[tag=50098]
Wiktor Przyjemski[/tag] ma dopiero osiemnaście lat, a już rozdawał karty w 1. Lidze Żużlowej. Lider Abramczyk Polonii Bydgoszcz uznał, że brak awansu Gryfów do PGE Ekstraligi wymusza na nim konieczność zmiany otoczenia. Wybór padł na Platinum Motoru Lublin.
Teraz w Bydgoszczy oczekują na licencje kolejnych adeptów, którzy obecnie ścigają się w klasie 250cc. Wśród nich nie brakuje talentów na czele z Maksymilianem Pawełczakiem.
A młodzież, która szkoli się pod okiem Jacka Woźniaka, nie narzeka też na brak sukcesów. Jak zatem wychowuje się medalistów mistrzostw Polski, świata i Europy?
- To jest dużo ciężkiej pracy poprzez regularne treningi oraz starty. To musi być też współpraca trener-zawodnik-rodzic, bo wiemy, jaka jest ich rola w mini żużlu. To są trzy takie podstawowe elementy, które mają duży wpływ na to, by odnosić sukcesy - powiedział szkoleniowiec podczas gali mini żużla, która w minioną sobotę odbyła się w Piaskach koło Częstochowy.
ZOBACZ WIDEO: Pedersen: Znów czuję się podekscytowany. Poza PGE Ekstraligą też jest znakomicie
W minionym sezonie bydgoska młodzież powiększyła klubową gablotę o kolejne trofea. Wśród nich między innymi za drugie miejsce w Drużynowych Mistrzostwach Polski. - To był sezon na czwórkę z plusem. Zabrakło trochę nam w parach i drużynie, by osiągnąć lepszy wynik. Jeśli chodzi o indywidualne wyniki, to Mieszko Mudło zdobył brązowy medal, a chłopacy z Rybnika byli nie do doścignięcia - skomentował Woźniak.
Doświadczony szkoleniowiec na co dzień zajmuje się nie tylko młodzieżą, ale również i pierwszym zespołem Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Nie ukrywa, że działanie w obu miejscach to dwa różne światy.
- Na pewno z juniorami oraz mini żużlowcami jest trudniej, bo trzeba ich uczyć wszystkiego od zera, czyli techniki jazdy, startu, wyprzedzania. A z seniorami trzeba więcej taktycznego prowadzenia i dużych wymagań - przyznał Woźniak.
Przeczytaj także:
- Symboliczna chwila w Apatorze. Uczeń zastąpi mistrza
- Mają bardzo egzotyczne korzenie. Mogą stanowić duet w polskiej lidze