Zostają: Maciej Janowski, Artiom Łaguta, Tai Woffinden, Daniel Bewley, Bartłomiej Kowalski, Kacper Andrzejewski
Niemal cała kadra Betard Sparty Wrocław z sezonu 2023 pozostaje na kolejną kampanię. Wprawdzie Janowski tradycyjnie podpisuje z klubem roczne porozumienia, ale nikt nie wyobraża sobie drużyny bez kapitana. Zwłaszcza że ma on sporo do udowodnienia po nieudanym sezonie, w trakcie którego nie błyszczał w rozgrywkach ligowych i wypadł z cyklu SGP.
Ważne kontrakty na rok 2024 mają Łaguta, Bewley i Woffinden. Rosjanin z polskim paszportem pokazał w ubiegłym sezonie, że roczna przerwa w rywalizacji nie wyrządziła mu większej szkody. Bewley natomiast wydaje się być zawodnikiem, który ciągle znajduje się na krzywej wznoszącej i w kolejnym sezonie może być jeszcze lepszy. O Woffindenie coraz częściej trzeba będzie zaś myśleć jak o zawodniku drugiej linii.
Kluczowy w tej układance wydaje się być Kowalski, który jeszcze jako junior pokazał w niektórych meczach, że potrafi solidnie punktować. Czy będzie równie skuteczny jako zawodnik formacji U24? Biorąc pod uwagę, że para młodzieżowa Betard Sparty nie będzie już tak okazała, tym większe znaczenie będą mieć zdobycze zawodnika pochodzącego z Tarnowa.
ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"
Przychodzą: Filip Seniuk, Francis Gusts
Szefowie Betard Sparty Wrocław wiedzieli, że muszą poszukać juniora w związku z faktem, iż Bartłomiej Kowalski wkrótce skończy 22 lata. Plany były ambitne, bo na Dolnym Śląsku sondowano możliwość pozyskania takich zawodników jak Wiktor Przyjemski czy Jakub Krawczyk. Skończyło się na wyborze dość nieoczywistym, który może zaprocentować w przyszłości.
Do Wrocławia trafi zaledwie 16-letni Seniuk, który w Ostrowie Wielkopolskim dał się poznać jako ciekawy talent. Będzie tworzył formację młodzieżową z równie młodym Andrzejewskim. Nie będzie to czołowa para juniorów w PGE Ekstralidze, ale za to bardzo perspektywiczna.
Z kolei Gusts ciągle jest związany kontraktem z Betard Spartą, ale dotąd był wypożyczany do innych klubów. Nie do końca wiadomo, jaką rolę otrzyma Łotysz w sezonie 2024. Ostatnio możliwość jego pozyskania sondowała rzeszowska Stal. Teoretycznie Gusts mógłby pełnić rolę zawodnika pod numerem 8/16, zwiększając możliwości taktyczne trenera Dariusza Śledzia.
Odchodzą: Piotr Pawlicki, Mateusz Panicz
Gdyby nie regulamin i fakt, że Bewley nie może być dłużej zawodnikiem U24, to najpewniej wychowanek leszczyńskiej Unii nie myślałby o odejściu z Wrocławia. Zwłaszcza że posiada mieszkanie w stolicy Dolnego Śląska i czuje się w tym mieście jak ryba w wodzie. Przygoda Pawlickiego z Betard Spartą kończy się na ledwie jednym roku i na pewno obie strony żałują, że tak się dzieje.
Pawlicki szybko zyskał sympatię wrocławskich kibiców, świetnie wkomponował się w zespół, ale też mimo wszystko miewał spore skoki formy i był najsłabszym z seniorów Betard Sparty. Inną kwestią jest to, czy Kowalski, który wskoczy w jego miejsce do wyjściowego zestawienia, będzie w stanie punktować na podobnym poziomie.
We Wrocławiu nie będą już też mogli liczyć na Mateusza Panicza, który najpierw zawiesił karierę, a teraz wszystko wskazuje na to, że nie wróci już na tor.
Braki:
Największym minusem Betard Sparty Wrocław w kontekście sezonu 2024 jest formacja juniorska, co pokazuje, jaka posucha panuje na rynku. W ostatnich miesiącach za młodzieżowcami rozglądali się przecież również sternicy klubów z Lublina, Zielonej Góry i Torunia. Najwidoczniej były one bardziej zdeterminowane, skoro zdecydowały się wyłożyć konkretne pieniądze na takich zawodników jak Wiktor Przyjemski, Krzysztof Sadurski i najprawdopodobniej Franciszek Majewski.
Z drugiej strony, wrocławianie mają czterech naprawdę mocnych seniorów i mogą sobie pozwolić na pewną dozę ryzyka z formacją młodzieżową. Jeśli kwartet Janowski-Łaguta-Woffinden-Bewley pojedzie na swoim poziomie, to Betard Sparta Wrocław uzyska dobry wynik w sezonie 2024.
Czytaj także:
- Dobre wieści dla Falubazu. Przekazał je prezydent miasta
- Mówi wprost o tym, jak płacą kluby w Polsce. Szokujący rekord!