Żużel. Zaskakujące słowa wicemistrza świata. Cieszy się ze zwycięstwa rywala!

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren

Fredrik Lindgren musiał uznać wyższość Bartosza Zmarzlika w rywalizacji o Indywidualne Mistrzostwo Świata w sezonie 2023. Szwed po zawodach zaskoczył słowami, w których cieszył się ze złota swojego rywala.

O losach złotego medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata na żużlu w sezonie 2023 decydował ostatni wyścig finałowej rundy Speedway Grand Prix. Fredrik Lindgren chcąc myśleć o mistrzowie musiał wygrać, ale i zarazem liczyć na potknięcie swojego najgroźniejszego rywala, czyli Bartosza Zmarzlika.

Polak na Motoarenie im. Mariana Rosego potwierdził jednak swoją dominację i zdobył czwarty w karierze tytuł najlepszego żużlowca globu.

- Po sytuacji w Vojens czułem smutek. Kara za to, co Bartosz zrobił, była nierealna. Byłem zszokowany i była to bardzo dziwna sytuacja. Cieszę się jednak, że wszystko zakończyło się tak, jak powinno i to Bartosz został mistrzem Świata, bo należało mu się. Był najlepszym żużlowcem - powiedział Lindgren, cytowany przez speedwayekstraliga.pl.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Zmarzlik, Sadowski i Dryła

Doświadczony jeździec już wyznaczył sobie ambitne cele związane z kolejnym sezonem. Zamierza znów włączyć się do walki o mistrzostwo świata. Dla kraju Trzech Koron byłby to pierwszy triumf od prawie 20 lat. Ostatnim czempionem ze Szwecji był w 2005 roku Tony Rickardsson.

- Moim największym celem na przyszły rok jest to, żeby wrócić jeszcze silniejszym. Wciąż jest u mnie ogromna motywacja i rezerwy. Wiem, że mogę być lepszym zawodnikiem i z taką nadzieją będę rozpoczynać kolejny sezon. Mistrzostwo Świata jest w moim zasięgu, ale muszę dobrze przepracować najbliższą zimę - dodał.

Wszystko wskazuje na to, że przyszłoroczna rywalizacja w FIM Speedway Grand Prix wystartuje na Stadionie Narodowym w Warszawie. Lindgrenowi było dane wygrać w stolicy naszego kraju w 2017 roku, a w ubiegłym sezonie zajął trzecie miejsce.

- Zdecydowanie się różni. Mam na myśli intensywność, duży stadion i szybki tor. Musisz być bardzo skupiony i nie możesz popełniać błędów. To zdecydowanie specjalne uczucie być tam. Już od momentu wyjścia na prezentację. Widzisz tych wszystkich kibiców, to aż ma się ciarki - zakończył Fredrik Lindgren.

Czytaj także:
Polski ośrodek już tylko krok od powrotu!
Nieoczywisty kierunek Tomasza Gapińskiego?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty