Żużel. Ogromne zaskoczenie w PZM. Sędziowie dali znać, co myślą o zmianach w GKSŻ

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Leszek Demski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Leszek Demski

Kilka tygodni temu informowaliśmy, że już w listopadzie Leszek Demski miał paść ofiarą zmian w GKSŻ i przestać pełnić funkcję szefa polskich sędziów. Informacja wywołała zamieszanie, a głos w dyskusji postanowili zabrać nawet... sędziowie.

[tag=12551]

Leszek Demski[/tag] od lat miał opinię srogiego recenzenta swoich podwładnych, który nie boi się piętnować ich publicznie podczas kolejnych Magazynów PGE Ekstraligi transmitowanych w Canal+. Choć część środowiska, a nieoficjalnie także niektórzy sędziowie, narzekali na zbyt dużą presję i publiczne wypominanie ich błędów, to okazuje się, że ich relacje z przełożonym są inne niż mogło się to wydawać.

Informacja o możliwym zastąpieniu Demskiego przez innego ze znanych polskich arbitrów, czyli Marka Wojaczka wywołała sporą dyskusję nie tylko wśród kibiców, ale także w samym środowisku sędziowskim. Arbitrzy po raz pierwszy w historii tak wyraźnie postanowili zabrać głos na temat planowanych zmian.

Jak się dowiedzieliśmy, niedawno do najwyższych władz PZM i prezesa PZM, Michała Sikory trafił oficjalny list podpisany przez praktycznie wszystkich polskich sędziów. W piśmie arbitrzy chwalą Demskiego i zaznaczają, że to właśnie jego gigantyczne zaangażowanie miało znaczący wpływ na poprawę poziomu sędziowania w polskich rozgrywkach. Choć w piśmie nie jest wyrażony sprzeciw, co do planów zmian w GKSŻ, to dla wszystkich jest jasne, że zdecydowana większość arbitrów nie chce żadnych zmian na stanowisku szefa sędziów, a tym bardziej nominacji Wojaczka.

Argumenty za pozostawieniem Demskiego na stanowisku są mocne, bo po wprowadzeniu zmian w procedurze startowej i zliberalizowaniu podejścia do tzw. "mikroruchów", kontrowersji sędziowskich w PGE Ekstralidze praktycznie nie było. Śmiało można uznać, że tegoroczny sezon był pod tym względem najlepszy od wielu lat. Jeśli gdzieś dochodziło do kontrowersji, to raczej w I i II lidze, bo sędziowska czołówka, która regularnie sędziowała w najlepszej żużlowej lidze, może zaliczyć rozgrywki do bardzo udanych.

Okazuje się, że spora w tym zasługa Demskiego, który sporo pracował ze swoimi podwładnymi, by przygotować ich na różne scenariusze i nauczyć sprawnego podejmowania decyzji. Arbitrzy w liście zwracają uwagę, że mogą liczyć na swojego przełożonego nie tylko w czasie oficjalnych szkoleń, ale także w trakcie sezonu.

Choć oczywiście inicjatywa z listem sędziów w obronie Demskiego nie może być podstawą do zmiany planów, to już wiadomo, że na władzach PZM zrobiła ona gigantyczne wrażenie. Wcześniej bowiem nie zdarzało się, by podwładni wystąpili z tak mocną inicjatywą, by uratować posadę swojego szefa. Wiadomo już, że zastąpienie Demskiego Wojaczkiem nie jest już tak oczywiste jak jeszcze kilka tygodni temu, a przyszły szef GKSŻ, Ireneusz Igielski musi się liczyć, że jeśli zdecyduje się na taką zmianę, to początek swoich rządów może zacząć od sporego kryzysu.

Czytaj więcej:
Czy to koniec kariery Miedzińskiego? Padły ważne słowa
Zawodnik Falubazu wystąpi w USA

Źródło artykułu: WP SportoweFakty