - to wpis Wojciecha Koerbera.


Czytaj także
:
Jest nadzieja na reaktywację kolejnego klubu
Zawodnik Wilków Krosno zdobył Złoty Kask

Źródło artykułu: WP SportoweFakty